Gry i zabawy, taniec z Justyną Bolek ze Slavica Dance, warsztaty teatralne pod okiem słynnego aktora z Polski Andrzeja Młynarczyka – tak upłynęły grupie 37 polonijnych dzieci trzytygodniowe półkolonie na Greenpoincie, organizowane przez Fundację Dobra Polska Szkoła.

„Zawsze chciałam stworzyć coś, co byłoby alternatywą dla dzieci, które nie jadą do Polski na wakacje, ale chciałby się uczyć polskiego” – mówi Marta Kustek z Fundacji Dobra Polska Szkoła. – „W ubiegłym roku wielu rodziców kontaktowało się z nami z pytaniami o kolonie. Postanowiliśmy je zorganizować, a Justyna i Andrzej z entuzjazmem przyjęli zaproszenie do współpracy. Oboje są pełni energii i lubią dzieci. Pasowali do tego projektu”.

Półkolonie trwały trzy tygodnie, odbyły się w lipcu w pięknej sali teatralnej w Peter McGuinness Center przy 715 Leonard Street. Dzieci z różnych dzielnic Brooklynu i Queensu co dzień spędzały sześć godzin na różnego rodzaju grach i zabawach. Były zajęcia z boksu i koszykówki, prowadzone przez Zbyszka Semczyka, Maria Marchwiński poprowadziła gry historyczne stworzone przez IPN, Agnieszka Wilczyński prowadziła zajęcia plastyczne, Agata Skowrońska uczyła dzieci podstaw fotografii, natomiast Marta Wesołowska i Beata Szczęch z Long Island zorganizowały zajęcia z tańca przy rytmach popularnego utworu „Despacito”, do którego napisały polskie słowa, oraz konkurs na znajomość polskich przysłów i idiomów.

Jedną z zasad obowiązujących na koloniach był zakaz mówienia po angielsku. Jedni lepiej drudzy gorzej, ale wszyscy starali się mówić po polsku. Dochodziło przy tym do wielu śmiesznych sytuacji w komunikacji między opiekunami a dziećmi. „Dwa dni przed przedstawieniem mówiliśmy chłopcom, że na przedstawienie mają przyjść ubrani w czarne spodnie, białe koszule i muszki.

Kilkuletni Dawid powtarzał: biała kosula, carne spodnie i nóżka (leg)” – śmieje się Justyna Bolek, instruktorka tańca, fitnessu, choreograf taneczna, która w Polsce od 15 lat pracuje z dziećmi.

***
Podczas kolonii dzieci przygotowywały przedstawienie pt. „Marzenia się spełniają”, w którym zaprezentowały różne układy taneczne i znane piosenki polskie oraz amerykańskie, w tym „New York, New York” i „Płynie Wisła płynie”. Nad stroną taneczną czuwała Justyna Bolek, instruktorka Slavica Dance – zumby na ludowo, oraz Andrzej Młynarczyk, odpowiedzialny za scenariusz i reżyserię przedstawienia.

„Z wyjątkiem jednej pary większość dzieci to amatorzy w tańcu. Mieliśmy ogrom pracy, ale bardzo przyjemnej” – mówi Justyna Bolek.

„To były trzy tygodnie pełne pozytywnych emocji, genialnej energii, łowienia i szlifowania talentów dzieci, poznawanie i odkrywanie ich zdolności – opowiada Andrzej Młynarczyk. – To był bardzo twórczy czas. Dzieci same tworzyły teatr. Ostatnie dni, jak zawsze przed premierą, były wypełnione intensywną pracą. Ale dzieci rzeczywiście spisały się na medal. Przedstawienie było spełnieniem oczekiwań zarówno dzieci, jak i dorosłych”.

W trakcie przygotowań dzieci intensywnie pracowały nad opanowaniem tekstów, słów piosenek oraz kroków do układów tanecznych. „Dzieci naprawdę bardzo dużo się nauczyły” – podkreśla pani Agnieszka, której 8-letnia córeczka wcieliła się w rolę jednej z głównych bohaterek – Janki.
Premierę przedstawienia obejrzeli rodzice, członkowie ich rodzin oraz przyjaciele. Bliscy młodych aktorów byli czasem wyraźnie wzruszeni oraz zaskoczeni talentami swoich pociech. „Jesteśmy pod wielkim wrażeniem, ile można było z dzieci wydobyć. Jestem bardzo zadowolona z efektów tych kolonii, tym bardziej że moja córka na scenie czuła się jak ryba w wodzie” – stwierdziła pani Basia z Greenpointu, której 10-letnia Gabriela była jedną z uczestniczek kolonii oraz finałowego przedstawienia.

„W półkoloniach wzięły udział dzieci z kilku dzielnic, z kilku szkół i w różnym wieku. Wcześniej nie miały ze sobą nic wspólnego, a jednak organizatorom udało się z nimi taki poważny projekt zrealizować” – mówi pani Małgosia z Greenpointu, mama 7-letniego Daniela i 10-letniego Oskara. Jej starszy synek przez dwa lata uczył się hip hopu, więc szczególnie cieszył się z możliwości tańczenia na scenie. „Przychodził do domu, włączałam mu muzykę i pokazywał, czego się nauczył” – dodaje pani Małgosia.

Dzieciom tak bardzo się podobał program kolonii, że bez problemu wstawały rano, aby być na zbiórce o 9 rano. Tak było np. z 9-letnim Darkiem z Middle Village, który w przedstawieniu wykonał solo utwór „New York, New York”. „Przez kilka dni ćwiczył tę piosenkę w domu, nawet pod prysznicem ją śpiewał” – wyjaśnia mama małego artysty.

„Cieszę się, że dzieci poznały, co to jest teatr, przez duże T, trochę większe od nich – mówi Andrzej Młynarczyk. – Mam nadzieję, że ten teatr zakorzeni się w ich umysłach, jako coś pięknego i potrzebnego”. Tłumaczy, że występowanie przed publicznością daje aktorom energię, a dzieci otwiera też na zadania, które czekać będą na nich potem w życiu: w szkole, w sporcie, grupach młodzieżowych.

„Najfajniejsze w tym wszystkim były jednak relacje, jakie się nawiązały między dziećmi. I o to nam chodziło, żeby stworzyć taką atmosferę jak na koloniach w Polsce, gdzie wszyscy się zżywali ze sobą i potem z żalem wracali do domu” – mówi Marta Kustek.

 

Aleksandra Słabisz

Poprzedni artykułWarsztaty metodyczne dla nauczycieli języka polskiego. 7-10 września
Następny artykułKarykatura, humor, satyra – spotkanie z karykaturzystą Ryszardem Druchem

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj