dobry.nauczyciel

Praca otrzymała wyróżnienie w konkursie naszego portalu “Nauczyciel z powołania, z przypadku czy
z konieczności?”

Większość z nas w połowie swojej edukacji miało dość szkoły, nauki a tym bardziej nauczycieli. 45 minut siedzenia w ławce ciągnęło się w nieskończoność. Każdy chciał być dorosłym i pragnął decydować o swoim życiu. Dorosłość zrzuciła z naszych oczu różowe okulary. Bo oto ukazała się szara rzeczywistość, która nie była tak piękna, jak o niej marzyliśmy. Zapragnęliśmy wrócić do szkoły, nauczycieli i słów, jakie do nas kierowali.

Doskonale pamiętam czas szkoły. Chodziłam na zajęcia, słuchałam, czytałam, odrabiałam pracę domową. Wszystko to było pewnym schematem, który działał każdego roku. Nie interesował mnie żaden przedmiot. Wszystkie lekcje były podobne do siebie, szare i jednolite. Do czasu…

W ogólniaku przyszła do nas nowa nuczycielka. Była to już starsza pani profesor. Od pierwszej lekcji zaskarbiła sobie w nas coś, czego inni nie potrafili. Nie było śmiechu, szumu, rzucania papierami. Jej wzrok świdrował nas na wylot. Potrafiła do nas dotrzeć. Obrazowo przekazywała nam wiedzę. Potrafiła podejść do ucznia, wskazać tytuł i stwierdzała, że to książka właśnie dla ciebie, na to, co dzieje się w twojej duszy. Nigdy się nie myliła. Nie mówiła niepotrzebnie ale zawsze na temat. Nie wytykała nas palcami. Po prostu patrzyła na nas tak jakoś inaczej, głębiej, wchodziła w nasze dusze i ten jej uśmiech zawsze był ciepły, przyjazny i matczyny…

Codziennie karmiła nas nowymi wiadomościami ze świata, ze sztuki. Była mądrym przewodnikiem, na lekcjach potrafiła być nie tylko uczona, ale umiała wyłuskać i podkreślić nasze talenty. Teraz wiem, że nauczyciel ma duży wpływ na kształtowanie się młodego człowieka. Nie jest łatwo wzbudzić sympatię w grupie kilkunastu osób i zainteresować ich wykładanym przez siebie przedmiotem. Trzeba mieć wielkie serce, żeby zrozumieć ucznia, wczuć się w jego położenie i zbliżyć się tak do niego, by zdobyć jego zaufanie.

Niektórzy sądzą, że ludzie wybierając tę profesję robią to ze względu na wynagrodzenie. Nic bardziej mylnego!

To trudna i wymagająca misja. Ci ludzie są szczególnie narażeni na cierpienie, a czasem i męki ze strony wychowanków. Niestety, dzieje się tak niejednokrotnie przez wychowanie rodziców, którzy nie uczą swoich dzieci szacunku dla nauczyciela.

Są wśród nas nauczyciele z pasją, charyzmą, którzy nie tylko wymagają, ale posiadają poczucie humoru i są wyrozumiali. Nauczają dobrych wartości i zaszczepiają obywatelskie cnoty. Tacy nauczyciele wiedzą, że dobroć rodzi dobroć, a pasja przekazywania wiedzy rodzi podobne nastawienie u uczniów.

Dzięki mojej polonistce zrodziła się w moim sercu ogromna miłość do książek i czytania, przeżywania przygód razem z ich bohaterami, a także miłość do języka polskiego. Może kiedyś będę mogła skończyć studia polonistyczne?

A na przykładzie swoich dzieci widzę, że kiedy mówię im dobrze o szkole i nauczycielach, moje dzieci chętnie do niej chodzą. Nauka dla nich nie jest tylko przymusem, ale ogromną skarbnicą wiedzy. Co mnie bardzo cieszy, również sobotnia polska szkoła nie jest dla nich ciężarem, lubią swoich nauczycieli i lubią zajęcia w tej szkole.

Jola Obrycka
Nowy Jork

Poprzedni artykułOdkrywca ADHD przyznaje, że to fikcyjna choroba.
Następny artykułDziennik Kimberly. Danuta Świątek

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj