„Czy trzeba pomagać, mamo?” – usłyszałam kilka dni temu pytanie od mojej pięcioletniej córki, gdy opowiedziałam jej o Elizie, chorej dziewczynce, dla której będziemy szyły lalkę. Już miałam powiedzieć, że oczywiście, ale… zanim to zrobiłam zastanowiłam się chwilkę. Właściwie, jak to jest z tą naszą pomocą
i uprzejmością wobec innych?

Zaproponowałam córce mały eksperyment. Cały dzień, począwszy od porannego wyjścia
z domu, będziemy starały się zapamiętać uprzejmości ze strony innych, które nas dziś spotkały. Mała zgodziła się od razu. Przyznam, że sama też byłam ciekawa, to też z tych obserwacji wyniknie.

No i zaczęło się. Najpierw kierowca autobusu, widząc, że biegniemy nie odjechał, a wręcz poczekał za nami. Podziękowałyśmy z uśmiechem. Potem w tramwaju młoda kobieta ustąpiła nam miejsca.
Dalej w drzwiach przedszkola przepuścił nas pan, który akurat wychodził (nawet przytrzymał nam drzwi). Córka miała obserwować także, czy w przedszkolu w trakcie zajęć, ktoś komuś pomaga.

Po obiedzie usiadłyśmy razem i zaczęłyśmy „przegląd” objawów uprzejmości i pomocy, które nas dziś spotkały. Okazało się, że było ich naprawdę dużo. Ale najbardziej cieszę się, że moja córka powiedziała:
– Wiesz mamo, bardzo miło jest pomagać innym.
– Czy uważasz, że trzeba pomagać? – zapytałam.
– Nie, nie trzeba – padła odpowiedź – ale gdyby nikt nikomu nie pomagał, byłoby smutno na świecie.

Kilka dni później trafiłam na informację o Elizie i niecodziennej akcji jaką rozpoczęli ludzie chcący jej pomóc. Obie z córką zgodnie zdecydowałyśmy, że my też pomożemy i uszyjemy lalkę dla tej dziewczynki. Jaką lalkę? Szmaciankę. Taką z kolorowych materiałów z wełnianymi włoskami. Każdy może to zrobić. Inicjatorzy akcji planują zebrać jak najwięcej takich lalek, aby potem móc jej sprzedać na aukcji internetowej. Wszystkie środki pozyskane w ten sposób trafią do rąk rodziców dziewczynki i zostaną przeznaczone na niezwykle kosztowne leczenie. Taka forma pomocy nie kosztuje wiele, może raptem troszkę czasu. Większość z nas ma przecież w domach niepotrzebne już skrawki materiału (np. ze starej bluzki czy spódniczki). Dla dzieci to wielka frajda. Lalka nie musi być pięknością, liczy się przecież serce. Pokażmy, że je mamy!

Więcej informacji o akcji i samej Elizce na stronie:
http://blog.cecylkaknedelek.pl/blog/item/78-uwaga-lalki-dla-elizy.html

Chciałabym również zaprosić wszystkich czytelników, do włączenia się do tej niezwykłej lalkowej akcji dla Elizy i uszyć swoją lalkę dla dziewczynki. Co zrobić potem z własnoręcznie zrobioną lalką oraz inne potrzebne informacje znajdą Państwo na stronie organizatorów w powyższym linku.

Malwina Prus – Zielińska

Poprzedni artykułBabcia Bożenka: „Kochajmy kobiety”
Następny artykuł„Zwierzenia teściowej”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj