Zwyczajna ulica. Zwyczajne delikatesy w Oliwie. A na przeciwko mnie niezwyczajna para.
Nasi znajomi z Nowego Jorku, których nie widziałam 7 lat!!!
Przypadek, oczywiście szczęśliwy.
Para opalona nad Bałtykiem, przyjechała do Polski tydzień temu.
– Niedawno myśleliśmy o was!
– Musimy spotkać się! Gdzie? – słyszę pytanie.
– Przy Neptunie.
A przy Neptunie pojawia się nie tylko nasza rodzinka. Tłumy!
Wśród nich znajoma para. Znajomy z książką w plecaku, z której jest bardzo dumny.
Zygmunt Malinowski wyjmuje „An Invisible Rope. Portraits of Czeslaw Milosz”, w której jest rozdział jego autorstwa. Zygmunt opowiada w nim o swoich spotkaniach z noblistą z perspektywy fotografa. Eseje o Miłoszu zebrała Cynthia L. Haven.
Od Neptuna kilka kroków do cukierni u Pellowskiego. A tam pyszna kawa i makowiec. Zygmunt i jego żona Krystyna lubią słodkości. Siadamy przy stoliku. Zygmunt daje się namówić, by przeczytać fragmenty swoich przemyśleń o Miłoszu.
Słuchamy.
– Sam zachwyciłem się swoimi zdjęciami Miłosza, gdy je na nowo zobaczyłem, po latach je odkopałem w moim archiwum – mówi Zygmunt. – Zawsze fotografowałem Miłosza, gdy był w Nowym Jorku. To był wyjątkowy człowiek.
Muszę przeczytać, co napisał Zygmunt Malinowski w książce wydanej przez Ohio University Press.
Po takim spotkaniu nie ma innej rady!
Danusia Świątek