Czy współczesna matka powinna nauczyć swoje dzieci szydełkowania i dziergania na drutach w XXI wieku? „Oczywiście. Dobrze wykształcona osoba powinna posiadać obie umiejętności, jak również być
w stanie przyszyć guzik.” – mówi Marzena Baranowska z New Jersey, która szydełkuje nawet biżuterię! Zawsze podziwiałam jej zdolne ręce!

Marzena mieszka w USA od 1994 roku. Pochodzi z Trójmiasta. Jest mamą 12-letniej Magdy.

Czy uczysz dzieci dziergania na drutach i szydełkowania?

Marzena: Tak, i dorosłych też. Podczas wakacji w lokalnej bibliotece uczę dzieci podstaw dziergania. Współpracuję też z grupą rodziców uczących swoje dzieci w domu (tzw. homeschooling). Mają oni większą swobodę w układaniu programu nauczania. Na potrzeby grupy wymyśliłam metodę połączenia umiejętności manualnych i matematyki. Wspólnie z uczniami projektujemy sweter i potem go wykonujemy. Jest przy tym dużo radości. Poza tym, rodzice też uczestniczą w tych lekcjach i ku ich zdziwieniu, to właśnie tatusiowie lepiej sobie radzą z szydełkiem i drutami niż mamusie!

Czy twoja córka podziela twoje pasje?

Marzena: 12-letnia Magda, jak na razie pracuje nad szalikiem, który mierzy pół metra. Moja córka woli nosić
i prezentować to, co zrobię. Ma za to własny koszyczek talentów: łatwo uczy się języków obcych, pisze opowiadania. Uwielbia występować w teatrze, śpiewa, gra na pianinie i saksofonie, a na gwiazdkę dostała gitarę. Teraz przygotowuje się do kolejnego etapu Spelling Bee (konkurs na poprawną pisownię wyrazów).

Skąd u ciebie pasja do dziergania i szydełkowania?

Marzena: Można powiedzieć, że wyssana z mlekiem matki. Moja mama pracowała jako dziewiarka w Polsce i projektowała wzory, ściegi. Babcia była krawcową. Szydełkować nauczyłam się jak miałam 4-5 lat. Wszystkie moje misie i lalki były ubrane w trapezowe pelerynki. Na drutach nauczyła mnie moja mama, gdy chodziłam do pierwszej klasy i wszyscy wokół mnie nosili szaliki mojej produkcji. Pierwszy sweter zaprojektowałam, wydziergałam, zszyłam jak miałam 11 lat. Dobrze to pamiętam. Był dwukolorowy, różowo-śliwkowy, z namarszczonymi rękawami. Nosiłam go
z ogromną dumą, ale nikt nie chciał wierzyć, że go sama zrobiłam!

Niedawno otrzymałaś nagrodę za swoją pracę. Opowiedz o niej.

Marzena:Speed Stix to konkurs firmy produkującej włóczki Lion Brand. Trzeba było wymyśleć wzór na kocyk na bardzo grubych drutach, rozmiar 50-25 mm. Mój pomysł najbardziej się spodobał.(Wzór można obejrzeć na portalu Marzeny www.purldesign.com).

Skąd pomysły na wzory?

Marzena:Wszystko, co nas otacza, może być inspiracją. Ostatnio szydełkuję biżuterię
z taśmy z kaset video (czyli ze śmieci), i próbuję solidaryzować się z ekologami. Nawet udało mi się namówić właścicielkę galerii sztuki w Greenville, żeby wystawiła tam moje dziergania.

Życzymy więc powodzenia i wielu nowych inspiracji!

Danuta Świątek
Zdjęcia: archiwum Marzeny Baranowskiej

Poprzedni artykułTED: Patricia Kuhl – „Niemowlęta – genialni językoznawcy”
Następny artykuł„Jak się ludzie biją, to zawsze chodzi o pieniądze…”

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj