pielgrzymka1

1 sierpnia wyszła na trasę 30 Piesza Łomżyńska Pielgrzymka na Jasną Górę. Pielgrzymi wyruszają z pięciu miejscowości: 1 sierpnia z Łomży, Zambrowa i z Ostrołęki, 2 sierpnia z Ostrowi Mazowieckiej i 3 sierpnia
z Wyszkowa. Różna jest długość trasy dla poszczególnych grup. Pielgrzymi grup łomżyńskich mają do pokonania 435 km w ciągu 13 dni, zaś pielgrzymi grup ostrołęckich i zambrowskiej przemierzają 430 km. Grupa z Ostrowi Mazowieckiej wędruje 12 dni trasą liczącą 386 km, a Grupa z Wyszkowa w ciągu 11 dni pokonuje 364 km.

13 sierpnia pielgrzymka wejdzie na Jasną Górę. Jej prezentacja odbędzie się przed wałami Jasnej Góry
o godz. 18.30, o godz. 19.00 odprawiana zostanie Msza św. w kaplicy Cudownego Obrazu. Zakończenie pielgrzymki nastąpi 14 sierpnia po Mszy św. sprawowanej o godz. 9.00.

Tyle suchych informacji zaczerpniętych ze strony internetowej. Ściśle odmierzony czas kolejnych zdarzeń. Tykał zegar pielgrzymkowy. Kiedy zaczynałam zbierać informacje o tym dorocznym ważnym diecezjalnym wydarzeniu, zegar wskazywał, że do rozpoczęcia pielgrzymki pozostały dwa dni, 18 godzin i 55 minut.

Z punktualnością i dokładnością trzeba się oswoić, bo na pielgrzymkowym szlaku jest wymogiem podstawowym.
„Musimy być punktualni. Na trasie czekają na nas służby drogowe, gościnni parafianie, gospodarze parafii. Mamy tez ustaloną godzinę Mszy na Jasnej Górze. Nie może być żadnej zwłoki”- podkreśla kierownik pielgrzymki ks. Piotr Mazurek z parafii katedralnej w Łomży. Przygotowania do wymarszu trwają już od trzech miesięcy. Ksiądz Piotr nie ukrywa, że już jest zmęczony, a to dopiero początek zmagań.

„Kochani Pielgrzymi, wyruszający 1 sierpnia na pątniczy szlak Jubileuszowej 30. Pieszej Pielgrzymki Łomżyńskiej na Jasną Górę” – brzmiał komunikat Diecezji Łomżyńskiej czytany w parafiach na dwa tygodnie przed wyruszeniem na trasę podpisany przez ks. bp. Tadeusza Bronakowskiego, Wikariusza Generalnego.

A oto niektóre fragmenty wybrane z komunikatu.
„Drodzy Pielgrzymi Duchowi, grupy białej św. Jana Pawła II, nasi Dobroczyńcy i Gospodarze, którzy będziecie przyjmowali nas pod swój dach na trasie tegorocznej pielgrzymki. Czas tegorocznej pielgrzymki to czas podziękowania Bogu za św. Papieża Jana Pawła II. Przez ostatnie lata, zarówno pielgrzymi na szlaku, jak i pielgrzymi duchowi modlili się, by Jan Paweł II został ogłoszony świętym Kościoła. Modlitwy zostały wysłuchane. Kościół ma kolejnego świętego Papieża, Polska ma świętego Papieża! Od tej pory nasze modlitwy wznoszą się do Boga za Jego wstawiennictwem. Za Jego przyczyną módlmy się zatem o wiarę
w naszych rodzinach, parafiach; prośmy o nowe, święte powołania do kapłaństwa, życia konsekrowanego
i misyjnego”.

I kolejne informacje zamieszczone w komunikacie Diecezji Łomżyńskiej:
„Hasłem 30 Pieszej Pielgrzymki Jubileuszowej są słowa: „Wierzę w Syna Bożego”. W czasie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000, w Rzymie, podczas Światowych Dni Młodzieży Ojciec Święty Jan Paweł II wyznał: „Wierzę mocno w Jezusa Chrystusa!”. Droga wiary przechodzi przez to wszystko, co przeżywamy. Bóg działa w konkretnych i osobistych wydarzeniach życiowych każdego z nas. Poprzez nie, nieraz sposobami naprawdę tajemniczymi, przedstawia się nam Słowo, które „stało się ciałem”. Słowa świetego papieża są wciąż aktualne. Musimy do nich nieustannie powracać. W Pieszej Pielgrzymce Łomżyńskiej zdecydowaną większość stanowi młodzież, młodzież której św. JP II poświęcał wiele czasu, modlitwy i nauczania.

Nasze dwutygodniowe rekolekcje w drodze do Maryi, będą świetnym czasem, by za Jej wstawiennictwem pogłębić przyjaźń z Synem Bożym. Codzienna msza św., adoracja Najświętszego Sakramentu, liczne konferencje, doświadczenie spowiedzi na pątniczym szlaku, doświadczenie wspólnoty pielgrzymkowej, pozwolą na działanie w Was Ducha Świętego, dzięki któremu będziecie mogli wyznać za św. JP II wierzę mocno w Jezusa Chrystusa, wierzę mocno Syna Bożego!”.

Słowa komunikatu na pewno brzmieć będą w sercach pątników rozpoczynających pielgrzymkę.

„Z jakimi myślami wyruszają, co ich motywuje do podjęcia tak dużego wysiłku? Dlaczego około 800 osób wybrało taką właśnie formę spędzenia czasu?” – Zadaje pytanie autor pielgrzymkowych refleksji zamieszczonych w jednym z wcześniejszych numerów „Głosu Katolickiego” ks. Andrzej Miałchowski, profesor etyki wydziału filozoficzno – teologicznego Wyższego Seminarium Duchownego w Łomży.-
„I chociaż jest tyle atrakcyjnych, przyjemnych form wakacyjnego wypoczynku, to jednak bycie z Jezusem przynosi najwięcej szczęścia.”- odpowiada na postawione przez siebie pytanie, odwołując się do wypowiedzi uczestników pielgrzymki. – „Byłem jednym z nich, uczestnicząc w tych niezliczonych darach Bożej Opatrzności”- wyznał, a inni pytani przez księdza pątnicy stwierdzali:
„Pielgrzymka to czas, w którym w sposób szczególny doświadczam obecności Pana Boga i drugiego człowieka. Ten czas pomaga mi także przemyśleć i inaczej spojrzeć na wiele spraw.”
„Uczestniczę w pielgrzymce, aby umacniać swoją więź z Jezusem”. – powiedział inny rozmówca księdza Andrzeja.
A jeszcze inny podkreślił: „Pielgrzymka o droga do Matki. Wspólna droga razem z bliskimi osobami.”

Tyle na początek duchowych inspiracji, motywujących wyjście na trasę. A jak jest z fizycznymi możliwościami?

„Jest to wyprawa dla wytrwałych, bardzo trudna pielgrzymka. Tempo jest duże, nie może być wolniejsze,
bo nie można wydłużyć czasu przemarszu. W ciągu godziny pokonujemy trasę pięciu kilometrów. Najdłuższa trasa to 42 kilometry jednego dnia.” – informuje kierownik pielgrzymki, ostudzając chęci tym, którzy mało zażywają ruchu, a mają potrzebę uczestnictwa w trudzie wędrowania, „aby stanąć przed obliczem Maryi,
by powierzyć siebie i rodzinę jej opiece, by prosić o wstawiennictwo u Boga.”- Po raz kolejny cytuję fragment z pielgrzymkowego świadectwa księdza Andrzeja, który powołał się także na słowa papieża Jana Pawła II. Dzisiaj wielkiego naszego świętego rodaka, który wyznał kiedyś, że „Wracając z Jasnej Góry, stałem się zdobyczą Matki Bożej.”

Ksiadz Piotr podkreśla, że bez wcześniejszej zaprawy, od pięciu do dziesięciu kilometrów dziennego przemarszu, osoby starsze nie byłyby w stanie pokonać trasy..

A oto niektóre punkty regulaminu pielgrzymki. Pobudka 4.30-5.30. Na trasę wyrusza się o 6-7 rano. Dotarcie na miejsce docelowe między 17 i 18. Odpoczynek, noc, i od rana wędrówka. I tak przez 13,14 dni. Tylko cztery, pięć postojów.

Mimo takich trudności, od lat na trasę wychodzi siedemset, osiemset pątników. Kiedyś były ich tysiące. Ale duża grupa młodych wyemigrowała za chlebem. Pobudki wyjazdu całkowicie usprawiedliwiają nieobecność w kraju. W pielgrzymce pieszej biorą udział osoby starsze, powyżej siedemdziesięciu i osiemdziesięciu lat. Są dzieci, sześcioletnie, jedenastoletnie. Pielgrzymował też niesiony na rękach siedmiomiesięczny niemowlak.

Szef służby porządkowej ks.Stanisław Siemion, ojciec duchowny pielgrzymki ks.Grzegorz Kosiorek, wspomniany wcześniej kierownik pielgrzymki, ks.Piotr Mazurek i szef przemarszu ks. Artur Akimowicz stwierdzili, sprawdzając trasę przemarszu, że na dzień 28 lipca na trasie nie będą prowadzone żadne prace drogowe, nie będzie więc dodatkowych kilometrów do nadrobienia. Oby tak było.

„Doświadczenia z pielgrzymki na Jasną Górę mamy cudowne. Właśnie wczoraj córka Magda – znalazła w internecie zdjęcie swoje i siostry Agnieszki z pielgrzymki z 1990 r. Mąż Józek pielgrzymował z grupą toruńską zaraz po urodzeniu syna Piotra. A potem tenże dorosły syn właśnie na pielgrzymce spotkał obecną żonę Magdę, a teraz już razem pielgrzymują.” – podzieliła się ze mną rodzinnymi refleksjami Ania z Gdyni, bliska koleżanka z polonistycznych studiów na Uniwersytecie Gdańskim.

I takimi pielgrzymkowymi refleksjami mogłaby się podzielić niejedna polska rodzina, dla której okres lata i wakacji nieodłącznie kojarzy się z trasą pielgrzymkową do tronu Maryi, Królowej Polski.
„Madonno,Czarna Madonno
Jak dobrze Twym dzieckiem być.”

Ileż pięknych uczuć budzi ta religijna piosenka śpiewana w kościołach. Nucona na trasie pielgrzymkowej ma szczególną wymowę. Kto nie podjął się pielgrzymkowego trudu, ten nie rozumie o czym mówię? Na szczęście nie jest mi to obcy temat. Pielgrzymowałam, co prawda nie dwa tygodnie, ale tylko trzy dni, ale wiem co znaczy wysiłek, ból, jaki posmak ma słowo wytrwałość.

„Jako słaby człowiek, pełen obaw, że nie dam rady, odwlekałem decyzję pójścia na szlak przez dwa lata. W końcu przed 19- stoma laty przełamałem się i stanąłem na trasie pieszej pielgrzymki.”- wspomina Stanisław Brodacki z Ostrołęki. Przedtem na Jasną Górę jeździł w pielgrzymkach autokarowych. Na trasie IV-tej z kolei, z ramienia Wojewody Ostrołęckiego i w jego zastępstwie, był kierownikiem pielgrzymki. Z Ostrołęki na jego czele wyjechały wówczas cztery autokary pielgrzymów.

Trudniejszy sposób oddawania czci Maryi w pieszych pielgrzymkach podpowiedziała Stanisławowi sąsiadka z bloku. Wahał się, ale w końcu zdecydował.
„Była to zaiste czyścowa pielgrzymka.”- wspomina po latach. – „Niedostosowane do moich chorych nóg obuwie tzw. trampki, doprowadziły do odbicia stóp już po dwóch dniach wędrówki. Ból był nie do wytrzymania. Nie pomagały okłady ani żadne lekarstwa. W szóstym dnu zdecydowałem się o wycofaniu z pieszej pielgrzymki. Miałem wrócić do domu samochodem, którym ktoś przyjechał z Ostrołęki.”- przywołuje pierwszą pielgrzymkę.

„Stało się inaczej. Po przespanej nocy wyruszyłem ponownie na trasę. Duch Święty tak mnie wzmocnił, że pomimo bólu ukończyłem trasę. Szliśmy dwa tygodnie. I cóż to była za radość! Ile łez szczęścia wylałem w kaplicy Cudownego Obrazu. Tego nie da się opowiedzieć.”- dzieli się przeżyciami, mówi o synowskiej miłości do Maryi, o swoim oddaniu. Wspomnienia Stanisława przenika wielka pobożność, ufność i poddanie się woli Bożej.

W tym roku po raz dziewiętnasty pan Stanisław wyruszy na trasę. Ma za co dziękować, o co prosić Maryję. Przeszedł zawał, a teraz ma problemy z narządem mowy i słuchu. Będzie błagał o zdrowie, będzie się uczył pokory i otwartości na Boga i bliźnich, bo tego uczy się na pielgrzymkowym szlaku.

A co czeka pielgrzymów, którzy jutro wyruszają na trasę? Muszą liczyć się z dokuczliwymi upałami. Prognozy pogody są nieubłagane. Najważniejsze dla kierownika pielgrzymki jest bezpieczeństwo pielgrzymów. Większość trasy są to drogi użytku publicznego, a na nich rożni kierowcy, nie wszyscy życzliwi pieszym pątnikom. Samochodów na drogach przybywa. Każdego dnia trafi się jakiś kierowca, który napsuje krwi, naurąga, że musi trochę postać, żeby przepuścić pielgrzymów. Księdzu Piotrowi nie puszczają nerwy, jest spokojny, opanowany w podchodzeniu do różnych trudnych, nieprzewidzianych sytuacji. Dzięki temu zyskuje uznanie pielgrzymów. Dlatego też któryś rok z rzędu kieruje pieszą łomżyńską pielgrzymką na Jasną Górę.

Rekompensatą za trudności jest gościnność osób witających pielgrzymów, wychodzących na drogę z jedzeniem, kanapkami, owocami, kompotem domowej roboty. Najpiękniejszym momentem dla kierownika ks. Piotra, jest moment dotarcia na Jasnogórskie Wały, moment podziękowań służbom, pątnikom, a nade wszystko Maryi.

Bożena Chojnacka

Poprzedni artykuł„Podglądanie ptaków w Parku Centralnym albo spotkanie z naukowcem”
Następny artykuł„Języki obce winny łączyć się z biznesem”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj