„Dzieci muszą ze mną mówić po polsku. Nie odstępuję od tego wymogu. To przynosi efekty. Zauważyłam, że dorosły syn bardziej niż w przeszłości zaczął interesować się z Polską. Pragnie podróżować po Europie, odwiedzić Polskę, chce mieć polski paszport. Często prosi o pomoc w tłumaczeniu  angielskiego słowa na język polski. „- mówi Dorota Wójtowicz z Palm Coast na Florydzie.

Przypomniała także epizod  ze szkoły podstawowej. Syn miał nauczyciela, który nosił trudne do wymówienia dla Amerykanów nazwisko. Miało ono polskie korzenie. Podczas jednej z lekcji nauczyciel zwrócił się do syna, żeby wymówił jego nazwisko tak, jak brzmiałoby po polsku. Był  zdziwiony i zaskoczony. Prawdopodobnie nigdy dotąd nie słyszał  jego polskiej wymowy.

„Tu, na Florydzie często zdarzają się sytuacje, gdy okazuje się, że spotkana osoba ma jakieś związki z Polską. W jednym przypadku chodzi o przyjaciela o polskich korzeniach, w innych o dziadków sąsiadów, którzy kiedyś przybyli za ocean właśnie z Polski. Dużo nas jest tutaj.”- dodaje.

I nie tylko na Florydzie. Odwiedzając różne miejsca w USA, często  spotykamy Polaków, którzy chętnie przyznają się do swojego pochodzenia. Dzieje się to także w takich przypadkach, gdy ich imię czy nazwisko brzmi nieco inaczej i ma inną pisownię, a nawet wtedy, gdy po polsku potrafią powiedzieć zaledwie kilka słów. Zapamiętali je  z dzieciństwa, gdy polskiego uczyła ich babcia czy dziadek.

Takich Polaków spotykamy w podróży, na zakupach, w kościele. W Palm Coast na Florydzie przebywałam głownie w polskim środowisku. Rozmawiałam z rodakami o długiej emigracyjnej historii. Nasłuchałam się przeróżnych opowieści z życia wziętych.

Pytałam rodziców i dziadków, w jaki sposób zachęcają swoje pociechy do trwania w polskości, do pielęgnowania języka, kultywowania tradycji. Pytałam, czy ważne i dlaczego jest dla nich wzmacnianie więzi z krajem nad Wisłą?

A oto niektóre wypowiedzi moich rozmówczyń.

„Byłam świadkiem rozmowy mojej córki z koleżanką, też z pochodzenia Polką, które chwaliły się przed  instruktorem karate  jak dumne są, że mówią po polsku i że są Polish”- mówi Beata Gąska -Kulesza. – „Instruktor nie krył zdziwienia, że dziewczęta  znają dwa języki”- dodaje.

Podzieliła się także swoimi doświadczeniami z okresu nauki w szkole.

„Opowiem Pani, jak wyglądał mój pierwszy rok pobytu na obcej ziemi. I wytłumaczę dlaczego jest dla mnie ważne, żeby moje dzieci rozmawiały po polsku i były dumne z tego, że są Polakami.

Po przyjeździe zapisałam się do szkoły średniej, czyli High School w Stanie Connecticut.  Zaczęłam chodzić do szkoły bez znajomości języka angielskiego. Miałam koleżankę Polkę, która rozmawiała po angielsku i bardzo dużo mi pomagała. Niestety, nie zawsze miałyśmy razem klasy, wiec nie zawsze mogła mi pomóc.

Pamiętam te sytuacje, kiedy nauczyciel coś do mnie mówił, a ja nic nie rozumiałam.  Domyślałam się tylko, że pytał  czy ktoś z nas rozmawia po polsku. Niestety, nikt się nie przyznał do tego, że jest Polakiem.  Po pewnym czasie dowiedziałam się, że były co najmniej dwie osoby, które rozmawiały po polsku, ale wstydziły się do tego przyznać.

Przez kolejne miesiące i lata zaobserwowałam, że jest dużo takich osób, które wstydzą się swoich polskich korzeni. Było mi bardzo przykro z tego powodu. Właśnie wtedy postanowiłam, że ja nigdy nie będę tą osobą i zrobię wszystko, żeby moje dzieci były dumne z tego, że są Polakami.

W domu rozmawiamy po polsku, czytamy polskie książki i opowiadamy dzieciom polskie bajki.  Jeździmy też do sobotniej polskiej szkoły przy kościele w Koronie.  Chodzimy tam też na polskie Msze Święte.

Mam nadzieje, że moje dzieci nigdy nie będą właśnie tymi osobami, które wstydziły się przyznać, że są polskimi dziećmi.”

Dorota Wojtowicz od 17 lat mieszka na Florydzie. Polskę opuścili, gdy  córka  miała dwa lata. ”

„W domu mówiliśmy wyłącznie po polsku. Gdy zaczęła naukę w szkole publicznej, nie znała angielskiego, ale trafiła na mądrą nauczycielkę w klasie ESL (English Second Language), która uświadomiła uczennicy, jak ważna dla niej jest znajomość języka ojczystego. Mówiła jej, ty musisz przede wszystkim dobrze mówić po polsku, bo mieszkając w USA angielskiego szybko się nauczysz.

Dorota zapamiętała także to, co podczas uroczystości przyjęcia  obywatelstwa amerykańskiego powiedział do nich oficer prowadzący ceremonię. Gratulował, ale jednocześnie podkreślał, żeby kultywować język, tradycje, pielęgnować historie kraju, z którego się przybyło się do USA.

„To jest wasze zadanie, żebyście wpoili to swoim dzieciom, bo nikt oprócz was, nie będzie mógł tego uczynić” – apelował do uczestniczących w ceremonii ślubowania nowych amerykańskich obywateli.

„W Ameryce każdy jest skądś i jest to wielkie i unikatowe bogactwo tego kraju. Nigdzie na świecie nie poznasz tylu kultur, języków i tradycji. Pielęgnujmy te nasze, rodzime…” – uczulał.

„Te słowa utkwiły mi na zawsze” – podkreśla Polka z Palm Coast. – „Nie mamy się czego wstydzić i ukrywać naszych korzeni. Mamy wspaniałą historię. Możemy być z niej dumni”- dodaje.

Bożena Chojnacka

Poprzedni artykułGdzie i jak zdają uczniowie języka polskiego test STAMP4S dla celów Seal of Biliteracy?
Następny artykułTo nie jest zwykła przeprowadzka

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj