Chociaż wakacje dobiegają już końca i szkolny dzwonek tuż tuż, to ja jeszcze wspominam wycieczkę przez Brooklyn Bridge, którą zorganizowałam na początku lata.
Wycieczki takie organizuję każdego roku, tydzień lub dwa po zakończeniu roku szkolnego. Dzieci są już zrelaksowane, nie mają zadań do odrabiania, a ja mam okazję jeszcze coś im poopowiadać, zmusić do myślenia i tworzenia.
Spotykamy się wcześnie rano przy schodach wiodących na most, na skrzyżowaniu ulic Washington Street i Prospect Street. Jeszcze przed wejściem na most, przekazuję wszystkim zasady poruszania sie na moście – lewa strona dla pieszych, prawa dla rowerzystów, trzymamy się razem, nikt nie wyprzedza.
Uwielbiam ten moment, kiedy jesteśmy już na moście, kiedy czujemy ruch nad nami, przy nas i pod nami. Czuje to, jak dzieci nagle zmieniają się w obserwatorów i odkrywców, którzy mogą zobaczyć wszystko, co dzieje się wokół. Zazwyczaj prześcigają się w pokazywaniu sobie i wykrzykiwaniu : „O, tam helikoper ! A tam żaglówki! Ile żaglówek! O, i żółte taksowki wodne, i promy! ‘’ ….
„A gdzie jest Statua Wolności?” – pytam. Po chwili wszyscy kierują wzrok na Statuę, którą dobrze widać, mimo, że jest daleko.
Kiedy znajdujemy się na odpowiedniej wysokości zadaje jeszcze jedno pytanie.
„Co tam widać, przez te szczebelki?”. Wszyscy kucają lub klękają. „Woda! Woda już pod nami!” – wykrzykują dzieci z wielkim entuzjazmem. Pytań i odpowiedzi jest wiele, aż docieramy do miejsca gdzie możemy wygodnie usiąść. Mam przygotowaną książkę „The Brooklyn Bridge” napisaną przez Elizabeth Mann i ilustrowaną przez Alana Witschanke. Pokazując ilustracje opowiadam dzieciom niesamowitą historię powstawania mostu oraz historię wyjątkowej rodziny, która ten most budowała.
Po zejściu z mostu udajemy się do DUMBO – parku między mostami Brooklyn i Manhattan. Tam na ławeczkach zjadamy swoje kanapki, dzieci bawią się przez chwilę na placu zabaw, a ja, wraz z rodzicami, przygotowuję materiały do następnego etapu wycieczki. Rozsiadamy się na kamiennych ławkach. Przed nami wspaniały widok mostu, z którego przed chwilą zeszliśmy.
Dzieci dostają papier i drewniane podkładki, ołówki i kredki. Ich zadaniem jest narysować most, przez który przeszli i który widzą przed sobą. Rysują długo i w skupieniu, bo oprócz mostu na rysunkach, pojawiają się wieżowce widziane po drugiej stronie rzeki, łódki, samochody jadące na moście, ludzie, flagi.
Na zakończenie każdy prezentuje swoje prace. Żegnamy się z poczuciem wspaniale spędzonego czasu.
Tekst i zdjęcia: Krystyna Magaj-Pitula
Nauczycielka klasy zerowej w Szkole Polskiej im. Św. Jana Pawla II, w Maspeth, NY