– Zamykać drzwi! Nie może być przeciągu! – woła na powitanie nasza prawie 80-letnia ciocia Stasia z Polski.

Piecze babę drożdżową na Wielkanoc.

– Baba lubi ciepło – tłumaczy.

W naszym domu unosi się zapach drożdżowego ciasta. Aż kręci się mi w głowie
i zapach odświeża moją pamięć.
Pyszne, drożdżowe baby piekła moja babcia Walcia w Polsce. Wielkie, z rodzynkami.

Siadamy z Kimberly i Natalie do stołu, na którym stoi już pierwsza gotowa baba. Druga siedzi w piekarniku. Będzie też i trzecia dla naszego amerykańskiego przyjaciela, który niedawno stracił swoją polską żonę.

Ciocia kroi babę. Każda z nas dostaje po jej dużym kawałku. Rzucam się na babę. Puszysta. Delikatna. Pyszna. Córki skupią babę palcami. Połykają ją w mgnieniu oka. Oblizują się.

– W czasie świąt ludzie wracają do jedzenia z ich dzieciństwa – mówi moja koleżanka Mary, która prowadzi blog kulinarny i jest kulinarną celebrytką w naszym hrabstwie.
– Jedzenie łączy pokolenia- dodaje.

Patrzę na babę i widzę jej cudowny czar. Widzę moją babcię, która, gdyby żyła, miałaby 110 lat.

Może moje córki też zobaczą ciocię Stasię, gdy pojawi się drożdżowa baba na ich stole za… 20-30 lat?

Danusia Świątek

Poprzedni artykuł„Wielkanoc w Nowym Jorku”
Następny artykułWielkanocna Parada Kapeluszy na Manhattanie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj