Ten tekst dziecięcej piosenki skojarzył mi się, gdy oglądałam zdjęcie rodziny z niewielkiej osady leżącej niedaleko Ostrołęki. Zdjęcie zrobiono podczas imprezy z okazji 18 – letnich urodzin Damiana. Uroczystość odbyła się w jednym z lokali rozrywkowych. Troje dzieci. Najmłodsza 12- latka, przy niej 20-letnia studentka pedagogiki, obok osiemnastolatek i rodzice. Są naturalni, sprawiają wrażenie dobrej, zgranej rodziny. Dokładnie takiej jak w tekście piosenki.


Wzorem był tata

Historia Mariusza poruszyła mnie do głębi. Nie należy do osób, do których łatwo można dotrzeć, ale wyczuwa się w nim siłę charakteru. Podoba mi się jego serdeczny, szczery uśmiech, pod którym skrywane jest dobre, wrażliwe serce.

Chciałbym być taki jak mój tata ale, daleko mi do niego. On był dobry i uczynny, wszystkim pomagał – wspomina zmarłego ojca, który osierocił rodzinę, gdy chłopiec miał zaledwie 13 lat. Mariusz kochał i cenił ojca. Był dla niego wzorem do naśladowania. Spędzał z ojcem każdą wolną chwilę, chociaż tych chwil nie było zbyt dużo, bo tata dużo pracował, angażował się do pomocy innym. Śmierć ojca przyszła nagle. Obraz ojca leżącego w trumnie, jego twarz zniekształcona przez nagły zgon nie zatarł upływający czas. 

Życie postawiło przed chłopcem nowe zadania. Był najstarszy, w domu była jeszcze czwórka  młodszego rodzeństwa i schorowana, przybita odejściem męża mama. Mariusz był prawą ręką mamy, zajmował się braćmi i siostrą. Już po podstawówce poszedł do pracy. Wieczorowo ukończył  liceum ogólnokształcące. W tym samym w zakładzie pracuje już prawie 30 lat. Korzystał z każdej formy dorobienia pieniędzy, bo domowy budżet był bardzo skromny. W sezonie zbierał i sprzedawał grzyby, jagody, maliny.                                         

Brakowało nawet na mleko 

I tak upływało Mariuszowi życie aż do 26 roku. Nie miał czasu na spotkania z rówieśnikami, umawianie się na randki. Najważniejsza była praca i wspieranie borykającej się z chorobami mamy. Życie jego zmienił wypadek. Potrącony przez samochód dwa tygodnie spędził w szpitalu. Tam poznał rówieśnika, z którym zawarł bliską znajomość. Po powrocie ze szpitala nowy kolega zaproponował spotkanie w swojej miejscowości.

I tak Mariusz poznał przyszłą żonę. Kilka lat młodsza od Mariusza miała jeszcze trzy niezamężne siostry, ale ona właśnie podbiła jego serce. Mama dziewczyny nie od razu zaakceptowała znajomość córki. Przed wyjazdem na jedną z potańcówek, sprawdziła dowód osobisty chłopca. Trudno się dziwić, że chroniła córkę. Skąd mogła wiedzieć, że jej przyszły zięć jest godny zaufania. Po pół roku znajomości oświadczył się i został przyjęty. Była to jego pierwsza dziewczyna, pierwsza miłość.

Było to tak – ożywia się, wspominając nie tak znowu odległe czasy. – W piątek byłem u notariusza, żeby podpisać dokumenty związane z kupnem mieszkania. W sobotę był ślub i przyjęcie weselne. A w niedzielę poszliśmy już na swoje. Zamieszkaliśmy w naszym pustym, ale własnym mieszkaniu. Nie mieliśmy pralki, lodówki, wielu potrzebnych mebli. Było bardzo trudno finansowo. Musiałem spłacać pożyczkę na zakup mieszkania. Były opłaty za czynsz, światło, żywność. Stać nas było na niektóre tylko artykuły spożywcze. Jeszcze trudniej stało się, gdy przyszła na świat córka. Żona przestała pracować, brakowało nam nawet na mleko. Przetrwaliśmy te trudne czasy. Dzisiaj samemu trudno mi uwierzyć, że jednak daliśmy sobie radę – ocenia przeszłość mój rozmówca. Planował zawsze z wyprzedzeniem. Gdy przyszły lepsze czasy, zaczął myśleć o kupnie działki pod budowę domu. Leżała w szczerym polu. Ich dom był pierwszy. Dzisiaj, przy ich ulicy  wznosi się ich wiele. Wśród nich jest dom Mariusza, Ani i i ich trójki dzieci.                                     

Być takim jak mój tata

Moja rodzina jest wspaniała. Chciałbym podobną założyć w przyszłości. Najbardziej cenię w niej miłość, szczerość, wyrozumiałość, a przede wszystkim ciepło rodzinnej atmosfery – tak charakteryzuje swoją rodzinę osiemnastolatek. Jakie ma plany na przyszłość? Najpierw chciał być budowlańcem. Dlatego poszedł do technikum budowlanego. Chciał budować i wykańczać domy, proponując w ich urządzaniu własne koncepcje. Teraz myśli o pracy, w której mógłby pomagać innym, być użytecznym. Chodzi mu po głowie zawód policjanta. Niebezpieczny, ale jakże potrzebny w utrzymaniu bezpieczeństwa. Damian ocenia, że jak na swój wiek, jest w porządku. Osiągnął już troszeczkę. Lubi pracować. Praca sprawia mu przyjemność. Czuje się szczęśliwy. Za zapracowane pieniądze kupił sobie samochód. Ma wspaniałą dziewczynę. Ma dużo planów na przyszłość. Marzy mu się własne porsche, albo mustang. 

Ale sprawy materialne nie są dla niego najważniejsze. Na pierwszym miejscu stawia szczerość,  miłość. Pragnie mieć kochającą rodzinę. Wzorem jest dla niego tata. Chciałby być taki jak on.

A oto inne wspomnienie syna. Znalazłam je przeglądając strony internetowe. W sukurs przychodzi jak zawsze niezawodna poezja, tym razem wychodząca spod pióra międzywojennego fenomenu poetyckiego, wybitnego poety Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.

„Szczęście zaczyna się w tobie

Zaczyna się na dnie twego serca

a ty możesz je wciąż powiększać

pozostając życzliwy tam, gdzie inni bywają nieżyczliwi

pomagając tam, gdzie nikt już nie pomaga

będąc zadowolonym tam, gdzie inni tylko stawiają żądania.”

Mój Tata miał ogromną wiedzę z historii, geografii, przyrody. Był ciekawy świata. Nie zdobył formalnego wykształcenia, nie został lotnikiem, bo wojna pokrzyżowała jego marzenia i plany. Jednak nie narzekał. Zmierzył się ze swoim losem i żył najlepiej, jak potrafił. Ciężko pracował na utrzymanie rodziny, wybudowanie domu a w wolnych chwilach dużo czytał. W niedzielę, jedyny dzień w który nie pracował od rana do nocy, czytał książki, gazety, magazyny. Wierszy nie czytał, a przynajmniej ja nic o tym nie wiem, ale ten wiersz Gałczyńskiego bardzo do mojego Taty pasuje.


* * *


Szczęście znajduje się w Tobie. Ty potrafisz się uśmiechać tam, gdzie się narzeka i lamentuje, potrafisz przebaczać, gdy ludzie zło ci wyrządzają.


Bożena Chojnacka                             

Poprzedni artykułBielski szlak bajkowy
Następny artykułKolejny egzamin na Global Seal of Biliteracy odbędzie się w Linden!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj