Bicentennial Park jest w samym sercu Miami i właśnie tu podziwiamy żeglarzy i ich piękne jachty, które zatrzymały się na trasie najtrudniejszych wyścigów dookoła świata – Volvo Ocean Race 2011-2012.

Wysportowani żeglarze szóstkami dźwigają długie i ciężkie żagle na jachty. Szykują się do ćwiczeń
w zawodach, rozgrywanych na terenie portu. Tata Kimberly i Natalie robi zdjęcia. Od października ubiegłego roku śledzi w Internecie co dzieje się na trasie wyścigów. A przy okazji wspólnie z nim oglądamy filmowe relacje na Youtube. Patrzymy na szalejące wody, przechylające się jachty i ludzi walczących z żywiołem.

– Czy dziadek też przypłynął do Miami? – pyta Natalie.

– Nie. Wtedy jachty ominęły USA, ale dotarły do Brazylii – tłumaczy tata.

Był rok 1973. Polacy brali udział w pierwszych światowych wyścigach dookoła świata, które wtedy nosiły nazwę Whitbread Round the World Race.

– W 70-latach świat był inny i jachty były inne – zauważa tata, podziwiając nowocześnie wyposażone jachty. – Żeglowanie nie jest już takie samotne.

Nie jest.

– Co 3 dni wysyłam e-maile do żony i dzieci – opowiada Nowozelandczyk Tony Mutter, pierwszy oficer na amerykańskim jachcie Puma.

Wysoki żeglarz uśmiecha się do nas serdecznie.

– Tęsknię za moimi dziećmi, które mają 4 i 8 lat – zwierza się, patrząc na Kimberly i Natalie. – Ale też kocham żeglowanie. Zacząłem pływać po oceanie, gdy miałem 4 lata. Zabierał mnie tata. Tak, to bardzo niebezpieczna miłość. Czasami boję się na środku oceanu, w czasie ciężkich warunków pogodowych. Ale, gdy wszystko uspokoi się, to strach mija…

– My też chcemy płynąć dookoła świata – mówią córki. – Nie musimy chodzić do szkoły, bo będziemy uczyć się na jachcie.

Tata śmieje się.

– Pewnie, że kiedyś popłyniemy – zapowiada.

– Pamiętam jak mój tata i siostra łączyli się z nami przez Gdynie radio raz na miesiąc – wspomina. – Rozmowa była bardzo krótka. Zadawałem pytania. Ale nie zdawałem sobie sprawy jak niebezpieczna była ta wyprawa. Miałem wtedy niespełna 9 lat. Tyle samo co Kimberly.

Kimberly i Natalie nie mają szansy, by zadać pytania dziadkowi ani cioci o podróż dookoła świata. Oboje nie żyją. Ale dzisiaj spacerują wśród najlepszych żeglarzy świata. Przysłuchują się ich rozmowom. Zadzierają głowy, by popatrzeć na jachty za kilka milionów dolarów. Szkoda tylko, że tak mało Amerykanów pojawiło się, by spotkać tych odważnych i może też szalonych mężczyzn. Ich losy można śledzić na portalu www.volvooceanrace.com

Ciekawe, kto wygra?

Zakończenie Volvo Ocean Race ma być w lipcu, gdy jachty dopłyną do Irlandii.

Kibicujemy jachtowi Puma!

Danusia Świątek

Poprzedni artykuł„Ostatnia przysługa”
Następny artykułTaryn Simon fotografuje ukryte miejsca

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj