dziecko.w.sieci

Przypadkowo trafiłam na portal Fundacji Dzieci Niczyje www.fdn.pl, która opracowała bezpłatne kursy dla dzieci
i młodzieży na temat bezpieczeństwa w sieci. Przyjrzałam się dokładnie e-learningowym kursom. Uznałam je za atrakcyjną, wygodną i szybką formę edukacji, na dodatek po polsku, więc od razu przetestowałam je na swoich
9 i 10-letnich córkach. Siadłyśmy przed komputerem.

Czy Internet to? – pojawiło się pytanie na ekranie.
Duży komputer.
Sieć połączonych ze sobą komputerów.
Nazwa wirusa, który niszczy dane w komputerze.
„Pewnie, że to sieć połączonych ze sobą komputerów” – odparła młodsza córka, która z zainteresowaniem patrzyła na animowany filmik-kurs z robotem w roli głównej i czworgiem dzieci.
Pytania następowały jedno po drugim.
Co to jest Internet? Do czego służy? Jakie są zagrożenia w sieci? Itd.
„Nie wiedziałam, że słowo Internet używane jest już prawie 40 lat” – zawołała zdziwiona starsza córka.

Wspólnie przeszłyśmy przez 7 stopni wtajemniczenia w Internecie. „To wcale nie jest dobry żart” – stwierdziły jednogłośnie obie córki, po obejrzeniu filmiku-kursu „Dobry żart?”, w którym Piotrek przewraca się podczas biegu, a jego koledzy śmieją się i filmują go, a później nagranie zamieszczają w Internecie. Piotrek ma dwa wyjścia. Szukać pomocy u dorosłych, albo samemu wziąć sprawę w swoje ręce. Pierwsza opcja, gdy pomocy udzielają rodzice i dyrektorka, jest skuteczna. Druga, gdy Piotrek kończy na bójce z kolegą i trafia do gabinetu dyrektora, obraca się jeszcze bardziej przeciwko niemu.

Trzeba wiedzieć jak radzić sobie z trudnościami w sieci. Tego trzeba nauczyć nasze dzieci. Kursy e-learningowe, przygotowane według grupy wiekowej 1-3 klasa, 4-6 klasa i klasy gimnazjalne, na portalu Fundacji Dzieci Niczyje www.fdn.pl są bardzo pomocnym źródłem informacji do rozmowy z naszą pociechą. Kursy te mogą też być wykorzystane przez nauczycieli w szkołach polonijnych do przygotowania dzieci jak bezpiecznie i mądrze korzystać z mediów elektronicznych, a przy okazji wzbogacić zasób polskiego słownictwa.

Danuta Świątek

Poprzedni artykułKim Potowski: Bogactwo dwujęzyczności
Następny artykuł„Słodko – gorzka kołysanka” – jeszcze raz o książce Dagmary Domińczyk „The Lullaby of Polish Girls”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj