Zanim oddamy głos naszym rozmówczyniom, Marynie Wojnowej i Marii Bobryk z Ukrainy, słów kilka na temat kulisów naszych redakcyjnych kontaktów z obwodem tarnopolskim. Z podziwem i zainteresowaniem obserwujemy placówki, w których uczą języka polskiego w Tarnopolu. Uczniowie z tamtejszych szkół biorą udział w naszych konkursach i przekonaliśmy się, jak pięknie posługują się językiem polskim w formie pisanej i mówionej.

Gdy zapytałam Marynę Wojnową, prezesa Polonijnego Stowarzyszenia Kulturalno – Oświatowego w Tarnopolu, o osiągnięcia uczniów w punkcie nauczania przy jej Stowarzyszeniu, przysłała długą listę, na której widniały nazwy różnych konkursów i akcji, a także miejsca zdobyte przez uczniów. Świadczy to nie tylko o organizacyjnych umiejętnościach pani Maryny, ale również jak jest dumna i jaką wielką wagę przywiązuje do wszystkiego co robią w jej szkole. Podobnie wygląda sytuacja w szkole pani Marii Bobryk.

Śledzimy wydarzenia na międzynardowej arenie i mamy nadzieję, że uczniowie i ich rodziny spokojnie będą uczyć się w szkołach i nie dojdzie do walk na ulicach Tarnopola i w całym kraju. Nasze oczy są zwrócone na Ukrainę.

***

Maryna Wojnowa

Maryna Wojnowa pochodzi z obwodu winnickiego, ma polskie, ukraińskie oraz mołdawskie korzenie. Ukończyła Liceum obwodowe w Barze, które słynie z Konfederacji Barskiej. Ukończyła polonistykę na Narodowym Uniwersytecie Pedagogicznym im. Wołodymyra Hniatuka w Tarnopolu. Po ukończeniu studiów pracowała jako prywatny przedsiębiorca, prowadząc kursy języka polskiego i pracując jako tłumacz. W 2014 roku założyła Polonijne Stowarzyszenie Kulturalno – Oświatowe w Tarnopolu. Pełni obowiązki prezesa Stowarzyszenia, pracuje jako wykładowczyni języka polskiego na Narodowym Uniwersytecie Pedagogicznym w Tarnopolu. Z mężem Igorem, weteranem wojny rosyjsko – ukraińskiej, wychowuje dwójkę dzieci. Mąż też ma polskie korzenie.

Maria Bobryk

Maria Bobryk  jest nauczycielką języka i literatury ukraińskiej oraz języka polskiego. Urodziła się i mieszka w Tarnopolu. Studiowała na Narodowym Uniwersytecie Pedagogicznym w rodzinnym mieście. Po studiach podjęła pracę w chrześcijańskim Liceum “Znamennia” dla dziewcząt. Od 5 lat pracuje w szkole № 27 im. Wiktora Hurniaka w Tarnopolu. Uwielbia m. in. śpiewać i oglądać filmy po polsku. Pracę uważa za hobby, bo robi to co lubi. Jest dumna z osiągnięć swoich wspaniałych uczniów.

O obwodzie tarnopolskim pisaliśmy na naszym portalu i można czytać tutaj:

“Moim ulubionym polskim słowem jest wolność” | Dobra Szkoła Nowy Jork (dobraszkolanowyjork.com)

Danuta: Czy napięta atmosfera na granicy ukraińsko-rosyjskiej również jest odczuwana w szkole? Rozmawiacie o tym z uczniami?

Maryna: Rozmawiamy o tym ze starszymi uczniami, z dorosłymi. Wojna trwa od 8 lat, większość ludzi, choć to dziwnie brzmi, przyzwyczaiła się do tego. Jeśli w ogóle można się przyzwyczaić. Mieszkańcy Ukrainy Zachodniej boją się mniej, bo granica zachodnia jest bliżej. Pamiętam jakie były gigantyczne korki do centrów wizowych w 2014 roku. Przed oczami mam obrazki jak młodzi mężczyźni uciekają za granicę. Pamiętam też jak mężczyźni w różnym wieku, od 18 do 60 lat, jadą na wschód bronić granic swojego kraju. To dwie strony jednego medalu. 

Chcę wspomnieć też o tym, że w 2014 roku założyliśmy Stowarzyszenie, a pół roku później wspólnie działaliśmy jako wolontariusze, przekazując różne i niezbędne rzeczy dla naszych obrońców. Wtedy zrozumiałam, że członków naszego Stowarzyszenia łączy nie tylko pochodzenie, ale też świadomość obywatelska, poglądy oraz wspólne watrości. Wojna trwa dla weteranów i ich rodzin oraz dla świadomych obywateli. Każdego dnia sprawdzamy, co dzieje się na froncie. Bardzo nas boli, jeśli ktoś z „naszych” ginie. Ale też wiemy, że Rosja słono zapłaci za próbę zaatakowania naszego państwa.

Maria: Oczywiście, że sytuacja jest odczuwana. W Tarnopolu jest o wiele spokojniej, bo nie strzelają, nie trzeba chować się po piwnicach, zostawiać domu, szkoły, uciekać. To jest straszne! Ale nie jesteśmy obojętni, martwimy się i modlimy się za żołnierzy, za naszą Ojczyznę. Szkoła, w której pracuję, nie przypadkowo jest nazwana imieniem Wiktora Hurniaka. Wiktor Hurniak był absolwentem naszej szkoły i gorącym patriotą Ukrainy. Kiedy zaczęła się wojna, został on wolontariuszem i korespondentem wojennym. Niestety w 2014 roku zginął w wieku 27 lat, ratując rannych. Czcimy jego pamięć.

Ojciec ucznia z mojej klasy, pan Pawło Pańko, też walczył na Wschodzie, broniąc naszego kraju, języka, kultury, spokoju i przyszłości naszych dzieci od rosyjskiej agresji. Synek Michał miał wtedy 4 lata. Na szczęście ojciec wrócił żywy. Takich historii tragicznych i szczęśliwych jest mnóstwo w Ukrainie.

W szkole co roku obchodzimy Dni Pamięci, które zaistniały w wyniku wojny rosyjsko-ukraińskiej: Dzień Obrońcy Ukrainy, Dzień Wolontariusza, Rewolucję Godności, Dzień Setek Niebiańskich Bohaterów i inne. Dzieci muszą znać swoją historię, bo jak wiadomo bez przeszłości nie ma przyszłości.

Tarnopol liczy około 240 tys. mieszkańców i do 1945 roku był w granicach Polski. Ile jest szkół i ośrodków, w których można uczyć się języka polskiego w waszym mieście?

Maryna: Co najmniej 20. Oprócz polskich i polonijnych towarzystw w Tarnopolu i obwodzie tarnopolskim są też szkoły ogółnokształcące, w których język polski jest nauczany jako drugi język obcy. W tej grupie jest też angielski i francuski.

Jakie znacie języki?

Maryna: Mówię w języku ukraińskim i polskim. Rosyjski znam bardzo dobrze, gdyż przez pierwszych 5 lat życia mieszkałam w Rosji, dużo czytałam w języku rosyjskim. Ale teraz to jest język okupanta i nigdy nie rozmawiam z rosyjskojęzycznymi rozmówcami po rosyjsku.

Maria: Ukraiński to jest mój język ojczysty. Język rosyjski też dobrze znam. Język rosyjski jest wszędzie, w internecie, w telewizji i radiu. I właśnie to jest problem. Walczyć można skutecznie nie tylko za pomocą broni, ale też słowa. Pod tym względem język ukraiński potrzebuje obrony w Ukrainie, a nie przeciwnie. Cieszę się, że od kilku lat jest więcej języka ukraińskiego w mediach, jest dużo wspaniałych ukraińskich pisarzy, piosenkarzy, zespołów muzycznych. Świadomi rodzice szukają małemu dziecku filmików po ukraińsku albo angielsku, bo już jest taka możliwość. Kiedyś wiele dzieci ciągle oglądając rosyjskie kreskówki zaczynało mówić po rosyjsku zamiast po ukraińsku.

Zawsze uczę swoich uczniów, że na lekcjach mówimy tylko w trzech językach. W języku ukraińskim, bo jest ojczysty. W języku polskim i angielskim, bo ich się uczymy. Uwielbiam język polski, ciągle się go uczę. Uwielbiam śpiewać po polsku. Teraz w Ukrainie trwa okres świąteczny, kolędujemy do 15 lutego. W tym roku odkryłam dla siebie polski zespół „Enej”, który przepięknie wykonuje polskie i ukraińskie kolędy. 

Ilu uczniów jest w waszych szkołach?

Maryna: W naszym punkcie nauczania obecnie jest 40 uczniów, najmłodszy uczeń ma 10 lat i chodzi do 5 klasy, a najstarsza uczennica ma około czterdziestki. Choć uczyłam też dużo starsze osoby. Chwilowo uczę sama.

Maria: W naszej szkole, która działa od 1990 roku,  dzieci uczą się języka polskiego jako drugiego obcego od 5 do 11 klasy. Uczę 210 uczniów w wieku od 10 do 15 lat. Obecnie jestem jedyna nauczycielką języka polskiego w naszej szkole. Język polski wprowadzono 5 lat temu, kiedy właśnie podjęłam pracę w szkole. Na początku miałam 100 uczniów. A teraz liczba ta się podwoiła. 

.

.

Proszę podać trzy najważniejsze problemy w placówce? 

Maryna: Pomieszczenie. Teraz Stowarzyszenie wynajmuje stosunkowo małe pomieszczenie, zdecydowanie potrzebujemy większego. Mamy nadzieję, że niedługo ten problem zostanie rozwiązany. Drugim problemem jestmała liczba wolontariuszy. Każdego roku porządkujemy polskie miejsca pamięci w obwodzie tarnopolskim i każdego roku spodziewamy się, że w przyszłym roku do prac porządkowych zabierze się choć trochę więcej osób. Stała liczba porządkujących dorównuje stałej liczbie aktywnych członków Stowarzyszenia. Szczerze mówiąc, jestem dumna z tego, że w naszym Stowarzyszeniu pracują wszyscy i ta praca owocuje. 

W tym roku przekazaliśmy piłki dla wychowankow Domu Dziecka w Grzymałowie (obwod tarnopolski) i marzyłam, jak byłoby fajnie, gdyby zamiast 11 piłek podarować  trzy razy wiecej. Przy okazji opowiem, jak przyjmujemy do Stowarzyszenia. Kiedy do nas zwraca się jakaś osoba z prośbą o przyjęcie, odpowiadamy, że trzeba tylko złożyć wniosek i czekać do wiosny lub lata i zaproszenie do udziału w akcjach porządkowych lub charytatywnych. Po takiej wiadomości mało kto składa wniosek. Ci, którzy składają, działają, a my nie musimy się przejmować obecnością w Stowarzyszeniu tzw. 'martwych dusz’. W naszym Stowarzyszeniu chodzi o to, by działać na rzecz porozumienia polsko – ukraińskiego i Polonii. Ale wracajac do tematu Domu Dziecka, wymyśliłam jeden projekt, który pozwoli nam w sposób niebanalny poprowadzić zbiórkę na rzecz najmłodszych wychowanków. Zrealizujemy go wiosną i wtedy podzieliśmy się wiadomościami! Borykamy się też z brakiem podręczników. Potrzebujemy dobrych podręczników do nauki polskiego na poziomie C1.

.

.

Maria: Nie mamy dobrych podręczników do nauczania języka polskiego. Brakuje dobrego połączenia z internetem i wyposażenia do nauczania języków obcych. Mam na myśli komputery albo laptopy, rzutniki, głośniki. Moim zdaniem, by zdobyć dobrą znajomość języka obcego, każda klasa musi mieć te narzędzia, bo dziecko powinno słyszeć na lekcji „żywy” język i korzystać z różnych platform edukacyjnych, a także oglądać filmiki. W niektórych klasach jest więcej, niż 20 uczniów, a przecież w dużych grupach trudniej uczyć się języka obcego.

Jaki jest stosunek lokalnych i krajowych władz ukraińskich do waszych szkół?

Maryna: Powiedziałabym, że żaden. Ani przeszkadzają, ani pomagają. 

Czy Wasze obie placówki ze sobą współpracują?

Maryna: Odpowiem ściśle i chętnie współpracujemy! Realizujemy wspólne projekty jak obchody Dnia Niepodległości i Narodowe Czytanie. Maria jest kierownikiem artystycznym zespołu wokalno – instrumentalnego działającego przy Polonijnym Stowarzyszeniu Kulturalno – Oświatowym w Tarnopolu, a więc łączą nas wspólne muzyczne projekty.

Współpracujemy też z Katedrą Jezykoznawstwa Ogólnego i Języków Słowiańskich Narodowego Uniwersytetu Pedagogicznego w Tarnopolu. Wspólnie realizowaliśmy Narodowe Czytanie, projekt „Patroni Roku”, obchody Dnia Niepodległości oraz przeprowadziliśmy konkurs esejów „Boże Narodzenie w moim domu”, skierowany do studentów naszego uniwersytetu oraz młodzieży uczącej się polskiego w szkołach Tarnopola i obwodu. 

A propos tego konkursu, jego współorganizatorami było nasze Stowarzyszenie, Katedra oraz tarnopolski oddział Ogólnoukraińskiego Zjednoczenia Polonistów, prezesem którego jest pani Irena Nestajko, wykładowczyni polskiego na uniwersytecie. Byłam zaskoczona tak dużym zainteresowaniem oraz wysokim poziomem prac. Obserwuję ciagły wzrost zainteresowania nauką polskiego. Uważam, że to dzięki ścisłej współpracy Katedry, tarnopolskiego oddziału Zjednoczenia Polonistów, nauczycieli polonistów oraz naszego Stowarzyszenia.

Dziekan wydziału filologicznego pani Tetiana Vilchynska oraz kierownik katedry pani Halyna Bachynska są otwarte na współpracę i nowe pomysły. Mam wspaniałych kolegów, a studentki polonistyki są kreatywne, aktywne i mają wspaniałą przyszłość. Teraz pracujemy nad konkursem skierowanym do nauczycieli polonistów i młodzieży szkolnej. Sukces poprzedniego konkursu nas zobowiązuje do dalszej aktywności.

.

.

Maria: Dodam jeszcze, że razem braliśmy udział w projekcie „Ekspedycja Polska. Kolonie letnie i edukacja online”, „Polskie malarstwo XX wieku”, w festiwalu „Impuls Polskości” i konkursie Polskiej Piosenki Współczesnej. Lista naszych wspólnych projektów jest długa. Jako członek Ogólnoukraińskiego Zjednoczenia Polonistów współpracuję też z prezesem tarnopolskiego oddziału Zjednoczenia, panią Ireną Nestajko, która dbając o rozwój i doskonalenie nauczycieli języka polskiego obwodu tarnopolskiego, co roku organizuje kursy, seminaria, szkolenia przy wsparciu Centrum Metodycznego Nauczania Języka i Kultury Polskiej w Drohobyczu. Na zaproszenie pani Ireny zespół “Fajne dziewczyny” uczestniczył z programem artystycznym w jesiennym szkoleniu dla nauczycieli. Nasze “Fajne dziewczyny” zainicjowały tradycję śpiewania na lekcjach języka polskiego w szkołach Tarnopola.

Czy współpracujecie ze szkołami w innych obwodach?

Maria: Jesienią zeszłego roku jako nauczycielka języka polskiego brałam udział w kursie e-learningowym SWATKA. Kurs jest przeznaczony dla nauczycieli i nauczycielek z Polski i Ukrainy, którzy chcą nawiązać współpracę międzynarodową, nawet w warunkach pandemii i związanych z nią ograniczeń. Kurs został zorganizowany przez Fundacją Edukacja dla Demokracji w Warszawie oraz Laboratorium Edukacji Obywatelskiej „Poszuk” we Lwowie w ramach programu RITA – Przemiany w regionie, finansowanego przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności.

Właśnie na tym kursie zapoznałam się z nauczycielami historii, panem Stanisławem (Szkoła Podstawowa im. Jana Pawła II w Sobkowie w Polsce) i panią Tatianą (Szkoła Ogólnokształcąca Rady Miasta Chocimia obwodu Czerniowieckiego w Ukrainie). Podjęliśmy współracę chwilowo online. Już realizowaliśmy razem kilka pomysłów. Szkoła w Sobkowie chętnie dołączyła się do lekcji o Janie Pawle II, którą zorganizowała pani Maryna dla uczniów mojej klasy. W grudniu z okazji Mikołajek wymieniliśmy się prezentami i świątecznymi kartkami. Dzieci bardzo się cieszyły czytając karteczki od polskich przyjaciół. W styczniu, nasza szkoła na zaproszenie pana Stanisława, wzięła udział w Przeglądzie Kolęd w Sobkowie. Mamy plany wspólnego działania aż do maja. Spodziewamy się, że sytuacja z pandemią uciszy się i uda się nam spotkać się i porozmawiać na żywo. Dla moich uczniów to wspaniała okazja, by doskonalić język polski, to inspiracja do nauczania.

.

.

Co jest waszym najważniejszym osiągnieciem?

Maryna: Sukcesy naszych uczniów. Ich zwycięstwa w konkursach, olimpiadach i festiwalach. Osiągnięcia dzieci i młodzieży to, moim zdaniem, najlepszy wskaźnik skuteczności pracy zarządu, nauczycieli oraz rodziców. Przy okazji przypomnę, że Polonijnym Rodzicem na 6 w roku 2021, została Halinka Piłat, matka trojga dzieci, która wraz z mężem aktywnie działa na rzecz pamięci historycznej oraz krzewi polskość w swoim domu.

Maria: Pierwszym osiągnięciem jest znajomość języka polskiego przez naszych uczniów i radość z posiadania tej umiejętnościDrugim osiągnięciem jest nasz nowocześniejszy gabinet języka polskiego. Pracuję w szkole tylko 5 lat, ale sporo dało się zrobić w tym krótkim okresie. Razem z rodzicami moich uczniów pracowaliśmy nad organizacją gabinetu. Dzięki zainteresowaniu moich uczniów językiem polskim i ich sukcesom, dzięki współpracy z panią Maryną i jej Stowarzyszeniem, wyposażyliśmy nasz gabinet w plakaty w języku polskim. Mamy portrety wybitnych Polaków i laptop, rzutnik i głośnik. Trzecie osiągnięcie to nawiązanie współpracy z polską szkołą. Spełniło się nasze wspólne z dziećmi marzenie.

Czego sobie życzycie w 2022?

Maryna: Zdrowia sobie oraz bliskim, spokoju na granicach państwa oraz nowych pomysłów.

Maria: Zakończenia wojny i pandemii. Życie w zdrowiu i pokoju jest wspaniałe. Nie trzeba się bać, można spokojnie podróżować, odwiedzać i uściskać bliskich. Jestem pewna, że nie tylko ja stęskniłam się za takim życiem. Tego życzę sobie, swoim bliskim i wszystkim czytelnikom. 

Dziękuję za rozmowę i życzę spokojnego i zdrowego 2022-go roku!

.

Rozmawiała: Danuta Świątek

Zdjęcia: archiwum Maryny Wojnowej i Marii Bobryk oraz archiwum szkolne

Poprzedni artykuł„Projekt Bobkowski”, czyli wspólne czytanie „Szkiców piórkiem” przez Polaków na całym świecie!
Następny artykułZ dala od komputera, a bliżej natury

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj