W okresie trwającej epidemii nie jest łatwo mówić i pisać o pozytywach naszego życia, o optymizmie, radości, nadziei. Ważne w obecnej sytuacji jest, aby spotykać na swojej drodze ludzi, którzy nie dołują, nie popadają w marazm, zniechęcenie i biadolenie, ale mogą „zarazić” entuzjazmem, energią i mimo wszystko dobrym samopoczuciem.
Taką osobą jest Monika Warszawin, pedagog z wykształcenia oraz kilku innych specjalizacji. Zdobywała je na studiach podyplomowych: oligofrenopedagogikę, edukację wczesno – szkolną i przedszkolną, a także inne specjalizacje. Wiedza i umiejętności jakie zdobyła są bardzo przydatne w obecnej pracy. Pełni funkcję kierownika sekcji usług opiekuńczych Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Ostrołęce. Kierownikiem jest zaledwie niespełna rok, ale dała się poznać z jak najlepszej strony.
Monika twierdzi, że znalazła właściwe miejsce dla siebie, że próbuje swoich sił w wykonywaniu nowych zadań. Poprzednio ponad 20 lat pracowała w Środowiskowym Domu Samopomocy, zajmując się dziećmi z niepełnosprawnością intelektualną. Ciągle poszerzała swoją wiedzę i umiejętności, ciągle szukała nowych wyzwań. Dlatego z powodzeniem łączyła pracę w środowiskowym domu ze studiami podyplomowymi.
Jestem zadowolona z tego, co robię – powiedziała. – Pracy jest bardzo dużo, ale mamy świadomość, że jesteśmy potrzebni, że pomagamy tym, którym najtrudniej. Opieką obejmujemy 95 osób. Są wśród nich osoby samodzielnie prowadzące gospodarstwa domowe, jak też małżeństwa oraz osoby z dziećmi. W tej chwili najważniejszą sprawą jest dostarczenie dla osób potrzebujących produktów żywnościowych, środków sanitarnych, opłata rachunków. Bezpośrednia pomocą pielęgnacyjną otaczamy te osoby, które nie maja wokół siebie nikogo z rodziny. Takich osób nie jest zbyt dużo. W okresie panującej pandemii zauważyliśmy, że rodziny zaczęły się bardziej interesować losem swoich starych rodziców, chorych, innych członków rodzin. Zaczęli też bardziej doceniać prace opiekunek.
Monika dotarła do większości podopiecznych. Poznała ich warunki, potrzeby, cechy charakteru i teraz łatwiej jest kierować do tych osób opiekunki, które pasują do osobowości podopiecznych. Niektóre z nich potrzebują silniejszej ręki, więcej stanowczości, inne są zgodne, potrafią współpracować, nie stwarzają dodatkowych problemów związanych nie tylko z wiekiem czy stanem zdrowia, ale z trudnym charakterem.
Mam fajne dziewczyny. Jest ich dwadzieścia – ocenia Monika Warszawin. – Najmłodsza ma 23 lata, większość w okolicach czterdziestki i nieco wyżej. Są to dobre pracownice. Gdy odwiedzam naszą 38 – letnią osobę chorująca na choroby kości nie mogę ukryć łez patrząc na jej los. Jest sama, niedawno straciła mamę, ale ta kobieta może nas uczyć jak należy optymistycznie patrzeć na życie. To jest bardzo budujące. Jest naszą najmłodsza podopieczną, najstarsza ma 94 lata.
.
Bożena Chojnacka