Anna, architekt, zawsze myślała, że kiedy w końcu będzie mogła pracować w domu i dzięki temu spędzać więcej czasu ze swoją rodziną, będzie szczęśliwa. Kiedy jednak już się to wydarzyło, w jej głowie pojawił się następny warunek – będzie szczęśliwa, kiedy dzieci będą przynosić dobre oceny i mieć wysokie ambicje. Kiedy dostaną się na studia. Kiedy znajdzie się nowe, większe mieszkanie. Zawsze było coś jeszcze. Na horyzoncie wciąż pojawiała się nowa rzecz, dzięki której spełnieniu, Annie wydawało się, że będzie szczęśliwa. Zawsze było bardzo blisko, ale nigdy całkowicie nie dotarła do celu.

Z pewnością wielu z nas odnajdzie podobny schemat w swoim życiu. Tworzymy sobie listę rzeczy, życzeń, których wykonanie ma nas uszczęśliwić. Nieustannie dopisujemy na niej nowe pozycje i wciąż dążymy do osiągnięcia następnego celu. „Będę szczęśliwy gdy…znajdę partnera, który mnie zrozumie, kiedy znajdę dobrze płatną pracę, kiedy kupię dom, zrealizuję wymarzony projekt itd.”
W momencie, gdy osiągamy któryś z założonych celów, przez pewien czas odczuwamy radość, satysfakcję, a nawet szczęście. Najczęściej jednak nie udaje nam się zatrzymać tych odczuć na dłużej. Kiedy więc znów pojawia się znajoma pustka, sięgamy po następny punkt na naszej liście. Z nadzieją, że tym razem osiągniemy upragnione szczęście. I tak możemy nawet przez całe życie.

Czy odczucie szczęścia możemy osiągnąć jedynie spełniając swoje życiowe marzenia? Osiągając cele, które sobie założyliśmy? Tylko wtedy, kiedy zdarzają nam się dobre życiowe niespodzianki? Czy jest możliwe, abyśmy czuli się szczęśliwi, ot tak, po prostu, bez konkretnego powodu? Tylko dlatego, że istniejemy? Czy jest to wystarczający powód na odczuwanie szczęścia?

Na te pytania odpowiada Marti MacGibbons w swojej nowej książce „Never Give In To”. Poniżej kilka ciekawych refleksji autora, które z pewnością pomogą nam zrozumieć powyższy schemat.

Zwróć uwagę na to, że szczęście zawsze odczuwamy „tu i teraz”, zawsze w „tym momencie”.

Nie zdarzają się takie sytuacje, kiedy wiemy na pewno, że za „godzinę, dwie, dzień, rok” będziemy czuli się szczęśliwi. Szczęście zawsze odczuwamy „teraz”. Postarajmy się uświadomić sobie ten fakt, szczególnie
w momencie, kiedy czujemy się szczęśliwi.
Dużo łatwiej jest to zrobić w trakcie urlopu, w czasie wakacyjnego wyjazdu, kiedy nie jesteśmy zagonieni w codzienności i nasze życie nieco zwalnia.

Kiedy „złapiemy” ten moment, „tu i teraz”, wczujmy się w niego nieco dłużej, napawajmy się nim, oddychajmy głęboko całkowicie relaksując się w danej chwili. Niech czas się dla nas zatrzyma. Pozwólmy sobie po prostu BYĆ. Nie myślmy za dużo, nie wybiegajmy w przyszłość, co będę robić za chwilę, jakie plany mam na jutro. Obserwujmy jedynie, co się w tym momencie dzieje wokół nas, jakie dźwięki pojawiają się w naszym otoczeniu.

Obserwujmy swoje odczucia, swoje emocje, wszystko to, co dzieje się w naszym wnętrzu. Jeżeli mamy gonitwę myśli, patrzmy na nią, ale jak obserwator, bez zbytniego zaangażowania. Pozwólmy myślom biec, ale nie biegnijmy za nimi, nie oceniajmy ich. Akceptujmy wszystko, co pojawia się w nas takim, jakim jest.

Obserwujmy odczucia płynące z naszego ciała. Mrowienie, swędzenie, błogość. Pozwólmy sobie to odczuwać, nie reagując żadnym działaniem. Popatrzmy na siebie, na nasze ręce, nogi, na krzesło, na którym siedzimy.

Pomasujmy swój kark, ramiona, róbmy to z pełną świadomością. Starajmy się zrelaksować, puścić napięcia w naszym ciele. Powyższe ćwiczenie pozwoli nam zatrzymać się „tu i teraz”, w danym momencie, pomoże nam cieszyć się życiem tak po prostu, tylko dlatego, że istniejemy. Możemy je powtarzać wielokrotnie w ciągu dnia – podczas przerwy na kawę, spacerując, siedząc w autobusie etc.

Świadomie podejmij wybór, że od tego momentu będziemy patrzeć na nasze życie tylko
w pozytywnych aspektach.

Zacznij od wypisania sobie kilku takich postanowień i afirmacji. Ważne jest, by były one napisane
w czasie teraźniejszym:
„Jestem podekscytowany tym, co przyniesie mi życie”.
„Cieszę się z tego, że są wokół mnie osoby, na które mogę liczyć w każdym momencie.”
„Czuję się radosna i spełniona w swoim życiu zawodowym i osobistym”
„Jestem entuzjastycznie nastawiony do swojego życia”.

Czytaj często na głos swoją listę, szczególnie przed położeniem się do łóżka. W trakcie czytania praktykuj odczuwanie radości, zadowolenia, entuzjazmu, które będą pojawiały się z czasem w trakcie czytania. Celem tego ćwiczenia jest stawanie się świadomym tym odczuć, wyraźne rozpoznawanie ich
i zatrzymywanie na dłużej, by potem łatwiej wnieść je do swojego osobistego i zawodowego życia.

Świadomie wybierz odczuwanie szczęścia.

Kiedy już nauczyliśmy się bycia „tu i teraz”, rozpoznawania i bycia „w momencie”, możemy podjąć świadomą decyzję bycia szczęśliwym. Nie potrzebując do tego żadnego zewnętrznego powodu. Nie obawiajmy się patrzeć przez różowe okulary. Nie chodzi o to, by zaprzeczać aktualnej rzeczywistości, nie patrzeć na rzeczy, które nas denerwują czy ranią, udawać, że nie mamy w pracy stresu i trudnego szefa, a dzieci w domu nas słuchają.
Jest to raczej proces akceptowania tego co jest, bez walki, oraz proces zauważenia, że obok stresujących czynników, jest również rzeczywistość, w której istnieje radość, miłość, zadowolenie, wdzięczność – i że istnieją one nawet wtedy, kiedy chaos i ból wydają się wchodzić na pierwszy plan naszego życia.

Zazwyczaj łatwiej jest nam zauważać negatywne strony naszego życia (mocno pomagają nam w tym media), niż zwracać uwagę na piękno wokół nas, które zawsze istnieje. Dlatego podejmijmy świadomie wybór zauważania dobrych stron. Powiedzmy do siebie „Pozwalam sobie na odczuwanie radości, harmonii, szczęścia – bezwarunkowo, niezależnie od zewnętrznej sytuacji. Nie potrzebuję konkretnego powodu, by czuć się szczęśliwym. Mogę doświadczać radości nawet w trudnych momentach życia. Szczęście jest stałą częścią mojego istnienia.”

Kiedy już zadeklarowaliśmy się przed samym sobą, by być szczęśliwymi, powróćmy do swojego codziennego życia, mając deklaracje te wciąż żywe w naszej świadomości. Pomogą nam one odwrócić uwagę od zwątpienia, oceniania, krytyki, ciągłego myślenia o przyszłości. Patrzmy na życie pozytywnie, bądźmy wdzięczni za dobre rzeczy, które się w nim pojawiają, bądźmy otwarci na inspiracje i nowe pomysły. Bądźmy ciągle TERAZ. Przyszłość zawsze rodzi się w teraźniejszości.

Marta Kustek
Na podstawie książki „Never give in to” Marti MacGibbon

Poprzedni artykuł„Być dobrym”
Następny artykułCollegiate School w Nowym Jorku.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj