Czasem wydaje mi się, że w poprzednim życiu byłam rybką. Zamykając oczy i marząc o miejscu, które chciałabym ponownie zobaczyć, na myśl nasuwa mi się Hel.

Pierwszy raz odwiedziłam to miejsce mając dziesięć lat. Los spłatał mi figla, pozwolił wrócić na ten piękny półwysep w tym roku. W ostatnim tygodniu maja gościłam z Babcią i jej siostrą na ulicy Leśnej. Wynajęłyśmy mieszkanie trzypokojowe. Aby dojść na najbliższą plażę Zatoki Gdańskiej musiałyśmy pokonać jedynie deptak.

Czasem miałam wrażenie, że życie budzi się tam dopiero po godzinie 20.00. Od rana znajdowało się tam mnóstwo atrakcji, zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych. Najmłodsi mogli pograć w przeróżne gry, poskakać na trampolinie, pojeździć na koniu, który skonstruowany był jak rower, aby poruszyć się nim należało użyć pedałów, miejscowi nazywają to hitem tych wakacji. Maj nie jest jeszcze czasem pełnego sezonu. Ten czas sprzyja najlepiej dojrzałym turystom, kuracjuszom. Pogoda pozwala na długie spacery chodnikami, które łączą wszystkie miasta półwyspu.

Drugim razem przyjechałam do tego uroczego miasta z Babcią, Mamą, bratem i koleżanką. To, że wróciły tam osoby w tak różnym wieku świadczyć może, że Hel jest miejscem dla wielu pokoleń. W ciągu dnia babcia spędzała czas na zbieraniu jagód. Leżenie na plaży jest dla niej zarówno niewygodne jak i niezdrowe ze względu na problemy z krążeniem. Moja Mama wybierała jednak chwytanie wakacyjnej opalenizny. Zdecydowała się jednak na nie na plażę w Zatoce, lecz nad morzem. Plaża jest tam dużo czystsza. Towarzyszyłam jej tak długo jak tylko mogłam wytrzymać leżąc i nic nie robiąc. Hel jest bardzo zadbanym miejscem.

Gdy przychodziłyśmy na piasek przed godziną dziesiątą napotykałyśmy ratowników, którzy sprzątali plażę po poprzednim dniu. Szczególnie ważne dla mojej Mamy i każdego rodzica jest to, aby zabawa w wodzie nie kończyła się tragicznie. Dlatego też dodatkowym argumentem przez który wybrałyśmy to miejsce jest strzeżona plaża. Mnóstwo ratowników, którzy bacznie
obserwowali figle w wodzie.

Ciekawa jest też faktura dna kąpieliska. Do około 10 metrów woda sięgała mi maksymalnie do biodra. Po przepłynięciu kolejnych 10 metrów traciłam grunt. Lecz jeśli pokonałam jeszcze taki sam dystans woda sięgała mi ledwo kolan. Jestem bardzo dociekliwą osobą i sprawdziłam czujność ratowników. Wypłynęłam z obszaru strzeżonego poza ograniczającą boję. Chciałam sprawdzić czy każdy jest w tym miejscu bezpieczny. Usłyszałam gwizdek. Co oznacza, że ratownicy nie są tylko po to żeby po prostu być.

Mój brat, fascynat przygód, nie przepadał za godzinnym wylegiwaniem się. Wypożyczał rower i jeździł ścieżkami rowerowymi prowadzącymi aż do Władysławowa. Pokonywał dziennie około 35km. Wypożyczenie roweru nie jest drogie, należy zapłacić 5zł za godzinę. Popołudniami na podwieczorek wybrać można się na przepyszne gofry z bitą śmietaną i owocami. Jeżeli czytał ktoś książkę o zmarłej parze prezydenckiej zapewne wie, że Maria Kaczyńska chodziła ze swoimi wnuczkami na Helu do kawiarni Słonecznik na lody. Sądzę, że jest to najbardziej zaludnione miejsce teraz po jej śmierci. Gdy zajdzie słońce puszczane są na plaży lampiony, które można kupić na każdym straganie.

Dla chcących poznawać otaczający nas świat interesującym miejscem jest fokarium. Wejść tam można za odpłatą (2zł) o każdej godzinie. Pokazy odbywają się tam trzy razy w ciągu każdego dnia. Dla mnie, miłośniczki wszelkich zwierząt ważne jest to, że wraz z pokazem umiejętności fok i ich karmieniem odbywa się codzienna ich pielęgnacja. W innych podobnych miejscach aby zbadać zwierze podaje się specjalne środki uspokajające, natomiast tutaj zwierzęta są tak przejęte wykonywaniem poleceń, że dla weterynarza stają się znacznie mniej groźne. Dla młodych chłopców fascynujących się wojskiem otwarte są muzea, w których dowiedzieć się możemy czym i w jaki sposób nasi żołnierze bronili się podczas wojny. Można wejść do dawnych
tuneli, składów amunicji. Dla osób uwielbiających adrenalinę organizowane są wyjazdy na motorówkach, które mogą jechać nawet 110km/h.

Chcąc wyjechać z Helu aby zwiedzić inne miasto wcale nie musimy odpalać naszych samochodów. Możemy wypłynąć w rejs tramwajem wodnym do Sopotu, Gdańska lub Gdyni, a dalej do Sztokholmu.

Myślę, że udowodniłam, że Hel jest miejscem, które każdy musi zobaczyć. Wcale nie musimy pokonywać setki,
a nawet tysięcy kilometrów aby zobaczyć tak magiczne miejsce.

Jagoda Lewandowska, 19 lat, Polska

OD REDAKCJI:

Nasz wakacyjny konkurs “Miejsce, które musisz zobaczyć” został zakończony. Każda z nadesłanych prac zawiera interesujące informacje, postanowiliśmy więc, nagrodzić książkami wszystkich uczestników konkursu. Będziemy też wszystkie prace publikować na naszym portalu. Kochani czytelnicy, zapraszamy was do wirtualnej podróży po świecie. A może również te relacje zachęcą was do wypraw wakacyjnych?

Sponsorem nagród są Aneta Radziejowska i Marek Rygielski, autorzy przewodnika „Nowy Jork, 101 miejsc, które musisz zobaczyć”

Poprzedni artykuł„Moja córka, choć urodzona w USA, chce mieszkać w Polsce!”
Następny artykuł„Już jasełkowo w domu”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj