Facebookowa grupa Polish Parents Pomagają działa zaledwie od kilku miesięcy, a już jest o niej głośno w polonijnym środowisku na wschodnim wybrzeżu USA. Dzięki aktywności jej członków, udało się w krótkim czasie pomóc kilku potrzebującym dzieciom. Rozmowa z Dorotą Mishrą, założycielką grup Polish Parents i Polish Parents Pomagają, mamą ze Staten Island w Nowym Jorku.
Skąd się wziął pomysł założenia grupy Polish Parents Pomagają i do kogo jest ona skierowana?
Grupa Polish Parents Pomagają działa od 3 miesięcy, a jej pomysłodawcą była jedna z adminek grupy „matki” Polish Parents. Na Polish Parents dostawaliśmy wiele próśb o pomoc oraz angażowaliśmy się w różne akcje pomocy. Po jednej z takich akcji Kasia wyszła z pomysłem założenia oddzielnej grupy, która zajmowałaby się tylko tym. Grupa Polish Parents Pomagają skierowana jest do wszystkich Polaków, którzy chcą pomagać, bez względu na to, czy mieszkają w Polsce, czy poza jej granicami. Można tu znaleźć bieżące informacje o dzieciach którym pomagamy, zabawach czy imprezach, które organizujemy oraz o prowadzonych aukcjach. Można też dowiedzieć się, jak pomóc, często szukamy wolontariuszy chętnych do pomocy, darczyńców, sponsorów lub organizujemy zbiórki konkretnych rzeczy, potrzebnych do zorganizowania zabawy czy imprezy.
Jakie działania podejmowaliście do tej pory? Ilu osobom pomogliście?
Prowadziliśmy aukcje przedmiotów, z których dochód został przeznaczony na konkretną osobę, najszęściej były to dzieci, oraz pomogliśmy zorganizować zabawę dla Kacperka. Do tej pory obie grupy, Polish Parents oraz Polish Parents Pomagają, dołożyły swoje cegiełki w zbiórkach dla Kubusia, Jasia, Kacperka, Oskarka i Mateusza. Wysłaliśmy również paczki do rodziny dzieci z Daliowej, których mama zginęła w pożarze ratując z niego dzieci.
Czy jest to jedynie pomoc finansowa czy również rzeczowa?
W większości jest to pomoc finansowa. Rzeczy czy przedmioty przyjmujemy od darczyńcow na aukcje i loterie fantowe na zabawach i imprezach. Wyjątkiem są takie sytuacje jak ta rodzina z Daliowej.
Jak trafiają do Was te osoby? Czy same się do Was zgłaszają czy może współpracujecie z jakimiś organizacjami?
Potrzebujących osób szukać nie trzeba. Niestety, jest ich więcej, niż jesteśmy w stanie pomóc. Chłopcy, którym pomogliśmy, Kuba, Jaś i Kacperek, to chłopcy, którymi zaopiekowały się grupowe Mamy – Agnieszka, Renata, Aneta, Aleksandra i Ania. Mateusz jest pod opieką Magdy. To właśnie one podjęły się założenia konta na gofound me i youcaring oraz pomocy we wszystkich formalnościach. Jako grupa pomogliśmy w zbiórce pieniężnej i np. w szukaniu dobroczyców, którzy mogli podarować poszczególne rzeczy potrzebne chłopcom w czasie ich pobytu w USA. Współpracujemy również z Fundacją Polish Gift of Life, z którą organizujemy zabawę 19 kwietnia. Wspieramy dzieci z tej właśnie fundacji.
Jaka jest reakcja Polonii? Czy polskie rodziny na wschodnim wybrzeżu USA chętnie pomagają?
Do tej pory spotkaliśmy się z bardzo pozytywnym odbiorem. Pomoc przychodziła z wielu stron. Od osób z innych grup, polskich firm. Nasi grupowicze są wspaniali. Pomagają w czym mogą i jak mogą. Pieką, gotują, wspomagają w zabawach i aukcjach. Przychodzą na imprezy, robią kosze na fanty na loterie, oddają rzeczy na aukcje.
Jakie najbliższe wydarzenia w Waszych planach?
W najbliższym czasie jest zaplanowana zabawa dla dzieci o której wcześniej wspominałam, którą organizujemy z Polish Gift of Life. Odbędzie się ona 19 kwietnia w Knockdown Center na Maspeth oraz 29 kwietnia impreza w klubie Good Room. Będziemy też nadal prowadzić aukcje rzeczy i serwisów na grupie Polish Parents Pomagają. Jeśli ktoś chciałby się przyłączyć do naszych działań – zapraszamy, można się z nami skontaktować przez Fb lub napisać na adres e-mail: polishparentspomagaja@gmail.com
Bardzo dziękuję za rozmowę!
Rozmawiała: Marta Kustek
Zdjęcie: Archiwum Doroty Mishra