Po raz kolejny jesteśmy pod wrażeniem maratonu w Nowym Jorku. Przygotowania, emocje, start! A potem jedni są zadowoleni, inni mniej, ale wszyscy przeżywają ten bieg. I widzowie również. Razem z nimi wolontariusze, którzy przyczynili się do tego, że maraton się odbył. Jedna z takich osób to Monika Niebrzydowska. Opisała sytuację, w której uczestniczyła i swoje spostrzeżenia. Za tekst “ Z dziennika wolontariuszki” otrzymała nagrodę w XXVIII Konkursie Literackiej Twórczości Dzieci i Młodzieży w Słupsku. O maratonie napisała jeszcze wiersz, który również zamieszczamy.
Zapraszam do lektury!
Irena Biały
Klub Młodych Literatów
Z dziennika wolontariuszki (Nowojorski maraton)
Początek listopada niektórym może się kojarzyć ze zmianą czasu z letniego na zimowy, kiedy mamy szansę pospać godzinę dłużej. Ale ja pamietam coś bardziej ekscytującego – ING Marathon w Nowym Jorku. Zgłosiłam się na wolontariuszkę przy starcie maratonu na Staten Island.
5 rano: Wstaję. Za oknami ciemno, choć oko wykol. Trudno, nie możemy się spóźnić. Szybkie śniadanie i już nas nie ma. Idę z mamą na Fort Wadsworth. Cała okolica jest zablokowana. Ma tutaj przyjechać 45 tysięcy maratończyków. Widać tylko migające światła samochodów policyjnych. Przechodzimy przez bramę, dostajemy przepustki. Teraz możemy już zobaczyć wszystko. Więcej niż inni w telewizji.
6 rano: Pokazują się pierwsi maratończycy. Nad mostem Verrazano zaczyna świtać. Błyskają światła kamer telewizyjnych. Są tutaj chyba wszystkie stacje. Relację z maratonu bedą oglądać miliony ludzi. Pomagamy maratończykom. Niektórzy nie znają angielskiego. Spotykamy kilku Polaków i życzymy im powodzenia.
7 rano: Teraz dopiero się zaczyna! Coraz wiecej biegaczy. Zaczyna być tłoczno. Gra muzyka. Wszędzie widać kolorowe czapeczki Dunkin Donuts. Reporterzy szukają ciekawych ludzi i ciekawych historii. Słońce się podnosi. Wszyscy chcą się ogrzać w jego promieniach. Jest zimno.
8 rano: Emocje rosną. Wywiady z Apollo Ohno i aktorem Mario Lopez już skończone. Powietrze wypełnione jest napięciem. Wszyscy myślą o starcie i biegu.
9 rano: Teraz ruszają. Odpoczynek to historia. Maraton startuje. Najpierw biegną najlepsi: kobiety i mężczyźni. Światowa elita maratończyków. Za nimi wysypują sie na start tabuny biegaczy. Most Verrazano drży i kołysze się pod uderzeniami tysięcy stóp…
10 rano: W końcu wszyscy biorą się za sprzątanie. Ciepłe bułeczki i butelki z Gatorade już znikły. Pozostał bałagan.
3 po południu: Fort Wadsworth jest już wysprzątany. Nikt by nie uwierzył, że było tutaj rano 45 tysięcy ludzi. Zmęczone i pełne wrażeń wracamy do domu. Do zobaczenia za rok.
Maraton w Nowym Jorku
Cisza
Ciemność
Czekajacy biegacze
Telewizja
Jeżdżące autobusy
Świt
Hałas
Tłum
Kamery
Mikrofony
Jeden tłum
Jeden most
Jeden start
Jeden bieg
Skąd ja to znam?
Tak… to był mój pierwszy maraton.
Monika Niebrzydowska, 15 lat, Nowy Jork
(Szkolny Punkt Konsultacyjny)