„Mogę spędzić trzy godziny biorąc udział w procesji Bożego Ciała i nie odczuwam zmęczenia. Rozpiera mnie radość. Czuję bliskość Jezusa, jego tak odczuwalną obecność wśród nas. „- dzieliła się przeżytym doświadczeniem uczestniczka nabożeństwa z okazji czwartkowego dnia Bożego Ciała.

„Nie wyobrażam sobie przeżycia tego dnia w jakimś innym miejscu. Każdego roku muszę być w tym dniu w mojej parafii w Tychach. Dlaczego? Pan Jezus wychodzi na moje ścieżki, które przemierzam każdego dnia w drodze do pracy. On idzie moją drogą, a ja razem z nim. Czy to nie piękne?
Jutro wcześnie rano, idąc utartym szlakiem do pracy, będę miała przed oczyma wczorajszą procesje.
W uszach będą mi brzmiały słowa pieśni wielbiące wielkość i dobroć Boga.” – dzieli się D., z którą spędzałam ten świąteczny dzień.

Zawitałam do niej w przeddzień Bożego Ciała, aby następnego dnia, wypoczęta po trudach podróży, wspólnie weselić się świąteczną atmosferą. Lubię wizyty w Tychach.

Moja przyjaciółka D. ma niezwykła umiejętność stworzeniu gościowi takiej atmosfery, w której czuje się ważny, potrzebny, oczekiwany. Czyni to bardzo naturalnie. Jest dobra, przyjacielska, kocha ludzi.

Starannie przygotowywała się do uroczystości Bożego Ciała. Z różnych zakamarków swojego przytulnego mieszkania wyciągała święte obrazki by udekorować nimi okno mieszkania. Najbardziej ucieszyła ją duża reprodukcja obrazu Jezusa Miłosiernego.

„Naklejam go na szybie nie po to, bo tak wypada, bo tak nakazał ksiądz proboszcz. Czuję taką potrzebę, dekoruję okno chcąc podkreślić, że w moim domu mieszka Chrystus. On jest moją radością, dodaje mi skrzydeł. Dzięki niemu mogę nadal pracować zawodowo, mogę znajdować siły i możliwości na udzielanie różnej formy pomocy trójce dzieciom i sześciorgu wnucząt.” – mówi z takim przekonaniem, który mógłby nawrócić niejednego niedowiarka.

Jestem zawsze pod wrażeniem tego, co dzieje się w parafii pod wezwaniem Błogoslawionej Karoliny Kózkówny, która w młodym wieku zginęła śmiercią męczeńską, broniąc swojej godności. Parafią, do której należy D. kieruje niezwykle energiczny i oddany parafianom kapłan.

Dość powiedzieć, że wokół pięknego kościoła stworzył miejsce do rozważań duchowych, ale także do odpoczynku i rekreacji. Nie zapomniał o najbiedniejszych, którym udzielana jest potrzebna pomoc.

Przy parafii działa stołówka, prowadzone są zajęcia świetlicowe dla dzieci. Jest tez plac zabaw, boisko do gry w piłkę. Przy parafii działa 40 grup modlitewnych.

Oprawa Bożego Ciała była bardzo uroczysta. Na procesję przybyły tłumy. Parafia liczy 10 tysięcy osób.

Kościół znajduje się w Nowych Tychach, niezbyt starej dzielnicy w osiedlu T.

Za każdym przyjazdem do Tych poznaje nowy element tego miasta, który w zamyśle budujących je za czasów komunistycznych miał być sypialnią dla Katowic, słynących wówczas z dużego przemysłu.

Obecnie na bezrobocie uskarżają się mieszkańcy Katowic, nie mówiąc o tych mieszkających w Tychach, mieście pozbawionym przemysłu, wszak miały być jedynie sypialnią.

Na Tychy patrzę przez pryzmat parafii, do której należy koleżanka.

Postawa proboszcza, jego optymizm, gospodarskie oko działają budująco nawet na tych, którzy przyjeżdżają tylko na chwilę. Proboszcz potrafi zagrzać do aktywności, zachęcić do włączenia się w życie parafii, a po zakończonym ważnym dziele potrafi dziękować, nagradzać.

W procesji Bożego Ciała mijano placówki handlowe, usługowe, przedszkola, szkoły. Zatrzymano się przy czterech ołtarzach polowych, skąd płynęły modlitwy i prośby o błogosławieństwo dla mieszkańców tej części miasta.

W święto Bożego Ciała na ulice polskich miast i wiosek wychodzą procesje eucharystyczne. Jest to dzień, chyba jedyny w roku, kiedy tak oficjalnie deklarujemy naszą przynależność do Boga, naszego stwórcy i zbawiciela, który z miłości do nas oddał swoje życie na drzewie krzyża.

W komentarzu do uroczystości Bożego Ciała czytam: „W odpowiedzi na nasze niezliczone potrzeby materialne, duchowe, psychiczne, Bóg przez swego syna mówi do nas: bierzcie i jedzcie, spożywajcie moją miłość, nasyćcie się moim życiem”.

Przez kolejny tydzień w kościołach trwać będzie oktawa Bożego Ciała, której towarzyszyć będą procesje wokół świątyń. Będą bić dzwony, dziewczynki pierwszokomunijne będą sypać kwiatki przed Hostią niesioną przez kapłana pod baldachimem.

Bożena Chojnacka

Poprzedni artykuł„Czy Niania Bloomberg ma rację?”
Następny artykuł„Straciłem połowę majątku i nadal mam żonę!”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj