Wszystko było piękne. Te podziękowania, przemawiający do serca cytat, tylko dlaczego właśnie Szymborskiej? – ocenił jeden
z uczestników patriotycznej uroczystości, żołnierz AK.
Kuzynka skomentowała: Ty komunistkę cytowałaś?
Siedzimy obie w moim mieszkaniu i użalamy się, że tak surowo, niesprawiedliwie oceniono wystąpienie Ani Nosek, z domu Bednarczyk, licealnej koleżanki.
Nabożeństwo upamiętniające śmierć żołnierza było wielkim przeżyciem dla niej. Dzieliła się swoim zdenerwowaniem. Poradziłam, aby swoje wystąpienie odczytała z kartki. Naszkicowałyśmy treść. Zabrakło cytatu. Miała w głowie nadający się do odczytania, ale nie pamiętała jego autora. W sukurs przyszła ulubiona przez koleżankę poetka, Wisława Szymborska.
Umarłych wieczność dotąd trwa,
Dokąd pamięcią im się płaci.
Wiersz nosił tytuł „Rehabilitacja”. Poetka miałą za sobą niechlubny epizod z czasów komuny. Słono za to płaciła. Niektórzy, o czym świadczą opinie niektórych uczestników patriotycznej uroczystości, do dzisiaj nie mogą jej tego wybaczyć, zapomnieć.
Podpadłam za moją ulubioną poetkę, polską noblistkę. – mówi.- Za wiersz „Wszelki wypadek” sama dałabym jej Nobla. O twórczości Wisławy Szymborskiej mogłabym mówić w nieskończoność. Jestem pod jej urokiem.
A jej trafne sekwencje typu: „głupota nie jest śmieszna” oraz” mądrość nie jest wesoła” czy nie trafiają w sedno?
W 66 rocznicę zamordowania stryja Ani, Aleksandra Bednarczyka przez aparat komunistycznej władzy,
w parafialnym kościele odbyła się Msza Święta w intencji kapitana, pseudonim „Adam”. W konspiracji pełnił szereg ważnych funkcji, za co sąd wojskowy skazał go na karę śmierci przez ścięcie toporem. Wyrok miał być wykonany w obozie koncentracyjnym. Udało mu się z niego uciec i powrócić do pracy konspiracyjnej. Był komendantem poakowskiej organizacji AKO w Obwodzie Ostrołęka i jednym z najwybitniejszych organizatorów ruchu niepodległościowego na Ziemi Ostrołęckiej. Przez lata mało kto wiedział o zasługach kapitana Aleksandra.
Kilka lat temu w rodzinnej parafii w Rzekuniu ufundowano bohaterowi i innym żołnierzom AK tablicę pamiątkową.
Ania, polonistka od kilku miesięcy jest emerytką. W szkolnictwie przepracowała 45 lat. Komu jak komu, ale jej właśnie należy się przydomek „Siłaczka”. Pasją i entuzjazmem do polskiej literatury zaraziła nie jedno serce.
Od kilku lat moja szkolna koleżanka wzięła na warsztat historię swojej rodziny. Historię tragiczną. Opisała losy stryja Aleksandra oraz syberyjska historię swojej mamy i jej trzech sióstr. Wszystkie wysłane zostały na Syberię. Cudem ocalały.
Czuję się szczęśliwa, że udało mi się wydać pozycję książkową „Poszarpane nasze losy”. – mówi – Przedstawiam w niej historię wojenną mojej rodziny i wielu ludzi z okolic Ostrołęki. Książka zawiera także informacje o działalności zołnierzy AK Obwodu Ostrołęckiego.
W książce znależć można również ciekawie „namalowane” słowem obrazki rzekuńskich stron i wspomnienia bliskich osób. Czyta się ją jednym tchem.
Za oknem resztki śniegu po niedawnej odwilży. W sercu bożonarodzeniowa radość przeplatana smutkiem
i rozczarowaniem. Dlaczego jesteśmy tak podzieleni? Dlaczego nie ma jedności nawet wtedy, gdy sięgamy do dramatycznych kart naszej historii? Grudzień, kończący się kolejny rok sprzyja refleksji. Jak długo będą jeszcze trwały te niekończące się sfary?
Bożena Chojnacka