Rozpoczął się wrzesień, za nami czas urlopów i wypoczynku. Jednak dla niektórych wrzesień może być również miesiącem zachęcającym do dalszych wypraw w plenerze.  

Odkryłam interesujący blog My Na Szlaku. Urzekają zdjęcia, zaciekawiają i inspirują informacje o miastach, zabytkach i ciekawych ludziach. Przemierzyli ponad 20 tysięcy kilometrów, zdobyli setki górskich szczytów. Od wielu lat są w ciągłej podróży.

Pasją podróżowania, cieszeniem się sobą i pięknem polskich krajobrazów dzieli się małżeństwo Angelika i Mateusz Grzegorzek.

Czy trwająca w kraju pandemia utrudnia Wam Wasze dotychczasowe życie, czyli podróżowanie?  

W kwestii podróżowania pandemia nie jest dla nas jakimś większym utrudnieniem. Już od 9 lat jeździmy głównie po Polsce, pokazując jak jest piękna i dlaczego warto do niej przyjechać. Wszystkie miejsca opisujemy na blogu, dzieląc się zdjęciami, poradami i naszymi doświadczeniami z czytelnikami. Staramy się odwiedzać takie miejsca, w których nie spotkamy zbyt wielu osób, czyli nasze ukochane od samego początku góry. Sporadycznie wyjeżdżamy za granicę, nie latamy samolotami, więc w przypadku podróżowania pandemia niewiele u nas zmieniła. Inaczej było w naszej pracy zawodowej.  

Opowiedzcie o Waszej pracy zawodowej.  

Oboje prowadzimy własne firmy. Zajmujemy się fotografią ślubną i filmowaniem. Pracujemy głównie w soboty, gdy towarzyszymy Parom Młodym w ich najważniejszym dniu. W tygodniu swoją pracę zabieramy ze sobą w podróż, pracując na laptopach w miejscu, w którym aktualnie jesteśmy. Pandemia wywróciła branżę ślubną do góry nogami – ograniczenia liczby gości, zakazywanie wesel, zmiana terminów. Nam się udało, że nasze Pary Młode postanawiały wziąć ślub nawet w tym trudnym czasie.  

Co Wam daje taki koczowniczy tryb życia? Co Was napędza do ciągłych zmian i nowych wyzwań?  

Nie prowadzimy koczowniczego trybu życia. Podróżujemy, jak większość osób tylko może częściej i w miejsca, które nie są masowo odwiedzane przez turystów. A jeśli już takie są, to zwiedzamy je głównie poza sezonem, w godzinach porannych, na górskie szlaki wychodzimy po godzinie 4 rano, gdy jest jeszcze pusto i spokojnie. Albo po prostu podróżujemy, jak większość osób, tylko te przygody opisujemy na blogu, a inni tego nie robią.  

Czy naprawdę warto pracować aż 95 procent dni w roku, wstawać bladym świtem, o godzinie 4. lub 5. rano i kończyć dzień zmęczeniem i wyczerpaniem?  

To jest wybór każdego z osobna, jak ułoży sobie życie. My postanowiliśmy, że właśnie tak ono będzie wyglądać. Już pracując na etacie każdy jest w stanie być w podróży ponad 3 miesiące – urlopy, weekendy, dni wolne od pracy. Wystarczy tylko dobre planowanie i brak narzekania na swoją sytuację. Jeśli Ci się nie podoba w jakim miejscu jesteś, to w każdej chwili możesz to zmienić i robić to co kochasz. Nigdy nie jest za późno na realizację swoich marzeń!  

.

Czy wspólna wędrówka, oglądanie wspaniałych krajobrazy, zwiedzanie ciekawych miejsc jest także cementowaniem Waszego związku, pogłębiania wzajemnych relacji?

Poznaliśmy się w szkole średniej w 2009 roku i od tego roku jesteśmy razem. Od 2017 roku jesteśmy małżeństwem. U nas jest taka sytuacja, że od 2018 roku jesteśmy ze sobą 24 godziny na dobę. Mieszkamy razem, pracujemy razem i podróżujemy razem. Podróżowanie weszło nam w nawyk i ciężko byłoby teraz to zmienić. Odkrywanie nowych miejsc, to piękne chwile, z których wspólnie się cieszymy, wschody słońca w górach, to nam daje siłę do kolejnych wyjazdów. Jak u każdego są chwile gorsze i chwile złe. Jednak nie chce nam się kłócić o błahe sprawy, a może nawet nie mamy na to czasu. Chcemy wykorzystać każdą chwilę, jak najlepiej.  

Co chcielibyście jeszcze zwiedzić, co opisać w swoim blogu, w którym już dokonaliście 700 wpisów?  

Naszym marzeniem jest odwiedzenie wszystkich pięknych miejsc w Polsce – w każdym województwie, w każdej gminie. Kiedyś powiedzieliśmy sobie, że częściej będziemy wyjeżdżać za granicę, gdy zobaczymy w Polsce już wszystko. Trochę tego zostało, dlatego nasze zagraniczne wypady kończą się na wycieczkach na Słowację lub do Czech.  

Jakie było Wasze najtrudniejsze doświadczenie?  

Może to będzie nie tyle najtrudniejsze doświadczenie, co na pewno inne niż wszystkie w naszym życiu. W 2019 roku wybraliśmy się z naszą roczną córeczką na Szlak Orlich Gniazd, czyli ponad 160 kilometrów pieszej wędrówki z Krakowa do Częstochowy. Było to niezwykła podróż. Spędziliśmy w niej 9 dni. Mieliśmy siebie, mieliśmy wszystko.  

Czy chcielibyście, żeby wasza córeczka połknęła haczyk podróżowania?  

O to właśnie nam chodzi, dlatego zabieramy ją w podróż już od 3 miesiąca jej życia. Najpierw był wózek, potem chusta, nosidełko, a teraz własne nóżki. W każdą podróż jeździ z nami. Nie wyobrażamy sobie, jakbyśmy pojechali gdzieś sami bez niej. Udało się, że Maja już w pierwszym roku swojego życia była w podróży ponad 100 dni.  

Co na ten tryb mówią Wasi rodzice?  

Już się przyzwyczaili. Od samego początku naszej znajomości, gdy mieliśmy wolny dzień, to ruszaliśmy na szlak i nie było nas w domu. Na pewno mają obawy, gdy gdzieś wyjeżdżamy, zwłaszcza teraz, gdy jest z nami Maja. Na szczęście są telefony, a głównie social media, w których codziennie jesteśmy aktywni i pokazujemy gdzie jesteśmy i co robimy.  

Na pewno niektórzy z nas mogą pozazdrościć takiego właśnie trybu życia, a przede wszystkim wspólnej pasji, która tak łączy i cementuje rodzinę. Należy życzyć tej wspaniałej parze szczęścia bycia razem i wspólnego cieszenia się tym co piękne, wartościowe i nieprzemijające.  

.

Rozmawiała: Bożena Chojnacka  

Poprzedni artykułWeekend poza miastem: Kaaterskill Falls
Następny artykułKonkurs „Polska w obiektywie polonijnego dziecka”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj