W każdej szkole są różne konflikty między dyrekcją, uczniami i rodzicami.
W naszej szkole podstawowej niedawno zakończyła się wojenka z cupcakes (babeczkami z kremem), przynoszonymi przez dzieci w ramach urodzinowych celebracji.
Po dwóch latach wygrały cupcakes z marchewkami i innymi warzywami.
Emocje ustabilizowały się. Dzieci z apetytem połykają babeczki, gdy nadaży się okazja.
A co zrobić, gdy kolor włosów uczennicy nie podoba się dyrektorowi?
15-letnia Rylee z gimnazjum Hurricane Middle School w Utah farbuje włosy na kolor kasztanowy. Robi to od września co 6 tygodni, ale kilka dni temu wicedyrektor zauważył dziewczynę na korytarzu. Stwierdził, że jej kolor włosów jest za jaskrawy. Wysłał ją do domu i zakazał wracać dopóki ich nie przyciemni.
Rylee nie chce wrócić do naturalnego koloru i ma poparcie matki.
– Moja córka czuje się piękna z kasztanowymi włosami. Zmieniając ich kolor, zmieni się moją córkę – twierdzi.
Dyrekcja szkoły uważa, że kolor włosów 15-latki nie idzie w parze z przyjętymi zasadami w ich gimnazjum.
Kolor włosów ma być naturalny. Koniec. Kropka.
Rylee wróciła do szkoły po czterech dniach mycia włosów, które teraz ‘wyglądają naturalnie’.
Sprawa gimnazjalistki wywołała dyskusję wśród rodziców. Większość z nich uważa, że uwagę należy koncentrować na problemach większego kalibru jak narkotyki, seks, słowne znęcanie się wśród uczniów, a nie na kolorze włosów.
Oczywiście, że zgadzam się z nimi.
Szkoda mi dziewczyny, że ma niskie samopoczucie, które w znacznej mierze jest uzależnione od koloru włosów.
Ciekawe jak na jej samopoczucie wpłynie uwaga mediów w całym kraju?
Danusia Świątek