Rozmowa z dr hab. Beatą Trojanowską, która pracuje w Instytucie Neofilologii i Lingwistyki Stosowanej na Uniwersytecie im. Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
Uniwersytet im. Kazimierza Wielkiego istnieje od 1969 roku, początkowo uczelnia nosiła nazwę Wyższej Szkoły Nauczycielskiej. Oferuje około 100 kierunków i specjalności. Studiuje na niej około 15 tys. studentów i pracuje ponad 660 naukowców. 1 września tego roku ruszą pierwsze zajęcia w ramach Letniej Szkoły Języka Polskiego i Kultury Polskiej, gdzie młodzi ludzie z różnych krajów świata do 28 września, mogą rozwijać znajomość języka polskiego. Kursy nie są po wygórowanych cenach, bo kosztują 250 EUR, a za zakwaterowanie w akademiku opłata wynosi 80 EUR. Oprócz nauki, zaplanowano wycieczki m. in. do Malborka. Rejestracja na kursy jest nadal otwarta i można kontaktować się w tej sprawie za pomocą e-maila bwm@ukw.edu.pl, a formularz jest dostępny na www.studybydgoszcz.pl. Studenci zagraniczni za rok studiów na Uniwersytecie im. Kazimierza Wielkiego płacą 2 tys. EUR. Jeśli będzie wystarczająca liczba zagranicznych studentów, którzy zechcą odbyć studia w języku angielskim, będzie i taka opcja
w przyszłości.
xxx
Czy jest moda na neofilologie na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego?
Nie sądzę. W obecnych czasach, żadne studia humanistyczne nie dają gwarancji dobrze płatnej pracy
w przyszłości. Języki obce winny stać się zatem narzędziem, a nie celem nauki – winny łączyć się z biznesem, a te drogi w Polsce są jeszcze nie wypracowane. Oczywiście, znajomość każdego języka obcego czyni nas bogatszymi, uwrażliwia na inną kulturę i ludzi, otwiera na zewnątrz. Uniwersytet ma dla przyszłych neofilologów atrakcyjne oferty edukacyjne, oprócz „czystych neofilologii”, dla przykładu filologii angielskiej, germańskiej i rosyjskiej, mamy specjalności, łączące naukę dwóch języków: stąd lingwistyka stosowana
o specjalności: angielska + rosyjska, angielska + niemiecka, angielska + arabska, a także niemiecka + rosyjska. Obejmują one naukę języków zarówno na poziomie licencjata, jak i magistra. Znajomość dwóch języków zwiększa tym samym atrakcyjność naszych absolwentów na rynku pracy.
Czy na neofilologiach uniwersytetu są studenci z zagranicy?
Tak, bywają. W ramach programu Erasmus gościmy studentów z krajów, z którymi nasza uczelnia podpisała umowy. Polscy studenci również mogą studiować poza Polską. Dla przykładu osoby studiujące język rosyjski mogą pojechać do ośrodków naukowych na terenie Norwegii, Rosji, Bułgarii, Estonii, Litwy. Studenci doskonalący naukę języka niemieckiego mają do wyboru kilka uczelni na terenie Niemiec,
a anglojęzyczni zaś, ośrodki naukowe w Szkocji. Należy dodać, że z programu Erasmus mogą skorzystać także studenci innych kierunków studiów, mogą podjąć także naukę mniej znanych języków obcych nieodpłatnie przez okres od 2-6 tygodni (kurs musi obejmować minimum 60 godzin nauki języka).
Gdzie absolwent neofilologii może znaleźć pracę po studiach?
Coraz trudniej znaleźć zatrudnienie jako nauczyciel języka obcego. Choć zdarzają się takie przypadki. Obecna nasza tegoroczna absolwentka znalazła zatrudnienie w szkole, będzie uczyć języka angielskiego,
a dodatkowo, jako, że mieszka w Malborku, gdzie znajduje się jeden z największych zamków krzyżackich, zamierza w przyszłości pilotować wycieczki cudzoziemców. Zamkiem interesuje się sporo turystów rosyjskojęzycznych, stąd możliwość wykorzystania także znajomości języka rosyjskiego. W Bydgoszczy największym „zakładem pracy” dla naszych absolwentów jest firma Atos IT Services Sp. z o.o, będąca polskim oddziałem międzynarodowej firmy z branży IT. Firma ta prowadzi także dodatkowe szkolenia z zakresu szeroko rozumianej informatyki. Znam też jedną naszą absolwentkę, pracującą w podobnej firmie
w Szwajcarii, absolwenta, który pracuje w szkockim banku.
Co może przyciągnąć studenta na wasz kierunek?
W moim przekonaniu dobry poziom nauki języka, co zapewnia wykwalifikowana kadra. Dla przykładu studenci filologii rosyjskiej i lingwistyki stosowanej (angielski +rosyjski), którzy przyszli do nas ze znajomością zerową języka rosyjskiego, piszą już prace licencjackie w tym języku, oczywiście pod kierunkiem promotorów. W przypadku języka angielskiego każdy kandydat przychodzący na studia, zna już ten język na poziomie rozszerzonej matury z języka angielskiego, ale dzieci angielskiego uczą się u nas przecież już od przedszkola.
Dziękuję za rozmowę i życzę jak najwięcej studentów.
Rozmawiała: Danuta Świątek
Opinia Ani Batkowskiej, studentki z Bydgoszczy na temat programu Erasmus, umożliwiającego studiowanie poza Polską.
„To, czego nauczyłam się będąc we Włoszech nie da się przełożyć na punkty ECTS – ilość wspomnień nie mieści się w żadnych indeksach. Wyjeżdżałam do Padwy z zamiłowania do Włoch, oraz w poszukiwaniu przygody, ale – żeby być szczerą – wyjeżdżałam z płaczem – po co mi to, sama, bez mieszkania, bez porządnej znajomości języka…Może to trochę ironia, ale wracałam do domu również we łzach – zostawiając tam nowych znajomych, wspomnienia, sentyment, jakby kawałek serducha. Brzmi sentymentalnie? No cóż, już taka chyba jestem, ale ten wyjazd był dla mnie wyjątkowy, żałowałam, że wyjechałam dopiero na ostatnim roku studiów, przez to nie przedłużyłam stypendium na kolejny semestr!
Naprawdę wyjazd na Erasmusa mogę polecić każdemu studentowi – to „szkoła życia”, doświadczenie, którego nie zdobędziecie ucząc się grzecznie z podręczników. Na miejscu znalazłam mieszkanie w fajnym nowoczesnym akademiku, „na lewo” kupiłam rower, poznałam wspaniałych ludzi, zwiedziłam mnóstwo pięknych miejsc i świetnie się bawiłam. Tam po prostu nie dało się nudzić! Włochy to fascynujący kraj, kultura, ludzie i gorący włoski temperament…
W Italii działa organizacja ESN zrzeszająca zagranicznych studentów, organizująca nam wycieczki, imprezy, spotkania – znacznie pomagało to zapoznanie ludzi i kraju, w którym się znalazłam. Na uczelni nie zawsze było łatwo – chodziłam na zajęcia z włoskimi studentami i trudno było się nie wyróżniać jako jedyny „Erasmus” w grupie. Ale nie taki diabeł straszny – znalazłam zajęcia, które potrzebowałam i mogłam na nie chodzić, a z odrobiną odwagi (no i nauki) zdałam je nawet łamanym włoskim (zresztą pobyt tam doskonali italiano niezaprzeczalnie skuteczniej, niż jakakolwiek super-metoda nauki języka!) Tego, co nauczyłam się będąc we Włoszech nie da się przełożyć na punkty ECTS – ilość wspomnień nie mieści się w żadnych indeksach.”
Ania Batkowska, studentka psychologii, Uniwersytet w Padwie
Źródło: http://bwm.ukw.edu.pl/index.php?_m=2&_id=98 (18.06.2014).