Nasz portal prowadzi cykl, w którym przedstawiamy rodziców zaangażowanych i oddanych sprawom szkoły polonijnej. Dziś rozmowa z Izabelą Smet z Belgii, która znalazła się wśród laureatów IV Konkursu „Polonijny Rodzic na 6”.
Konkurs jest organizowany przez Komisję Kulturalno – Oświatową “Szkoła Polska” z Portland w Oregonie, Kongres Oświaty Polonijnej oraz Forum Nauczycieli Polonijnych Zachodniego Wybrzeża USA. Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą objął konkurs patronatem honorowym. Organizatorzy zaznaczyli: „Celem konkursu jest docenienie roli rodzica w rozwoju szkoły polonijnej oraz podkreślenie jak istotnym i ważnym jest jego zaangażowanie w pracę szkoły, promocja postawy rodzica – nauczyciela swoich dzieci, który przekazuje i pielęgnuje język ojczysty w swoim domu”.
xxx
Izabela Smet ma dwie 8-letnie córki: Emmę i Maję. Mąż Wouter. Pochodzi z Olsztyna. Pracuje w firmie farmaceutycznej jako account solution representative. Związana z Polską Szkołą EduGandawa.
Podobno zawsze chciała Pani mieć bliźniaki i marzenie się spełniło. Co jest największym wyzwaniem w wychowaniu bliźniaków?
Bliźnięta są obdarowane szczególną więzią. Uwielbiam obserwować jak moje córeczki rozkwitają. Są niepowtarzalne, mimo że są bliźniętami jednojajowymi. Nie wiem czy przy wychowaniu bliźniąt są inne wyzwania. Jak każda mama mam chwile, że chciałabym mieć dodatkową parę rąk lub oczu. Często myślę, że mam przewagę nad innymi rodzicami, którzy mają dwoje dzieci. Moje córki są rówieśniczkami, więc mają te same prace domowe, te same lektury, a ja chodzę na jedną wywiadówkę, itp. Ale na edukacji się kończy, bo w innych aspektach życiowych moje córcie sporo się różnią.
Czy należycie do organizacji skupiającej rodziny z bliźniakami? Jest to popularne w Belgii?
Nie, do żadnych takich organizacji nie należymy. Natomiast przed porodem szukałam porad logistyczno-organizacyjnych, a więc jak przygotować się na dwoje dzieci w jednym czasie, jaki wybrać wózek, łóżeczka, jak karmić, itp.
Wychowała się Pani w Polsce. Co z tamtych metod wychowawczych, które stosowała Pani mama, praktykuje Pani w wychowaniu swoich córek?
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Myślę, że całkiem sporo i to nieświadomie. Polska i Belgia nie są aż tak różne, żeby zauważyć znaczące różnice w stylach wychowania. Mój mąż i ja podchodzimy bardzo podobnie do tego tematu.
Uwielbia Pani jazdę na rowerze. Czy jeździcie do polskiej szkoły na rowerach?
Nie ukrywam, że pierwsze jazdy na rowerze były bardzo stresujące. Jest to niesamowity wysiłek umysłowy, aby koncentrować się na własnej jeździe, a w tym samym czasie kontrolować obie córki. Wracałam zlana potem. Teraz jest to czysta frajda! Mamy to szczęście, że gdzie mieszkamy mamy piękne tereny na jazdę rowerem. Nasza Polska Szkoła EduGandawa jest w mieście Gent, a więc około 45 km od naszego miejsca zamieszkania, więc to troszkę za daleko na jazdę rowerem.
Czas pandemii odbił się na zdrowiu psychicznym rodziny. Jaką ma pani metodę/metody na zachowanie pogody ducha?
Czas pandemii z pewnością był pewnego rodzaju wyzwaniem. Muszę jednak przyznać, że moje córeczki bardzo lubią to, że i ja i mąż pracowaliśmy (nadal pracujemy) z domu. Dzięki temu nie musiały chodzić na świetlicę po szkole, bo jedno z nas mogło je odebrać na czas. Posiłki jedliśmy wszyscy razem, a nie tylko kolację, jak wcześniej. Możemy więcej czasu spędzać wspólnie, co jest wspaniałe. Większym problemem było odizolowanie się od pracy, którą wcześniej zostawiało się w biurze, a teraz była i jest ciągle w zasięgu ręki. Dla mnie spacery z psem i medytacja to sposoby na wyciszenie i restart. Takie uspokojenie pędu myśli, zadań i trosk dnia codziennego. Polecam!
Jaką szkołę polonijną Pani zdaniem możemy uznać za szkołę sukcesu?
Oczywiście tą, do której uczęszczają moje córki, EduGandawa, a więc szkoła z sercem! Zaangażowanie całej kadry w naukę i wychowanie dzieci w duchu polskości jest niesamowite. Zajęcia dodatkowe, konkursy, wycieczki. Wszystko po to, by kolejne pokolenia czuły bliskość z Polską. Sukces to dla mnie te uśmiechnięte buzie dzieci, to śmiech słyszany w salach. To fakt, że w sobotę o 6:00 rano moje córki wołają do mnie “Mamo wstawaj, jedziemy do polskiej szkoły”. To jest sukces tej szkoły, że po całym tygodniu nauki w szkole belgijskiej, moje córki chcą jeszcze uczyć się po polsku. One CHCĄ.
Pani plany na nowy rok szkolny?
Wspieranie rozwoju moich dziewczynek i pomoc w naszej szkole EduGandawa. Niech edukacja będzie przyjemna!
Na koniec, jakie jest Pani życiowe marzenie?
Jestem kobietą spełnioną, nie koncentruję się na jakimś wielkim marzeniu. Wyznaczam sobie małe cele i staram się je sukcesywnie osiągać.
Dziękuję za rozmowę i życzę udanego roku szkolnego!
.
Rozmawiała: Danuta Świątek
Zdjęcia: archiwum rodzinne
.
Do tej pory na naszym portalu ukazały się wywiady z rodzicami: