Od wielkanocnego poranka dzieli nas zaledwie kilka dni. Obecnie przeżywamy Wielki Tydzień, który w chrześcijańskiej tradycji jest świętym czasem poprzedzającym Wielkanoc.
Pierwszy dzień Wiekiego Tygodnia rozpoczęła Niedziela Palmowa. Po niej następuje Wielki Poniedziałek, Wielki Wtorek, Wielka Środa itd. Wielki Tydzień jest świętem upamiętniającym ostatnie dni ziemskiego życia Jezusa Chrystusa. Jest to okres przygotowania sumień i serc do obchodów Zmartwychwstania Pańskiego. Jest to najważniejsze święto chrześcijańskie. Pierwsze wzmianki o Wielkim Tygodniu pochodzą już z III wieku.
Już Wielka Środa przygotowuje nas do odkupieńczej śmierci Jezusa na krzyżu. W liturgii tego dnia czytamy o zdradzie Judasza, który wydał swojego mistrza za 30 srebrników.
W Wielkim Tygodniu wszystko jest Wielkie, Święte, Niezgłębione.
W tym roku w ten święty czas wpisała się VII rocznica śmierci Wielkiego Polaka, papieża Jana Pawła II, od maja ub.r. błogosławionego. Jan Paweł Wielki, tak nazywany był jeszcze za życia. Przed Nim tylko trzech papieży kościoła katolickiego nosiło taki przydomek. Byli to: Leon I, Mikołaj I oraz papież Grzegorz I. Dzięki pielgrzymkom papieskim 300 mln. ludzi przeszło na katolicyzm, przyjmując wiarę w Jezusa Chrystusa.
Przeżywając misterium Wielkiego Tygodnia, nie sposób nie wspomnieć tego, co przeżywaliśmy siedem lat temu. Na oczach całego świata odchodził papież, nasz Rodak. Świat obiegły zdjęcia z celebracji Wielkiego Piątku, kiedy to schorowany biskup Rzymu, nie mogący odprawiać razem z wiernymi Drogi Krzyżowej, uczestniczył w niej duchowo, pozostając w prywatnej kaplicy. Jan Paweł II przyciskał do swojej piersi krzyż Jezusa, łącząc swoje cierpienia i troskę o świat z cierpieniami Chrystusa.
Jakaż ogromna jest spuścizna duchowa tego Wielkiego papieża. Ileż nam po sobie pozostawi. Jak przekonywująco, bo na własnym przykładzie, ukazywał sens cierpienia. Również na własnym przykładzie uczył miłości, prawdziwej, wiernej, ofiarniczej miłości aż po grób.
Jezus oddał za nas życie, biorąc na siebie ciężar naszych cierpień, naszych grzechów, naszych nienawiści.
Skazany na śmierć krzyżową, jak najgorszy zbrodniarz, umierał w straszliwych męczarniach. Umierał na krzyżu dla nas i za nas. On, syn Boga. Jakaż niezmierzona jest miłość Jezusa Chrystusa do nas.
Obok dramatycznych wydarzeń ostatnich dni życia Zbawiciela nie można przejść obojętnie. Nie można zagubić się w powszednich czynnościach, porządkach, remontach, zakupach, kucharzeniu i innych przedświątecznych przygotowaniach. Należy zrobić coś dla własnej duszy. Ważne jest jej oczyszczenie i wzbogacenie treściami uniwersalnymi, bożymi.
Nie są to jedynie wymogi kościoła, różnie zresztą rozumiane przez wiernych czy tradycyjne pojmowanie rangi świąt. Refleksja nad życiem, naszym postępowaniem, relacjami z ludźmi jest potrzebna jak powietrze.
Święte Triidum Paschalne przypadające na Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Wielką Sobotę w bogatej liturgii kościelnej przeprowadza nas przez wszystkie wydarzenia poprzedzające poranek wielkanocny. Uczestnicząc w nabożeństwach, mamy możliwość zagłębienia się w tajemnicę ustanowienia Kapłaństwa, ustanowienia Eucharystii (Wielki Czwartek), przeżywamy śmierć Jezusa na krzyżu (Wielki Piątek), żałobę po Jego śmierci (Wielka Sobota). Oczekiwanie na Jego Zmartwychwstanie w niedzielny poranek, podczas nocnych adoracji przy grobie Jezusa.
xxxxxx
„Będziemy naprawdę i do głębi świadkami zmartwychwstałego Chrystusa, kiedy cud Jego miłości stanie się widoczny w nas; kiedy w naszych słowach, a bardziej jeszcze w naszych czynach, całkowicie zgodnych z Ewangelią, będzie można rozpoznać głos i rękę samego Jezusa. Dajmy się zatem porwać urokowi zmartwychwstania Chrystusa”- zachęcał Ojciec Święty Benedykt XVI na audiencji generalnej sprzed dwóch lat.
Ta wielkanocną papieską refleksję wykorzystał w swoim świątecznym liście skierowanym do osób wspierających prace ewangelizacyjne na misjach ks.Bp. Jan Ozga – ordynariusz Diecezji Doume Abong-Mbang w Kamerunie.
„W Wielkanoc, o wschodzie słońca Kościół rozpoznaje głos samego Jezusa, który, powstając ze śmierci, zwraca się do Ojca pełnego szczęścia i miłości i woła: Ojcze Mój, oto jestem! Zmartwychwstałem, nadal jestem z Tobą i będę zawsze.”
Z kolei bracia kapucyni z San Giovanni Rotondo we Włoszech, gdzie żył i umarł św.Ojciec Pio w liście do darczyńców przypominali słowa i czyny świętego.
„Pan jest Zmartwychwstały, jest naprawdę Zmartwychwstały i ukazał się żywy wszystkim tym, którzy widzą oczami serca i dlatego Go zobaczyli: to On jest tym, który zmienia karę w słodycz, śmierć w życie, rozpacz w szczęście! Słodycz Wielkanocy jest słodyczą Jezusa,”
Niech Zmartwychwstały Jezus Chrystus bedzie dla nas źródłem radości, umocnieniem wiary i siłą w zmaganiach z trudnościami życia,
Bożena Chojnacka