Tym razem chcę pokazać Wam, że słodycze mogą być dziełami sztuki. 

Wydawać by się mogło, że tort, to po prostu eleganckie ciasto, towarzyszące nam podczas różnych uroczystości. Oczywiście! Ale tort może być nie tylko łakociem. Może być na przykład doskonałym prezentem. Lecz tylko wtedy, gdy jest wyjątkowy i niepowtarzalny. 

Miałam okazję kilkukrotnie zamawiać tort jako prezent i uwierzcie, niepotrzebne było nic więcej. 

Mam to szczęście, że znam Anię, która w swojej pracowni „Różowa Patera” wyczarowuje niesamowite torty. Przede wszystkim są one przepyszne. To mogłoby wydawać się oczywiste, ale sami dobrze wiecie, że nie zawsze tak jest. Te smaki, to coś wyjątkowego. Zdradzę Wam tajemnicę: tort marcepanowy z malinami nie ma sobie równych. I choć nie jadam słodyczy od lat, tym łakociom nie jestem w stanie się oprzeć.

Dodatkowo, nie ma chyba rzeczy, której Ania nie potrafiłaby ulepić z masy cukrowej. I to właśnie dzięki tym pięknym kształtom, pyszne ciasto można uznać za małe dzieło sztuki. I każdy element dekoracji jest jadalny.

Skąd taka pasja i umiejętności? Ania od kiedy pamięta lubiła spędzać czas w kuchni piekąc i gotując. Jednocześnie od dziecka uwielbiała lepić z plasteliny, więc „przerzucenie się” na masę cukrową nie było wielkim problemem. W 2012 roku założyła bloga kulinarnego, gdzie przez prawie 10 lat dzieliła się z czytelnikami przepisami na ciastka, ciasta i desery. 

Mhmmm – karpatka, którą kiedyś nam zaserwowała, do tej pory wywołuje wspaniałe wspomnienia… A było to jeszcze za czasów, kiedy kończyła studia, by zostać dietetykiem.

Kolorowe ciasta często kojarzą się ze sztucznymi barwnikami, nic bardziej mylnego. Składniki wykorzystywane do wypieków są całkowicie naturalne, a owocowe frużeliny powstają od podstaw w pracowni, część z nich pochodzi z owoców z przydomowego ogrodu.

Każdy tort, który wychodzi spod jej ręki jest całkowicie indywidualnym projektem. Miałam okazję zamawiać kilka tortów w pracowni Różowej patery i za każdym razem efekt końcowy przerastał moje wyobrażenia o nim.

Mój zachwyt tortami artystycznymi zaczął się od krasnoluda, którego zdjęcie z internetu wysłałam podczas zamówienia, jako prezent urodzinowy dla miłośnika fantastyki. Naprawdę nie byłam przygotowana na to, co da się ulepić z masy cukrowej! Ponad 20 centymetrowa figurka była tak precyzyjna i szczegółowa, że szkoda było ją zjeść…

Później, na kolejnym torcie były gitary mojego syna z tak misternie odwzorowanymi naklejkami, że dało się odczytać poszczególne napisy na nich. 

Był też słynny tort – kamienica, zamawiany z okazji rodzinnego jubileuszu. W  odrestaurowanej niedawno, neobarokowej kamienicy jubilaci zakupili niedawno mieszkanie. Budynek został wybudowany w roku 1900 przez Johanna Gottlieba Bathelta, właściciela fabryki sukna. 

Ania spędziła dwie noce nad stworzeniem fasady tej właśnie kamienicy i umieszczeniu jej na wyjątkowym torcie. Efekt końcowy był tak zachwycający, że zdjęcie tortu zostało opublikowane w naszej lokalnej prasie. Goście byli zachwyceni wyglądem i smakiem. Ale to jeszcze nie koniec. Misternie ulepioną kamienicę udało się uratować przed zjedzeniem przez gości i po wysuszeniu zrobić z niej pamiątkowy obrazek!

Zapewniam Was, że to nie wszystkie delicje, jakie potrafi wyczarować „Różowa Patera”. Wszystko, czego miałam okazję spróbować, zachwycało smakiem i cieszyło oczy. Najbardziej niebezpieczne w tych przysmakach jest to, że po zjedzeniu jednego, już myśli się o okazji, kiedy będzie można spróbować kolejnego…  I jak tu liczyć kalorie?

Okazuje się, że na urodzinowym torcie można zawrzeć każdą myśl – życzenie lub osobisty przekaz, który sprawia, że każdy z tych tortów jest niepowtarzalnym i bardzo osobistym prezentem dla solenizanta.

Przyznam się, że mam wymarzony tort, który chciałabym dostać kiedyś na urodziny. 

.

Czy jesteś łasuchem i lubisz słodkości?

Czy pozwalasz sobie czasem na pyszności?

Czy liczysz kalorie? Czy lubisz poszaleć

i nadmiarem cukru nie przejmiesz się wcale?

.

Na każdą okazję znajdziesz coś dobrego.

Może urodziny? Spotkanie z kolegą?

Mały jubileusz, urodziny syna?

Widzisz – sam okazji szukać już zaczynasz…

.

Zamów sobie prezent, czuj się wyjątkowo,

zaszalej z pomysłem na masę cukrową.

Będziesz zachwycony, zjesz co do okruszka.

Ależ będzie uczta dla zmysłów i brzuszka!

.

Tekst i zdjęcia: Beata Jaczewska

Poprzedni artykułPolski fakultet w Hunter College
Następny artykułO sztuce okazywania uczuć. Część 1
Beata Jaczewska
ukończyła Uniwersytet Jagielloński i jest magistrem Biologii. Przez kilka lat pracowała jako nauczyciel. Obecnie wraz z mężem prowadzi firmę i stara się cały czas podnosić swoje kwalifikacje. Od lat pisze dla przyjemności bajki- rymowanki. Autorka książek dla dzieci: seria o Małych zwierzątkach i Małych pojazdach, „Wierszowanki- przytulanki, czyli bajeczki nie tylko na dobranoc”, a także kilku prac zbiorowych. Laureatka konkursów literackich, wolontariuszka. Chętnie angażuje się w akcje społeczne związane z propagowaniem czytelnictwa. Uwielbia górskie wędrówki z plecakiem oraz gry planszowe. Prowadzi bloga, na którym znajdują się bajki, rymowanki i wierszyki www.wierszowankimalowanki@blogspot.com

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj