To był jeden z tych wrześniowych poranków, gdzie w powietrzu czuć było zapach jesieni i ciepłego deszczu. Niebo, które zazwyczaj było pięknego koloru turkusu, dzisiaj dawało odczucie srogiej zimy, która nadchodziła. Za oknem spadały już pierwsze żółte i pomarańczowe liście z drzew. Zazwyczaj to jest znak, że dzieci wracają do szkoły po długich wakacjach.

Tak też było w domu państwa Orlikowskich. Już od dawna trwały ostatnie przygotowania do roku szkolnego. Tornistry były spakowane, a dziewczyny walczyły o wejście do łazienki. Ojciec Tomasz wyszedł do pracy jeszcze zanim inni domownicy wstali.

Będąc lekarzem dostał pilny telefon ze szpitala. Mama Beata zaś, choć też musiała iść do swojej kancelarii, stała w kuchni robiąc swoim dziewczynkom śniadanie i kanapki do szkoły na przerwę. Kiedy kroiła chleb, rozmyślała o sprawie karnej, której wyrok miał dzisiaj być wydany w sądzie. Miała nadzieję, że jej klient wygra.

„Cześć Mamo”. Z zadumy wyrwał ją głos jej młodszej córki, która zeszła na dół do kuchni. Słysząc ją odwróciła się w jej stronę. Michalina, bo tak miała na imię, była ubrana w śliczną różową sukienkę, którą dostała na urodziny. Na nogach miała nowe, białe balerinki. Jej blond włosy były uczesane w dwa małe warkoczyki. Dzisiaj miała iść do pierwszej klasy w prywatnej szkole.

„Dzien dobry Kochanie. Przygotowałaś się do szkoły?”
„Tak mamo, już przez ostatni tydzień. A pojedziesz ze mną dzisiaj do szkoły?”

Na te słowa do pomieszczenia weszła starsza córka Beaty, Agata. Widząc ją kobieta była zaszkoczona. Jej córka była ubrana cała na czarno. Obcisły t-shirt, poszarpane spodnie i ciemne alidasy… tak miała wyjść z domu?! Dodatkiem miał być ciemno granatowy makijaż a wokół szyji coś, co przypomniało obrożę dla psa.

„Ale ty jesteś głupia”– powiedziała Agata.
„Matka nie ma dla nas czasu. Ma o wiele ważniejsze sprawy na głowie niż my….”

Beata spojrzała na nią surowym wzrokiem i znowu odwrociła głowę do młodszej córki.
„Kochanie, wiesz, że bardzo bym chciała, ale mam sprawę w sądzie. Ale nie bój się. Maciek odwiezie was do szkoly.”
Maciek był ich szoferem. Na każde zawołanie wiózł córeczki, gdzie tylko chciały. Mała Michalina po prostu go uwielbiała. Był dla niej jak brat.

Słysząc to Agata wydała z siebie śmiech. Michasia spojrzała na matkę smutnym wzrokiem i nie patrząc rzekła
„Nic się nie stało.”
Beata pocałowała ją w czoło i powiedziała: „Ale pospieszcie się, bo się spóźnicie!”

Chwilę później zapanowała cisza. Przysiadła na chwilę i spojrzała za okno. Wciąż słyszała słowa swojej starszej córki: „Ona ma ważniejsze sprawy od nas”.
Nie rozumiała, o co jej chodzi. Powinna się cieszyć, że żyje właśnie tak. Ona nie miała takiego szczęścia.

Kiedy wyszła z domu jeszcze raz spojrzała na niego. Wygladal jak palac. Cztero pietrowy budynek wznosil sie na niewielkim wzgorzu. Byl bialego koloru i spogladal na piekny iglasty las. W srodku wystroj byl z ery wiktorianskiej. W kazdym z dwudziestu pokoi znajdowaly sie rozne antyki warte kilka tysiecy. Byl tam takze basen, sala gimnastyczna, kino domowe, oraz sala balowa. Na podjezdzie staly nowoczesne i luksosowe samochody.

Nie rozumiala swojej corki. Kiedy tak jechala mercedesem do swojej kancelari wspominala swoje dziecinstwo ktore niestety nie bylo szczesliwe. Urodzila sie w malenkiej wiosce gdzies na Slasku. Byla piatym i najmlodzszym dzieckiem. Jej rodzice byli alkoholami. W domu brakowalo pieniedzy oraz jedzenia. Dzieci chodzily w starych poszarpanych ciuchach i bez butow. Zawsze byly glodne a w zimie bylo tak strasznie zimno. Rodzice takze podnosili rece na swoje dzieci.

Pewnego dnia po kolejnej awanturze sasiedzi zadzwonili na policje. Oficerowie weszli i zastali ich rodzicow przy stole kompletnie pijanych a ich dzieci cicho skulone w kacie. Juz nastepna noc spedzili w domu dziecka. To on zostal jej prawdziwym domem. To tam poczula co to znaczy milosc i cieplo. Nigdy nie byla glodna, brudna. Tam juz niczego sie nie bala. Miala swoje rodzenstwo i nowe kolezanki oraz kolegow.

Jednakze bylo jej smutno kiedy widziala innych uczniow w szkole ktorzy mieli swoje mamy odprowadzajac je do szkoly i ktore robily im pyszne kanapki. Nigdy nie miala mamy z ktora mogla by porozmawiac o chlopakach lub po prostu sie do niej przytulic. Obiecala sobie ze bedzie sie pilnie uczyc zeby w przyszlosci jej dziecko zylo w dostatku.

Szkole podstawowa ukonczyla z czerwonym paskiem. Dostala sie do najlepszego liceum. Tam zdala mature na piatke. Wtedy zdcydowala ze zostanie adwokatem Pieniadze ktore dostala od domu dziecka przeznaczyla na wynajencie kawalerki. Po studiach rozpoczela praktyke w kancelarii adwokackiej. Tam poznala swojego meza Tomasza. Jego ojciec szukal adwokata po tym jak zostal nieslusznie oskarzony o blad w sztuce lekarskiej.

Od razu wpadli sobie w oko. Beacie podobal sie ten przystojny brunet, student medycyny. Mial przepiekne zielone oczy i byl bardzo mily

Jemu takze podobala sie ta blondynka o niebieskich oczach.Jej figura miala bardzo frywolne ruchy a jej usmiech mogl zwalic kazdego z nog. Po kilku tygodniach poszli razem do kina. Prawie rok od pierwszego spotkania Tomasz wreczyl jej sto roz i w drogi pierscionek zareczynowy wysadzany diamentami. Pobrali sie pol roku pozniej. Pracowali caly czas nie majac prawie czasu dla siebie. Wiedzieli ze od tego bedzie zalezalo ich dalsze zycie i los ich nowej rodziny. Mogli sobie pozwolic na malutki domek rodzinny w bardzo spokojnej dzielnicy. Rok pozniej na swiecie pojawila sie Agatka. Beata poswiecila swojej coreczce caly swoj czas a Tomasz zarabial na dom. Ale Beata wiedziala ze ona tez musi pracowac. Jeszcze zanim Agatka poszla do szkoly jej mama juz pracowala. Dzieki temu ich rodzina byla coraz bogatsza. Co roku jezdzili na wakacje do egzotycznych krajow. Mieli najnowsze samochody i najdrosze ciuchy jednakze Beata nigdy nie zapomniala o swoim domu dziecka. Co miesiac wracala tam z mnostwem zabawek i slodyczy.

Kiedy Agatka miala 9 lat do rodziny dolaczyla Michalina. Dla Beaty to znowu byla przerwa w karierze. Ta pora byla nie tylko szczesliwym okresem dla malenstwa ale dla starszej coreczki poniewaz nareszcie widziala swoja mame w domu.

Mijaly lata. Oboje z mezem byli bardzo zajeci ale zyli w dostatku. Corki mialy najnowsze ciuszki i roznie fatalaszki. Byly uczenicami najlepszej szkoly w okolicy gdzie mialy kolezanki z bardzo dobrych i bogatych domow. Zwiedzali miejsca gdzie zadna normalna rodzina nigdy nie pojedzie.

Tak – myslala Beata podjezdzajac pod swoja prace ..” nie wie o co chodzi Agacie. Miala przeciez swietne zycie i bardzo kochajaca sie rodzine.”

Reszta dnia przebiegla zgodnie z planem. Po ostatnim spotkaniu z klientka Beata udala sie do francuskiego butiku. Tam kupila sliczna sukienke dla Michaliny i buty dla Agaty. Kiedy wrocila do domu zauwazyla ze cos jest nie tak. Na podjezdzie nie bylo nigdzie samochodu Macka chociaz powinnien byc w domu z dziewczynkami.

Kiedy weszla do domu zauwazyla swoja mala dziewczynke siedzaca na ziemi przy kominku. Kiedy podeszla do niej blizej spostrzegla ze ona placze. Usiadla przy niej i mocno ja przytulila. Corka wyszeptala jej ze jest sama w domu. A ona spytala ja dlaczego. Michalina spojrzala na swoja mame i cichym glosem powiedziala ze Maciek pojechal z Agata do szpitala. Zadzwonili z jej szkoly ze musi przyjechac bo cos sie stalo jej siostrze. Slyszac to Beata jeszcze bardziej przytulila corke. Wiedziala ze musi jechac do szpitala ale nie mogla zostawic ja sama. Szybko wziela ja na rece i zaniosla do samochodu. W ciagu pieciu minut byly juz na szpitalnym parkingu. Szybko pobiegly do budynku szpitala. Tam przemila pielengniarka zaprowadzila ja na sale gdzie lezala Agata. Beata poprosila ja zeby zabrala Michaline ze soba. Nie chciala zeby zobaczyla swoja siostre na lozku szpitalnym

Kiedy weszla do pomieszczenia nawet nie mogla ja rozpoznac. Wokol jej ciala bylo pelno rurek ktore byly podlaczone do roznych maszyn. Jej sliczne oczy byly zalepione a na jej twarzy widnial spokoj. Kazdy by pomyslal ze ona po prostu spi

W tym momecie do sali wszedl lekarz. Spojrzal na karte nowej pacjentki. Beata spytala sie „Co sie jej stalo”

Mezczyna spojrzal na nia i rzekl” Znalezli ja na terenie szkoly. Byla kompletnie pijana a potem badania wykazaly ze brala narkotyki. Ona byla juz nieprzytomna. To cud ze ona wogole zyje.”
Po tych slowach wyszedl. Beata usiadla kolo swojej corki i wziela ja za reke. Zaczela plakac. Dlaczego ona to zrobila. Co sie z nia stalo?

Zadzwonil telefon. Byl to Tomasz. Cichym glosem odebrala komorke. Pomiedzy lkaniem zdolala wydukac.
„Agata jest w szpitalu. Przyjezdzaj natychmiast.”

Rozlaczyla sie. Teraz cala swoja uwage skupila na corce. Po kilku minutach dolaczyl do niej jej maz. Zamarl w ruchu widzac stan ich dziewczynki. Podszedl do swej zony i mocno ja objal
Siedzieli tak bez ruchu az do zmroku. Kiedy juz bylo ciemno Beata sobie uswiadomila ze musi teraz sie zajac Michasia. Ona takze ja potrzebowala.

Pojechali razem do domu gdzie wspolnie zjedli obiad pierwszy raz od kilku miesiecy.Kiedy Michalina juz zasnela. Tomasz usiadl na kanapie w salonie a Beata zaparzyla im herbaty. Nie pamietala kiedy spedzili ze soba odrobine czasu.

Rozmowe zaczela zona.
„Dlaczego ona to zrobila?”
On jej odpowiedzial.
„To chyba nasza wina. Za duzo czasu spedzalismy w pracy Ale to mialo byc tylko dla ich dobra.”

Beata odpowiedziala” Zapomnielismy o nich. Myslelismy ze pieniadze podaruja nam szczescie zapominajac o tym ze rodzina stwarzaja ludzie . Pomysl kiedy ostatnio bylismy wszyscy razem w kinie lub nawet jedlismy obiad. Ja nawet nie pamietam kiedy tak naprawde rozmawialam z Agata”

Beata rozplakala sie. Jej maz ja przytulil mocno i po chwili ze zmeczenia zasneli. Rano obudzil ich dzwonek. Dzwonili ze szpitala. Ich corka obudzila sie ze spiaczki. Od razu cala rodzina pojechala ja odwiedzic.

Agata byla zdziwiona widzac cala rodzine w komplecie.Pierwszy raz od kilku lat na ich twarzy byl usmiech. Przytulila ich mocno a kiedy spytali sie dlaczego to zrobila odpowiedziala ze chciala zwrocic na nia ich uwage poniewaz chciala normalna rodzine.

Agata wrocila do domu kilka dni pozniej. Przywitali ja wielkim tortem oraz lodami.
Zdecydowali zmienic swoje zycie. Beata zdecydowala pracowac tylko w okreslonych godzinach poswiecajac reszte czasu dla rodziny i na hobby. Tomasz obiecal ze juz nigdy nie bedzie brac dyzurow w sobote lub w niedziele. Obie corki takze obiecaly ze jezeli beda mialy jakis problem zawsze zwroca sie o pomoc do swoich rodzicow
Wkrotce takze do rodziny dolaczyl czworo nogi przyjaciel

Danuta Chlebek.

Poprzedni artykuł„RODZINA”. Athina Altanis. V klasa.
Następny artykuł„MOJA RODZINA”. Justyna Kubicka. 13 lat.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj