w Poughkeepsie, NY związana z parafią od 1976 roku, ale jej początki sięgają już 1969 roku, gdy pierwsze lekcje odbywały się w Polsko-Amerykańskim Klubie. Obecnie w szkole uczy się 39 dzieci. Rozmowa z dyrektorką szkoły Katarzyną Dudało, która pełni tą funkcję od 8 lat. Prywatnie jest mamą 16-letniego syna. Lubi czytać biografie, a ostatnio jej ulubioną książką został „Sole Survivor” D. Koontza.
Jaka jest pani recepta, by dzieci mówiły po polsku w domu?
Cóż, jednej recepty to się chyba nie da wypisać na wszystkie problemy. W szkole mamy bardzo dużo dzieci z rodzin, gdzie obydwoje z rodziców włada językiem polskim i tu jest zadanie bardziej ułatwione. Niemniej jednak jest też sporo uczniów
(i z każdym rokiem jest ich coraz więcej), gdzie tylko jedno z rodziców mówi po polsku i tu już nie jest tak łatwo jakby się wydawało.
Na pewno trzeba do dzieci mówić w języku polskim jak najwięcej i jak najczęściej jest to możliwe. No i oczywiście, nic nie zastąpi wyjazdów do Polski. Tam jednak dzieci są rzucone na głęboką wodę i nie mają innego wyboru jak się dostosować i mówić w języku polskim.
Czy uważa pani, że nadszedł czas na nowe podręczniki szkolne? Słyszałam wiele krytyki pod ich adresem, a dobry podręcznik to sprzymierzeniec w nauczaniu dziecka.
Na pewno można popracować nad ich uwspółcześnieniem. Nawet nie tyle informacji, co przykładów, aby uczniowie byli nimi bardziej zainteresowani. Będą również potrzebne podręczniki dla dzieci, które pochodzą
z rodzin, gdzie na co dzień nie mówi się w języku polskim.
A z jakich podręczników korzystacie na lekcjach?
Korzystamy, jak większość szkół, z podręczników dla szkół polonijnych, rozprowadzanych przez CPSD w Nowym Jorku. Myślę, że podręcznki są ogólnie dobre, choć też nie bez wad. Niemniej jednak cieszymy się,
że w ogóle istnieją, gdyż pamiętamy czasy, kiedy nauczyciel samodzielnie musiał opracowywać materiał do danej klasy. Z podręcznikami tymi prowadzenie lekcji stało się znacznie prostsze. Musimy jednak mieć na uwadze wprowadzenie pewnych zmian do programu naucznia języka polskiego w naszej szkole już w najbliższej przyszłości. Zaobserwowaliśmy już (szczególnie w tych najmłodszych klasach) napływ drugiego pokolenia Polaków oraz dzieci z domu, gdzie jeden z rodziców w ogóle nie włada językiem polskim.
Jeszcze większą trudnością zatem staje się uczenie w klasie dla dorosłych, którą prowadzicie w szkole.
Program dla dorosłych jest opracowywany przez nauczyciela klasy i dobrany do poziomu ucznia. Klasa dla dorosłych to stosunkowo mała grupa, bo liczy od 4 do 6 uczniów. Uczniami są osoby dorosłe pochodzenia polskiego, które nie miały szczęścia uczenia się naszego języka jako małe dziecko, a chcą powrócić w jakiś sposób do korzeni swoich przodków lub osoby, które związały się z Polakiem lub Polką i chciałyby się nauczyć języka, by móc swobodnie rozmawiać z rodziną bliskiej im osoby.
Właśne, jak liczną grupę stanowią Polacy w okolicach Poughkeepsie?
To bardzo trudne pytanie, ponieważ nie wszyscy czynnie uczestniczą w życiu polonijnym. Niemniej jednak statystyki mówią, że prawie 3 procent populacji w naszej okolicy to właśnie Polacy lub mieszkańcy polskiego pochodzenia.
3 procent to nie jest zawrotna liczba, ale wasza szkoła jest bardzo widoczna na różnych festiwalach
w okolicy. Widziałam zdjęcia z Festiwalu Smak Polskości. Czy szkoła jest organizatorem tej imprezy?
Akurat Smak Polskości, to jeden z cyklicznych międzynarodowych pikników, które przygotowuje organizacja bawarska. My natomiast, w tym roku, chcemy wprowadzić nową tradycję w Poughkeepsie i zaczynamy Polski Festiwal. Odbędzie się on 17 i 18 sierpnia na terenie kościoła Św. Józefa. Będzie polska muzyka, występy polskich zespołów, zabawy dla dzieci, no i oczywiście polskie jedzenie. Mamy nadzieję, że w ten sposób również uda się nam zebrać fundusze na remont naszego kościoła.
Co jest największa bolączką w pani szkole?
Ponieważ nie ma nas tu tak dużo i nasze okolice znajdują się prawie 100 mil od Manhatanu, to ciężko nam jest brać udział we wszystkich konkursach. To niestety wiąże się również z tym, że to nie tylko my, nauczyciele, musimy na takich konkursach fizycznie być jako opiekunowie, ale także rodzice, dla których czasami jest to poprostu odległość nie do pokonania.
A co jest przyczyną do dumy?
Powodem do mojej, takiej personalnej dumy, jest chyba jednak to, że nasi uczniowie wychodząc z naszej szkoły często do niej powracają. Może już nie na lekcje, ale na różne imprezy organizowane przez szkołę lub parafię, gdzie mogą się ponownie spotkać. Widać u nich potrzebę przebywania z rówieśnikami polskiego pochodzenia
i ich zażyłość, zapoczątkowaną na lekcjach języka polskiego. To chyba sprawia mi najwięcej radości.
Co w najbliższych planach?
Zbliżają się wakacje, w związku z czym, przygotowania do zakończenia roku szkolnego pełną parą. Zamówienie świadectw i dyplomów, zakupienie nagród, zamówienie mszy świętej i opracowanie muzyczne mszy, gdyż jest to msza w intencji uczniów z ich czynnym udziałem oraz piknik na zakończenie roku. Tak, że pracy jeszcze cała masa przed nami. I w końcu zasłużone wakacje, ale nie dla wszystkich , gdyż szkoła ma przed sobą przygotowania do polskiego festiwalu, na który serdecznie zapraszamy.
Właśnie, można przyjechać do was na piknik i trochę pozwiedzać. Co należy do okolicznych atrakcji?
Okolice Poughkeepsie są bardzo piękne i bogate w historię. Jest wiele rzeczy, które warto zobaczyć.
Pomijając same widoki, które są poprostu niepowtarzalne (szczególnie jesienią) to w samym Poughkeepsie mamy „Walkway over the Hudson” – to jest jedyny most nad rzeką Hudson, gdzie można pieszo przejść przez niego lub przejechać na rowerze i przy okazji podziwiać widoki. Locust Grove z domem Samuela Morsea, tego, który wynalazł telegraf oraz kod Morse’a. Minnewaska Park Stanowy z Mohonk Mountain House (bardzo stary
i ekskluzywny hotel) w okolicach New Paltz. W Hyde Park, który jest oddalony niecałe 7 mil od Poughkeepsie, jest dom prezydenta Stanów Zjednoczonych F.D Roosevelta, rodzinny dom jego żony Eleanory Roosevelt, park stanowy z dworem Vanderbuildów, samo miasteczko Rhinebeck, no i oczywiście nasze winiarnie.
Dziękuję za rozmowę i potwierdzam, że okolice Poughkeepsie są pełne uroku.
Rozmawiała: Danuta Świątek
Zdjęcia: archiwum Katarzyny Dudało