Każdy nauczyciel języka polskiego, gdy przygotowuje się do prowadzenia lekcji, zastanawia się nad stosownymi metodami, by przedstawić materiał w najbardziej ciekawy, przystępny, interesujący dla uczniów sposób, a zarazem pokryć wymagany materiał i zrealizować swoje cele dydaktyczne. Gdy zapisałam się na kurs certifikujący mnie na nauczyciela ESL (English as a Second Language) zaczęłam się zastanawiać nad najlepszymi metodami, które mogłabym zastosować w mojej klasie. Od kilku lat uczę również języka polskiego w klasie 8 i liceum w Polskiej Szkole w Mahwah, NJ. Od tego roku zaczęłam wraz moimi uczniami próbować różnych metod nauczania języka polskiego i chciałabym się z Państwem podzielić moimi spostrzeżeniami na temat jednej z nich – metody zadaniowej (Task-Based Learning).
Nauczyciel języka polskiego ma w swoim repertuarze kilka sposobów prowadzenia lekcji. Do najbardziej praktykowanych należą m.in. metoda komunikatywna, metoda wielosensoryczna czy też TPR (Total Physical Response). Niektóre sposoby są lepsze na nauczanie gramatyki, inne na nauczanie słownictwa.
W mojej klasie najlepiej przyjęła się metoda zadaniowa (Task-Based Learning), która pozwala uczniom na kreatywność, duże zaangażowanie i samodzielność. Metoda polega na tym, że dajemy uczniom zadanie, które jest realistyczne i które studenci z łatwością mogliby się spotkać w życiu, albo zadanie bliskie do prawdopodobnego, ale zawsze bardzo twórcze. Zadanie które przygotowujemy dla uczniów ma wzbudzić w nich kreatywność i prowadzić do poszerzenia słownictwa na omawiany temat.
Użyłam tej metody kilka dni temu, wprowadzając na lekcji temat utopii, czyli państwa doskonałego. Po podzieleniu studentów na dwuosobowe grupy i wprowadzającej pogadance na temat “Jakie są główne problemy w naszym społeczeństwie?” i “Jak można usprawnić nasze społeczeństwo by stworzyć lepsze państwo?”. Każda z grup miała za zadanie stworzyć swoją własną utopię, swoje własne doskonałe państwo – wyspę. Rozdałam studentom kopię zarysu wyspy (można znaleźć w internecie), na której zaczęli rysować i zapisywać swoje pomysły, począwszy od nazwy wyspy, przez pomysły na temat środków energii, transportu, języka, ekologii, struktury politycznej, klimatu, archtitektury etc.
Uczniowie z dużym zaangażowaniem zajęli się wymyślaniem jak ma funkcjonować ich utopia. Po zakończeniu prac, każda grupa zrobiła prezentację swojej wyspy i opowiedziała o swojej utopii. Niektóre pomysły wywołały dużo śmiechu, np taki, by źródłem energii były chomiki biegające w kółkach, lub źródłem transportu były tylko narty ponieważ “klimat był arktyczny.”
Być może moim uczniom nigdy w życiu nie przyjdzie możliwość stworzenia własnej utopii, ale ta lekcja pozwoliła im zastanowić się, jakie elementy są ważne w stworzeniu funkcjonalnego, szczęśliwego społeczeństwa. Również uczniowie zastanawiali się nad problemami różnych krajów (USA i Polski) i nad sposobami zapobiegania biedzie i przestępstwom.
Następną lekcję, którą planuję zrobić używając tej metody to lekcja, gdzie grupy studentów będą tworzyć jadłospis do własnej restauracji. Do wyboru będą: chińska, polska, francuska, etc. Dla inspiracji przyniosę do klasy kilka jadłospisów z restauracji z mojego miasteczka. Po stworzeniu jadłospisów, grupy będą zamieniać się rolami. Niektóre dzieci będą kelnerami, a niektóre gośćmi zamawiającymi ze stworzonych nowych jadłospisów. W tej metodzie najbardziej podoba mi się to, że ja, jako nauczyciel, jestem tylko przewodnikiem, a dzieci podzielone na grupy, dużo czasu spędzają pracując razem, tworząc dialogi i rozmawiając ze sobą.
Ostatnia faza, czyli faza prezentacji, gdzie dzieci przedstawiają przed klasą swój projekt, pozwala im na ćwiczenie i opanowanie nowego słownictwa w odpowiednim kontekście. W trakcie prezentacji uczniowie sami stają się nauczycielami i instruktorami dla drugich.
Polecam tę metodę dla klas zaawansowanych, w wieku licealnym. Jeżeliby chcieliby Państwo dowiedzieć się wiecej na temat tej metody i innych ciekawych zadań do przeprowadzenia, proszę o kontakt przez redakcję, chętnie odpowiem.
Renata Martin