93-letnia Hélène Langevin-Joliot jest profesorem emerita fizyki jądrowej w Instytucie Fizyki Nuklearnej Uniwersytetu Paryskiego, wnuczką Marii Skłodowskiej-Curie i Pierre Curie, córką Irène Joliot-Curie i Frédéric Joliot-Curie. Syn Hélène jest astrofizykiem, a córka pracowała w krajowym biurze do spraw żywności. Pani Hélène mieszka w Paryżu.
Hélène Langevin-Joliot jest kobietą oszczędną w słowach. Chciałoby się powiedzieć, że tak bywa u naukowców z dziedziny nauk ścisłych. Nasza rozmowa odbyła się w formie emailowej. Pisałam po angielsku, a odpowiedzi pani Hélène były po francusku, które potem zostały przetłumaczone na język polski.
Pani Hélène imponuje mi pracowitością i aktywnością. Zawsze fascynowało mnie życie rodzin, które miały wybitne zasługi na polu nauki. Gdy ponad 20 lat temu spotkałam Ève Curie- Labouisse, młodszą córkę Marii Skłodowskiej-Curie w Nowym Jorku, urzekła mnie skromnością i świetną polszczyzną. Już wtedy pomyślałam, że byłoby fantastycznie poznać wnuki wybitnej noblistki. Wreszcie przyszła okazja na spotkanie z panią Hélène, co prawda tylko w wirtualnej przestrzeni, ale i tak była to niesamowita przygoda. Często w emailach pisała, że czuje się słabo i jest zmęczona, ale zawsze znalazła chwilę, by odpowiedzieć na moje pytania. Za to jestem jej wdzięczna.
Jednym z kluczowych momentów naszej rozmowy jest jej wypowiedź o ogromnie ważnej roli nauki w życiu każdego społeczeństwa i także jej zachęcanie młodych dziewcząt do pracy w NAUCE, do znalezienia w sobie pasji związanych z odkrywaniem czegoś nowego i istotnego. Któż inny byłby dla nas lepszym wzorem w tym temacie? Pani Hélène odniosła sukces naukowy, ma niesamowitą historię rodzinną, jest dla wszystkich autorytetem.
Przypomina mi się historia młodej Marii Skłodowskiej, która po ukończeniu gimnazjum w 1883 roku marzyła, by studiować, a wtedy w Warszawie kobiet nie przyjmowano na uniwersytet. Na szczęście odważna Jadwiga Szczasińska – Dawidowa eksperymentowała z rozpoczęciem tajnych kursów dla kobiet na poziomie uniwersyteckim. Dzięki temu Skłodowska uczyła się na Latającym Uniwersytecie. Nie były to łatwe czasy dla kobiet, które marzyły o wyższym wykształceniu. A jednak Skłodowskiej udało się! Zdobyła dwie nagrody Nobla z fizyki i chemii.
.
Co roku w amerykańskich podstawowych szkołach publicznych uczniowie uczestniczą w projekcie „Herbatka z celebrytą” i Maria Skłodowska – Curie jest na liście gości. Wiele dziewczynek chce być Marią Skłodowską – Curie. Ubierają się jak ona i wygłaszają krótkie przemówienie. Gdy moja córka miała 8 lat też wcieliła się w postać noblistki. Czy pani również kiedyś chciała nią być? Kiedy zaczęła pani myśleć o zostaniu naukowcem?
Nie, nigdy nie próbowałam wcielić się w postać Marii Skłodowskiej – Curie. Zresztą, w latach 30. XX wieku mówiono o niej już znacznie mniej, nie była tak popularna. Moi rodzice od czasu do czasu wspominali o niej, ale nigdy nie stawiali jej na piedestale. O tym, że zostanę naukowcem zdecydowałam dopiero pod koniec mojej szkoły średniej.
Miała pani 7 lat, gdy umarła babcia Maria. Czy pani pamięta jak siedziała na jej kolanach jako mała dziewczynka, albo jak razem gotowałyście w kuchni?
Nie, nie pamiętam zbyt wiele. W głowie pozostały mi tylko obrazy, jak byłyśmy razem w ogrodzie lub na wakacjach. Trzymała mnie zawsze za rękę, kiedy podczas wakacji spacerowałyśmy wzdłuż plaży. W naszej rodzinie nie okazywaliśmy sobie uczuć zbyt często, kontakt fizyczny był zwykle mocno ograniczony z powodu gruźlicy.
Spotkałam pani ciocię, Ewę Curie, w latach 90. w Nowym Jorku i rozmawiałyśmy po polsku. Jej polski był nadzwyczajny. Pani babcia zatrudniła guwernantki z Polski, by uczyły języka polskiego pani mamę i jej siostrę. Czy mama mówiła do pani po polsku? Czy pani zna polskie słowa?
Moja mama również nauczyła się polskiego, ale opowiadała mi, że ciocia Ewa rzeczywiście porozumiewała się nim o wiele sprawniej. Niestety, moja mama nie przekazała mi tego daru, do dziś nie umiem rozmawiać po polsku. Jedna z naszych kuzynek, mieszkająca w Warszawie, utknęła w czasie wojny we Francji. Zamieszkała z nami na krótko i pamiętam, jak próbowałyśmy rozmawiać po polsku. Niestety, jeszcze przed końcem wojny, musiała się wyprowadzić. Chcę także dodać, że nauka języków nie jest moją mocną stroną i niestety bardzo szybko zapomniałam tych kilka podstawowych słów, których się kiedyś nauczyłam.
W rodzinie Skłodowska – Curie – Joliot jest pięć nagród Nobla. To niezwykły sukces rodziny na polu fizyki i chemii. Czy czuła pani silną presję, by zostać naukowcem?
Nie, absolutnie! Nie rozmawialiśmy zbyt wiele o nagrodzie Nobla. Moi rodzice pragnęli, abym wybrała zawód, w którym świetnie się odnajdę i będę mogła stale się rozwijać. Oni wybrali naukę, ponieważ świetnie się w tym czuli i przynosiło im to ogromną satysfakcję. Zainspirowali mnie i poszłam w ich ślady.
Czy w rodzinie noblistów były jakieś zwyczajne zajęcia? Z literatury wiadomo, że Maria Skłodowska – Curie uwielbiała jeździć na rowerze.
Oczywiście, ja również jeździłam na rowerze, ale oprócz tego uprawiałam także wiele innych sportów. Jeździłam m.in. na nartach, pływałam, wiosłowałam.
Prace naukowe Pani dziadków z lat 90. XIX wieku uważane są za niebezpieczne do dotykania z powodu radioaktywności i są przechowywane w pudełkach wyłożonych ołowiem. Czytałam, że osoby, które chcą je przeglądać muszą ubierać specjalne ubrania.
Oj, to troszkę przesada! Tak, rzeczywiście, dzienniki odkryć radu są do dziś radioaktywne. Promieniowanie mierzone na niektórych stronach przewyższa wielokrotnie dozwoloną dawkę, bezpieczną dla ogółu społeczeństwa. Dlatego dokumenty te zostały umieszczone w plastikowej kopercie. Zwykle osoby, które je przeglądają osobiście, nie muszą zakładać specjalnej odzieży ochronnej. Zdarza się, że jest to konieczne, ale są to przypadki wyjątkowe i sporadyczne.
Jest Pani znana z pracy na rzecz zachęcania kobiet do kariery naukowca. Dlaczego ciągle nie mamy zbyt wielu kobiet w takich dziedzinach jak fizyka?
Nie jestem socjologiem, ale widzę dwa możliwe powody: wiele kobiet kocha zarówno badania, jak i życie rodzinne. Moja mama mawiała, że życzy młodym kobietom tego, co było jej dane w jej czasach, czyli męża, którego kocha, dzieci oraz pracy, która jest pasją. Pogodzenie pracy badacza z życiem rodzinnym staje się obecnie coraz trudniejsze. Badania przekształciły się w zawód, w którym króluje konkurencja, bez względu na nowatorskie i twórcze pomysły. Dodatkowo rola przypisywana dziś nauce nie polega na rozwijaniu wiedzy, ale na ułatwianiu wprowadzania „innowacji”, niezależnie od tego, czy są one wartościowe dla społeczeństwa, czy też nie.
Wysłuchałam Pani wywiadu przeprowadzonego przez Atomic Heritage Foundation, w którym powiedziała Pani, że czasami była zapraszana na konferencje naukowe ponieważ jest Pani z rodziny Curie, a nie dlatego, że jest pani kobietą fizykiem. Czy teraz Pani inaczej myśli?
Być może źle wyraziłam się w języku angielskim. Mówiłam o oficjalnym obiedzie z ministrem nauki na cześć polskiej delegacji profesorów wysokiego szczebla. Byłam jedyną kobietą spośród zaproszonych dwudziestu naukowców i zaznaczyłam to podczas dyskusji przy okrągłym stole. Czułam się ogromnie wyróżniona i zaszczycona. Ja – Hélène Langevin-Joliot, wnuczka Marii Curie!
Czy może Pani powiedzieć kilka słów do polskich młodych dziewcząt, które czytają naszą rozmowę, dlaczego warto zostać naukowcem?
Moja mama próbowała wyrazić to w jednym z wywiadów udzielonych swoim studentom. Mówiła o tajemniczości, ekscytacji towarzyszącej pracy w nauce, wykonywaniu badań, podobnej do tej doświadczanej w małych firmach. Kariera naukowa to po części ogromna satysfakcja z pokonywania napotykanych trudności i niepowodzeń, to również niespotykana radość odkrywania, nawet czegoś nieistotnego, ponieważ każda nowa wiedza wzbogaca wspólne dziedzictwo ludzkości!
Co jest sekretem Pani długowieczności i długich lat pracy naukowej?
Hm….Na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć!
Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę dużo zdrowia!
Rozmawiała: Danuta Świątek
Zdjęcie: archiwum rodzinne oraz https://raed.academy/en/
Pomoc w przygotowaniu materialu z francuskiego na polski: dr Lidia Zabrocka, Belgia
.
Rozmowa w wersji angielsko-francuskiej.
Danuta Świątek: Every school year children in the U.S. in their public primary schools participate in a project called The Celebrity Tea Party and Maria Sklodowska-Curie is on its guest list. Many girls want to be Madame Curie. They dress like her and they have a little speech about her life. My youngest daughter was 8 when she did it too. Have you ever wanted to be Madame Sklodowska-Curie? When did you think about being a scientist for the first time?
Hélène Langevin-Joliot: Non, je n’ai jamais joué à être Maria Sklodowska -Curie. Dans les années 1930 on parlais beaucoup moins d’elle. Mes parents l’évoquaient de temps à autre mais pas en la plaçant sur un piédestal. J’ai choisi de devenir chercheur vers la fin de mes études secondaires.
D. Ś. : You were 7 when your grandma Maria died. Do you recall any moments of sitting on her lap as a little girl or cooking something with her in her kitchen?
H.L.J.: Non, Je me souviens qu’elle me voir au jardin, ou en vacances. Elle me tenait la main quand j’entrais dans l’eau le long de la plage en vacances. On ne s’embrassait pas beaucoup dans la famille, suite à la tuberculose.
D. Ś.: I met your aunt Eva in NYC in the 90s and I know that her Polish was amazing. Your grandma hired governesses to teach Polish to your mother Irene and her sister Eva. Did your mother speak Polish to you? Do you know any Polish words?
H.L.J: Ma mère a aussi appris le polonais, mais elle disait qu’elle le parlait beaucoup moins bien que ma tante Eve. Elle ne me l’a pas appris. Une de ses petites nièces de Varsovie a été bloquée en France pendant la guerre. Elle habitait chez nous et je souviens lui avoir demandé de m’apprendre, ce qu’elle a fait mais elle a du quitter la maison avant la fin de la guerre et je ne suis pas douée pour les langues. J’ai donc oublié.
D. Ś.: In your Sklodowska – Curie – Joliot family there are 5 Nobel Prizes. Unusually successful family in the field of physics and chemistry. Was there huge pressure on you to be a scientist?
H.L. J.: Pas du tout! On ne parlait pas beaucoup des Prix Nobel. Mes parents voulais que je choisisse un métier qui me plaise. Eux avaient choisi la recherche parce que cela leur plaisait…. c’est ce que j’ai fait aussi.
D. Ś.: Was there some ‘regular’ activity that you were doing as a family growing up in a family of Nobel Prize scientists? I know that Madame Sklodowska – Curie loved bicycling. Is a bicycling passion kept alive in your family?
Naturellement j’ai fait de la bicyclette, mais toute sorte d’activités sportievs aussi. Faire du ski par exemple, nager ou ramer etc.
D. Ś.: Your grandparents scientific papers from the 1890s are considered too dangerous to touch because of their radioactive level of contamination and they are kept in lead – lined boxes. Those who wish to consult them must wear protective clothing.
H.L.J.: Il ne faut pas exagerer!!! Oui, les carnets de la découverte du Radium sont radioactifs. La contamination mesurée sur certaines pages est supérieure à la norme à ne pas dépasser pour le grand public. Les carnets ont été placés dans une enveloppe plastique mais personne ne revêt une combinaison spéciale s’il obtient de les consulter personnellement: ce qui n’est nécessaire qu’exceptionnellement.
D. Ś. You are known for your work to encourage women to pursue careers in scientific fields. Why do we still not have too many women in those fields, especially physics?
H. L. J.: Je ne suis pas sociologue. Je vois deux raisons possibles: Beaucoup de femmes aiment à la fois la recherche et la vie de famille: Ma mère disait qu’elle souhait aux jeunes filles, à son époque ce qu’elle avait elle-même: un mari qu’elle aime, des enfants et un métier qui les passionne. Concilier le métier de chercheuse et la vie de famille devient de plus en plus difficile aujourd’hui: On a tranformé la recherche en un métier où la concurrence est reine, au mépris des idées originales. Peut-être aussi le rôle qu’on attribue aujourd’hui à la science, ce n’est pas de faire progresser les connaissances mais de faciliter „l’innovation” qur celle-ci est un intérêt pour la société ou non.
D. Ś.: I have listened to your interview by the Atomic Heritage Foundation and you said that sometimes you were invited to different scientific conferences because you are Curie not because you are a woman physicist. Do you think differently now?
H. L. J.: Peut-être je me suis malf ait comprendre avec mon anglais. J’évoquait un déjeuner officiel avec le Ministre de la recherche, en l’honneur d’une délégation polonaise de professeurs de haut-niveau/ J’étais la seule femmes sur vingt scientifique: et j’ai fait remarqué celà lors d’un tour de table: Je suis ici la seule femme..et je sais bien poursuoi je suis là (je suis la petite fille de Marie Curie!
D.Ś.:Could you say a few words to Polish speaking young girls who read this interview about why it is worth going to be a scientist?
H. L. J.: Ma mère s’est exprimée dans un interview pour des collègiens/ Elle évoquit l’esprit et le plaisir de pratiquer la recherche comme dans „une petite entreprise” le plaisir de surmonter les difficultés rencontrées … le plaisir de la découvert, même de faible importance…parce que toute connaissance nouvelle enrichit le patrimoine commun de l’humanité.
D. Ś.: What is your secret for longevity and your long years of scientific work?
H. L. J. – Je n’ai pas de réponse!
D. Ś. – Thank you so much!
.
Danuta Świątek
Translation: Dr. Lidia Zabrocka, Belgium