Międzynarodowy Dzień Kobiet przypadający 8 marca przechodzi w kraju swój renesans. Tak to widzę. Odziedziczyliśmy go po niesławnym ustroju i w nowej rzeczywistości nadal celebrujemy.

Wczoraj, w swoim mieście widziałam wiele pań z wiązankami kwiatów, albo pojedynczymi wiosennymi tulipanami. Tych była większość. Wzroła liczba stoisk z kwiatami ciętymi. W kawiarniach swój dzień celebrowały młode kobiety, uczennice szkół średnich. Było naprawdę przyjemnie.

Panowie, ci bardziej znani, dzwonili z życzeniami, nawet zza oceanu, chociaż tego święta amerykański kalendarz nie przewiduje. Ale my mamy swoje tradycje.

W kościołach modlono się o potrzebne łaski dla kobiet, matek, babć, synowych i teściowych.
Redaktor naczelny tygodnika katolickiego „Niedziela” powiedział bardzo pięknie: „Kobieta jest po to, żeby ją kochać”. Ileż pań słuchających te słowa dozna drżenia serca, a właściwie uczucia wielkiej tęsknoty za miłością, prawdziwą, przebaczającą, dozgonną?

Bo na co dzień wiele z nas zamiast miłości, oparcia doznaje przykrości, bólu, łez, rozczarowań.
Jak pocieszyć opadającą z sił żonę alkoholika, który wszystkie uczucia związał z butelką i towarzystwem kolegów podobnie myślących. Jaką radę dać młodej mężatce, którą zaledwie po roku małżeństwa mąż zostawia na całe noce samą. Zaś jego „wyrozumiała” mama tłumaczy: „mężczyzna musi się napić.”

Dzień ten nie będzie radosny dla wielu udręczonych życiem kobiet.

Ale i w tej udrece można zaznać nieco ulgi. Znajomą mamę dwóch synów zaskoczyły poranne życzenia młodszej latorośli.
„Nie zapomniał także o kwiatku” – chwali się ze wzruszeniem w głosie.- „Starszy, zajęty swoją dziewczyną, pewnie przypomni sobie o mnie wieczorem”.

Nie był to też radosny dzień dla mojej amerykańskiej przyjaciółki. Jeszcze trzy lata temu celebrowała Dzień Kobiet razem z B. Wczoraj koleżanka zmarła, pozostawiając żal, stratę, a może nawet poczucie winy, że czemuś się nie zapobiegło. Zwykle w tych ostatecznych sprawach jesteśmy bezradni. Przyjaciółka wiele czasu i serca poświęcała zmarłej B. Więcej nie mogła nic zrobić.

Dzień Kobiet minął.

Tak różnie zapisał się w pamięci znanych mi kobiet.

Bożena Chojnacka

Poprzedni artykuł„B. odeszła za wcześnie”
Następny artykuł„Rzecz o pomaganiu…”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj