Amerykanie słyną z wymyślania świąt na różne okazje. Urozmaica to nasze życie.

Dziś, 7 kwietnia, wypada ‘No Housework Day’, czyli Dzień bez pracy w domu. Święto skierowane do kobiet. Żadnego odkurzania, gotowania, prania!

A jeśli komuś nie pasuje termin, to można wybrać sobie własny dzień bez obowiązków domowych.

Święto super wygodne.

Dokładnie nie wiadomo, kto je wymyślił, ale już
w ubiegłym roku, niektóre moje koleżanki celebrowały
No Housework Day. Ich mężowie przyjęli świętowanie ze spokojem. Święto uznaję za potrzebne dla kobiet ze względu na nasz psychiczny komfort. Jest wytłumaczenie na zasłużony odpoczynek.

Ale na pracę w domu spoglądam, jeśli mam jej serdecznie dosyć, jako źródło spalania kalorii.

Znalazłam liczby na poprawę humoru.

Według portalu www.livestrong.com nasze domowe prace można przełożyć na następujące cyferki:

Z gatunku ‘lekkich obowiązków’ – odkurzanie, sprzątanie naczyń ze stołu, wynoszenie śmieci czy zmiana pościeli przez godzinę oznacza spalenie 164 kalorii.
Mycie okien w tym samym czasie ma cenę prawie 200 kalorii. Chociaż wydawało mi się, że powinno być bardziej kosztowne.
Szorowanie wanny oznacza spalenie 260 kalorii.

Im bardziej wymagające obowiązki domowe, tym większy ubytek kalorii. Dla tych pań, które zbytnio nie przejmują się swoją wagą i chcą celebrować No Housework Day, mam jeszcze jedną informację. Nawet podczas snu tracimy kalorie. W ciągu jednej godziny sennych marzeń zużywamy około 45 kalorii.

Sobota przed Wielkanocą nie pasuje mi na odpoczynek. Ale może jakiś inny dzień w kwietniu wybiorę na odstawienie obowiązków w domu.

Enjoy the day!

Danusia Świątek

Poprzedni artykułBabcia Bożenka: „Urok Zmartwychwstałego Chrystusa”.
Następny artykułUczestnicy polinijnych warsztatów dziennikarskich w redakcji Super Expressu NY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj