Spotkanie z Magdaleną Kicińską, autorką książki „Pani Stefa” w Konsulacie RP w Nowym Jorku, było doskonałą okazją do zapoznania się z postacią Stefanii (Stefy) Wilczyńskiej, współpracowniczki doktora Janusza Korczaka. O Wilczyńskiej bowiem niewiele wiadomo, chociaż to właśnie z nią Korczak prowadził Dom Sierot przy ul. Krochmalnej w Warszawie. Pani Stefa pozostawała w cieniu słynnego doktora.
Kicińska zbierając materiał do książki w ocalałych gazetach i rozmawiając z byłymi wychowankami sierocińca, przedstawia w książce kobietę wyjątkową dla wielu dzieci. Pani Stefa była osobą dobrze wykształconą (m.in. znała języki obce) konsekwentną, pracowitą, upartą, czasami „czepialską”. Jednak to ona, a nie doktor Korczak, spędzała w Domu Sierot cały dzień, wypełniając rozliczne obowiązki. Kiedy któreś dziecko zachorowało, zaopiekowała się, pocieszyła. Bardzo przestrzegała zasad regulaminu. Niektórzy wychowankowie uważali, że była w tym zbyt surowa. „Miała wiele osobości, wiele twarzy. Nie była świętą” – powiedziała o niej Kicińska.
Wilczyńska całe swoje życie poświęciła dzieciom i z nimi, i Korczakiem, została deportowana do obozu w Treblince. Wychowankowie nazywali sierociniec „rajem”, gdzie doktor Korczak wychowywał dzieci w poszanowaniu ich praw. A świat zewnętrzny był zupełnie inny. Czy zatem sierociniec właściwie przygotowywał dzieci do przetrwania w życiu? To pytanie zadawała sobie Wilczyńska, od której dzieci uczyły się poczucia obowiązku i odpowiedzialności. Od Korczaka dostawały zaś dużo uśmiechu. Wilczyńska wielokrotnie odchodziła z sierocińca, ale za każdym razem wracała.
Zadając sobie pytanie, czy nie można ulepszyć metod wychowawczych, odwiedzała inne sierocińce, ale nie znalazła tam odpowiedzi. Dom Sierot był pod wieloma względami wyjątkowy. Podopieczni otrzymywali na odchodne m.in. list ze słowami „(…) Dajemy wam jedno: tęsknotę za lepszym życiem, którego nie ma, ale kiedyś będzie.(…)Może ta tęsknota doprowadzi was do Boga, Ojczyzny i Miłości’ (Cytat zaczerpnięty z książki M. Kicińskiej).
Jeden z wychowanków, Szlojme powiedział: „Nigdy potem nie miałem już w życiu tak dobrze. Swoim dzieciom dałem mniej.”( Cytat z książki M. Kicińskiej.)
Przezwyciężanie wielu trudności, długoletnia, wspólna praca Wilczyńskiej i Doktora może budzić ciekawość. Czy łączyła ich więź wyłącznie zawodowa, czy coś więcej?
„Nie znam odpowiedzi na to pytanie” – stwierdziła Kicińska. – „Nie zachował się strzępek dokumentu, który by pomógł dać odpowiedź. Wilczyńska nie prowadziła dzienników. Można przypuszczać, że bez prawdziwej przyjaźni, nie mogliby razem prowadzić sierocińca” – dodała.
Stefania Wilczyńska, dzięki książce Magdaleny Kicińskiej, staje się postacią bardziej znaną. Interesujący się Panią Stefą mieszkańcy Warszawy zastanawiają się, w jaki sposób stolica może przywrócić na stałe pamięć o niej.
Na spotkaniu, które prowadziła Izabela Barry, pojawiła się m. in. Mariola Strahlberg z Janusz Korczak Association of the USA i 20-letnia Alexandra Chłodzińska, które były na obozie letnim w Korczakowie koło Zielonej Góry.
„W Korczakowie była atmosfera jak w domu od pierwszego dnia mojego pobytu” – wspominała Alex.- „Dużo dowiedziałam się o Korczaku. Razem robiliśmy gazetkę i pisaliśmy w niej o tym, co przyszło nam do głowy. Przy ognisku śpiewaliśmy piosenki harcerskie i korczakowskie”.
Spotkanie w konsulacie zostało zakończone piosenką „Stary doktor” w wykonaniu młodych artystek pod opieką pani Marioli Dudek, do której dołączyli wszyscy goście.
Magdalena Kicińska przyjechała na zaproszenie Konsul Generalnej Urszuli Gacek w Nowym Jorku, która jest wielką propagatorką idei korczakowskich. Kolejne spotkanie z pisarką odbędzie się 24 listopada o godz. 6.30 w ramach spotkań Ridgewoodteki w TOPOS Bookstore Cafe, 788 Woodward Ave. Ridgewood.
Tekst i zdjęcia: Danuta Świątek i Irena Biały
„Pani Stefa”
Magdalena Kicińska
Wydawnictwo Czarne
267 stron
Cena 39.90 zł
Szkoły zainteresowane prezentacją o doktorze Januszu Korczaku i wyjazdami na obozy do Korczakowa mogą kontaktować się z Mariolą Strahlberg Tel. 845-425-7243 lub e-mail shiningmtnny@aol.com