51332711_m

 

Czy istnieje język, za pomocą którego potrafimy precyzyjnie „pokazać” innym nasze wnętrze? Język, w którym bez większych problemów wyrazimy nasze obawy, zaniepokojenie, radość? W jaki sposób sami analizujemy to, co w danym momencie czujemy? Czy da się nasze przeżycia wewnętrzne „przetłumaczyć” na język obcy i czy wystarczy sięgnąć po słownik?

Nasze emocje, uczucia i stany wewnętrzne najpełniej możemy wyrazić jedynie w naszym języku ojczystym, czyli języku naszego serca. Dlaczego tak jest? Ponieważ w tym języku sami analizujemy to, co czujemy; w nim sami sobie nazywamy nasze uczucia w myślach. A sposób nazywania swoich wewnętrznych przeżyć (ich słownego wyrażania) uwarunkowany jest zarówno językowo, jak i kulturowo. To znaczy, że język, w którym myślimy determinuje nasze zachowania językowe i sposoby wyrażania emocji.

Emocje i uczucia opisujemy poprzez słowa, połączenia słów, frazeologizmy, przysłowia, a także użycie różnych form gramatycznych (zdrobnienia, zgrubienia, wykrzyknienia itd.) czy zmienną intonację, ton głosu, tempo i głośność mówienia (np. jeśli ktoś mówi cicho, to zazwyczaj jest zestresowany lub wystraszony). Możliwości językowego opisania emocji różnią się w różnych językach, dlatego że w poszczególnych językach odbijają się między innymi historia i zwyczaje społeczeństw, które się nimi posługują. Z tego powodu w jednych językach (i kulturach) wypada się chwalić, w innych ceni się skromność; w jednych przerywanie komuś wyraża nasze uznanie i zainteresowanie czyjąś wypowiedzią, w innych to brak szacunku dla mówiącego; w jednych wypada głośno się żalić i płakać, w innych – lepiej jest ukryć wszystko pod płaszczem opanowania.

Język determinuje nasze sposoby wyrażania emocji, dlatego najlepiej wyrazimy swoje wewnętrzne przeżycia w naszym języku ojczystym, w którym myślimy i jesteśmy w stanie nazywać emocje najprecyzyjniej. Oto przykłady wyrażania stanów wewnętrznych w języku polskim:

  • nazwy uczuć/stanów: irytacja, zdenerwowanie, przygnębienie, smutek, radość, podekscytowanie,
  • porównania typu: zła jak osawściekły jak pies,
  • frazeologizmy rodzaju: żal ściska mi serce, (coś) leży (komuś) na wątrobie, 
  • zdrobnienia: spacerek, buzinka, rączuńka, dzieciątko, dzieciąteczko,
  • zgrubienia: babsztyl, chłopisko, wiocha,
  • przekleństwa (tu łagodne): kurza twarz!, psiakość!, motyla noga!
  • wyzwiska: łachudra, skurczybyk, żabojad.

Wyrażenie tych samych emocji w języku obcym może być dla nas trudne, ponieważ nie polega na zwykłym przetłumaczeniu słów, a opiera się też na wiedzy kulturowej, znajomości etykiety językowej i zwyczajów danej kultury. Stąd zwykłe przetłumaczenie na język obcy słów opisujących uczucia może sprawić, że w pewnych sytuacjach nasza wypowiedź będzie brzmiała nienaturalnie, a my będziemy odebrani jako niegrzeczni, aroganccy czy zbyt dosadni przez rodzimych użytkowników tego języka. Wyrażanie siebie w języku obcym może też być dla nas nienaturalne i sztuczne, niezgodne z naszym wyobrażeniem o wyrażaniu danych emocji i przyzwyczajeniem wynikającym w kultury, w jakiej zostaliśmy wychowani.

Aby nauczyć nasze dziecko precyzyjnego wyrażania emocji, umiejętności rozróżniania i opisywania intensywności przeżyć, rozumienia pojęć abstrakcyjnych, porównań czy też przysłów odnoszących się do życia wewnętrznego, powinniśmy mówić do niego o uczuciach w naszym języku ojczystym, a także zachęcać do czytania książek w tym języku. Zapewni to dziecku odpowiedni rozwój emocjonalny, a nam pewność, że z biegiem lat nasze dziecko uniknie problemów komunikacyjnych spowodowanych brakiem umiejętności wyrażania swoich przeżyć wewnętrznych.

Zmagania z wyrażeniem siebie w języku obcym i proces stawania się osobą dwujęzyczną (oraz dwukulturową) zostały świetnie opisane w wydanej przed laty (1989) książce Zagubione w przekładzie (Lost in translation). Autorka, Eva Hoffman jako 13-letnia dziewczynka wyemigrowała wraz z rodzicami z Polski do Kanady. Oto, jak Hoffman opisuje rozpoczęcie pisania pamiętnika w języku angielskim – w momencie, kiedy jeszcze nie opanowała go dobrze:

 

fragm.

Eva Hoffman, Zagubione w przekładzie, Wydawnictwo „ANEKS”, Londyn 1995, s. 118.

Jedną z najciekawszych analiz językoznawczych poruszających problem językowego wyrażania emocji jest książka prof. Anny Wierzbickiej Kocha, lubi, szanuje. Medytacje semantycznePolecam także monografię Emocje w kulturze pod redakcją Małgorzaty Rajtar i Justyny Straczuk.

 

Agnieszka Pędrak

Fot. Archiwum DPS

 

Poprzedni artykułA Valuable Lesson For A Happier Life
Następny artykułBabcia Bożenka: Pola nadziei dla chorych

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj