Nasz portal prowadzi nowy cykl, w którym przedstawiamy rodziców zaangażowanych i oddanych sprawom szkoły polonijnej. Dziś rozmowa z Martą Nalepą ze Szkoły im. Stanisława Kostki w Aberdeen, w Wielkiej Brytanii. Pani Marta znalazła się wśród laureatów IV Konkursu „Polonijny Rodzic na 6”.

Konkurs jest organizowany przez Komisję Kulturalno – Oświatową “Szkoła Polska” z Portland w Oregonie, Kongres Oświaty Polonijnej oraz Forum Nauczycieli Polonijnych Zachodniego Wybrzeża USA. Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą objął konkurs patronatem honorowym. Organizatorzy zaznaczyli: „Celem konkursu jest docenienie roli rodzica w rozwoju szkoły polonijnej oraz podkreślenie jak istotnym i ważnym jest jego zaangażowanie w pracę szkoły, promocja postawy rodzica – nauczyciela swoich dzieci, który przekazuje i pielęgnuje język ojczysty w swoim domu”. 

.

.

Marta Nalepa jest mamą 17-letniego Kacpra, 9-letniego Huberta i 5-letnich bliźniaczek Nadi i Zuzi. Mąż Jacek prowadzi własną działalność związaną z instalacją kominków, a pani Marta pomaga mu w rozliczeniach podatkowych. Pochodzi z Ujeznej, wsi położonej w województwie podkarpackim. O swojej wolontariackiej pracy w polskiej szkole opowiada Danucie Świątek.

Szkolne rodziny spotykają się u Pani na farmie w czasie lata, by zbierać owoce. Od kiedy trwa ta tradycja?

Nie do końca nazwałabym to tradycją, natomiast prawdą jest, że w naszej szkole oprócz nauki i zdobywania wiedzy, ważne jest również wspólne spędzanie czasu i budowanie przyjaźni. Dlatego fakt, że mieszkam na wsi, pozwala mi na zapraszanie znajomych, których głównie poznałam dzięki polskiej szkole, a im daje możliwość ucieczki od miastowego zgiełku. Nasz dom jest zawsze otwarty i z przyjemnością dzielimy się tym co mamy.

Proszę opowiedzieć o farmie.

Nasza przygoda na wsi zaczęła się trzy lata temu, kiedy z mężem kupiliśmy domek na farmie położony w Kintore, w północnej Szkocji. Sama farma nie jest duża, znajdują się tam budynki gospodarcze, domek, działki, nad którymi cały czas pracujemy i urządzamy. Sam fakt, iż możemy uprawiać ekologiczne warzywa, cieszyć się widokiem pięknych kwiatów i zrywać świeże owoce sprawia, iż czujemy tam cząstkę polskiej wsi. Nasz dom otoczony jest ładną działką wypoczynkową, na której dzieci i dorośli mogą mile spędzić czas poprzez nieustanne obcowanie z przyrodą, podziwianie zieleni, sięganie po owoce, które są na wyciągnięcie ręki, ponieważ mamy  dużo drzew i krzewów owocowych. Mamy również warzywniak, w którym hodujemy własne warzywa i owoce. Dzięki temu możemy spędzać bezcenny czas z dziećmi, uczyć ich szacunku do natury oraz pokazywać przyjemność jaką jest  praca w ogrodzie oraz jak wiele satysfakcji dają zebrane plony.

Czy w Polsce posiadała Pani gospodarstwo?

W Polsce pomimo, że wychowywałam się na wsi, nie mieliśmy typowego gospodarstwa, w przeciwieństwie do mojego męża, któremu praca w gospodarstwie nie jest obca. Prowadzenie ogrodu i warzywniaka daje mi ogromna satysfakcję, cały czas uczę się i poznaje sekrety z tym związane. 

Kierownik szkoły pani Katarzyna Kocylak zachwyca się pysznymi ciastami, które piecze Pani na szkolne uroczystości. Czy te ciasta piecze Pani według przepisów rodzinnych?

Moją drugą pasją jest gotowanie i pieczenie, wszystko co jest związane z kuchnią. Bardzo lubię eksperymentować i próbować nowych smaków, choć często wracam do przepisów mamy. Pieczenie pozwala mi również na spędzenie czasu z dziećmi, szczególnie, gdy przygotowujemy tradycyjne polskie pyszności jak np. pierniczki świąteczne. Często swoimi wypiekami dzielę się również w szkole, zawsze staram się coś przygotować w zależności od okazji. W szkole organizowane są różnego rodzaju kiermasze, na które chętnie piekę ciasta lub inne słodkości. Na kiermasz z okazji Tłustego Czwartku smażę faworki i pączki według przepisu mamy mojej i mojego męża.

Angażuje się Pani w akcję wysyłania paczek do polskich domów dziecka. Jaki jest Pani sekret pozyskania ludzi do pracy społecznej?

Wychowywałam się w wielodzietnej rodzinie i sama przekonałam się czym może być trudna sytuacja materialna. Mieliśmy szczęście, bo otrzymywaliśmy paczki od wujka ze Stanów Zjednoczonych. Pamiętam jak wiele radości nam to dawało oraz jaka to była pomoc dla naszej rodziny. To doświadczenie sprawiło, że w dorosłym życiu chętnie biorę udział w akcjach, które mają na celu pomoc potrzebującym. Zawsze, gdy mogę służę swoją pomocą i wsparciem organizatorom tej akcji.  Mamy szczęście, że naszej szkole jest bardzo dużo osób chcących zaangażować się w akcje społeczne, nie trzeba ich pozyskiwać, dobrzy ludzie sami oferują swoją pomoc. 

Niedaleko pada jabłko od jabłoni. Pani najstarsze dziecko już jest społecznikiem w szkole. To chyba radość dla Pani?

Jestem bardzo dumna z najstarszego syna, tak samo jak z trójki pozostałych dzieci. Są wielkim darem od Boga. Kacper zaczął naukę w  polskiej szkole od klasy 0 i ukończył na GCSE2, czyli egzaminie z języka polskiego jako obcego (więcej informacji na temat egzaminu ukaże się w osobnej publikacji na naszym portalu). Zawsze zostawał ze mną do zakończenia wszystkich zajęć,  czasami dłuzej, dlatego nie miał zbytnio wyboru. A tak na poważnie, Kacper jest bardzo odpowiedzialnym chłopcem myślę, że widząc moje zaangażowanie sam wykazuje chęć pomocy.

Jaką szkołę, Pani zdaniem można uznać za szkołę, która odnosi sukces w polonijnej edukacji?

Szkoły polskie na obczyźnie muszą przede wszystkim rozumieć potrzeby dziecka, którego edukacja języka polskiego, przekazywana przez nauczyciela odbywa się tylko w soboty. Dodatkowo ważnym czynnikiem jest współpraca na płaszczyźnie nauczyciel-rodzic. Aby dziecko mogło utrwalić nabytą wiedzę, zdobytą na sobotnich zajęciach, potrzebna jest systematyczna praca w domu.

Pani plany na nowy rok szkolny 2021/22?

W obecnej sytuacji związanej z pandemią ciężko wybiegać w przyszłość. Staram się skupiać na rzeczach, na które mam realny wpływ, jak przygotowywanie szkoły do corocznego audytu finansowego. Czekamy na zielone światło w związku z powrotem do budynku, co umożliwiłoby na nowo naukę stacjonarną. Na pewno, jak w każdym roku, wiele się będzie działo, mimo nauki zdalnej staramy się organizować kiermasze lub obchody świąt, co daje nam namiastkę integracji polskiej społeczności. Natomiast jestem pewna, że pani dyrektor ma przygotowany plan działania dla nas w obydwu przypadkach.

Dziękuję za rozmowę i powodzenia w nowym roku szkolnym!

.

Rozmawiała: Danuta Świątek

Zdjęcia: archiwum rodzinne

.

Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2021

.

Wcześniejsze wywiady z rodzicami:

Poprzedni artykuł„Prowadzenie szkoły to trochę jak prowadzenie samolotu”
Następny artykułKamyczki

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj