Nadeszły czasy, że trzeba walczyć o ciszę nawet w pociągu.
Wielu pasażerów nie krępuje się i załatwia swoje sprawy przez komórkę.
– Jak wrócę z wakacji, rozliczymy się, OK?
– Nie znasz dobrej opiekunki do dzieci?
– Znasz jakiegoś dobrego elektryka?
Morze pytań wokół nas. Morze różnych odpowiedzi. Czasami natrętnie i głośno powtarzanych.
Z radością zauważyłam, że na mojej stacji Hudson Line, na tablicy ogłoszeń wisi plakat.
Przekreślone kółko z narysowanym uchem w środku, do którego dochodzi sygnał dźwięku. Napis krzyczy wielkimi literami: W czasie godzin szczytu ostatni wagon jest ‘cichym wagonem’ w kierunku stacji Grand Central. W godzinach popołudniowych, pierwszy wagon jest ‘cichym wagonem’ w przeciwnym kierunku.
Dobrych manier trzeba uczyć nie tylko dzieci.
Na stacji wsiadłam więc do cichego wagonu. Nie wiem, jak dobrze byli poinformowani pasażerowie
o nowych przepisach, ale większość z nich spędzała czas na czytaniu gazet i pisaniu e-maili.
Słyszałam dwa dzwoniące telefony, ale rozmowy były krótkie.
Jakie są konsekwencje, jeśli zakłócimy ciszę w cichym wagonie?
Możemy zostać wyproszeni do innego wagonu.
Większość ludzi nauczyła się nie zaśmiecać pociągów. Nauczy się też nie zakłócać spokoju.
Danusia Świątek