AdvanceDirective

Siedzę nad swoim testamentem życia czyli dokumentem, który po angielsku nazywa się Advance Directive. Serce bije mi szybciej niż po dwóch kubkach kawy. Ale jak może być inaczej, jeśli mam wyobrazić siebie
w stanie nieuleczalnym i zadecydować czy lekarze powinni podtrzymywać mnie przy życiu, czy też pozwolić mi odejść. Rozmyślam nad testamentem życia w ramach pracy na zaliczenie, ale rozważam możliwość, by użyć to, co napiszę jako legalny dokument.

– Kto ma zrobiony testament życia? – zapytał mój profesor na lekcji z etyki.

Trzy osoby w grupie podniosły ręce do góry. Trzech mężczyzn, czyli wszyscy panowie. Pozostali, czyli dziewięć kobiet, przyznało się do jego braku. Nie mam testamentu. Nie, nie jest to z powodu mojego ‘polskiego’ podejścia do sprawy. Wynika jedynie z faktu, że nie zastanawiałam się nad sytuacją, w której mój umysł nie będzie racjonalnie pracować, by podjąć decyzje o moim życiu i śmierci.

– Zrobicie wielką przysługę swojej rodzinie, jeśli pomyślicie wcześniej jak siebie potraktować w przyszłości – przemawiał profesor.

Ma rację. Utrzymywać przy życiu bliską osobę, czy nie, jeśli grozi jej nieuchronna śmierć? Stosować na niej zabiegi medyczne? Co zrobić z jej organami? Bardzo trudne pytania. Ogromny stres decyzyjny dla rodziny.
Gdy wpisuję swoje odpowiedzi na różne pytania w testamencie życia, przypomina mi się rozmowa ze znajomym. Jego młoda córka miała tragiczny wypadek. W szpitalu, gdy było wiadomo, że dziewczyna nie przeżyje, lekarz tłumaczył ojcu w stanie szoku, pożytki płynące z bycia donorem. Za późno, za dramatyczny moment, by podjąć ‘właściwą’ decyzję.

W USA, jak podaje Pew Research Center, tylko 29 procent ludzi ma przygotowany testament życia. Koszty finansowe nie są chyba główną przyczyną, która trzyma ludzi przed spisaniem swojej woli. Zadzwoniłam do kilku prawników i ustaliłam, że dokument można sporządzić już za 100 dolarów i więcej. Osoby, które dokształcą się
z Internetu, mogą same przygotować dokument.

Kocham moje życie i pisze Advance Directive.

Danuta Świątek

Poprzedni artykuł“Jak pracująca matka do cudu dwujęczności dążyła” cz.2
Następny artykułScenariusz inscenizacji na Dzień Matki

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj