Kupuję gazetę w lokalnej aptece, gdzie wszystkie dzienniki na pierwszej stronie piszą na ten sam temat – 44-letniej matki z New Jersey, która zabrała 5-letnią córkę do solarium.
Aresztowała ją policja, gdyż lokalne prawo zabrania opalania się w solarium do 14 roku życia.
– To kobieta uzależniona od opalania się – mówi zaprzyjaźniony aptekarz.
Patrzymy na jej zdjęcie. Kobieta wygląda jakby była oblana czekoladą. Zamiast kobiety po 40-dziestce, spogląda na nas twarz 60-letniej babci.
– Siedzi w solarium, bo mózg czuje podniecenie i relaks. Na skutek oddziaływania promieni ultrafioletowych wydzielają się endorfiny i wprowadzają ją w stan euforii – dodaje aptekarz.
Matka twierdzi, że kocha opalanie się. Zaklina się, że 5-latki nie wsadziła do opalającego się łóżka. Mała bawiła się w pokoju, gdy ona sama zażywała promieni ultrafioletowych.
A opalenizna na ciele córki, to skutek zabawy na świeżym powietrzu.
Córka zaś pochwaliła się szkolnej pielęgniarce, że opalała się w solarium.
„Tysiące matek przychodzi z dziećmi do solarium. To tak jak wyjście z dziećmi po zakupy” – twierdzi matka 5-latki.
Zależy w jakich środowiskach.
Kto mówi prawdę? Nie wiadomo.
Ale jedno jest pewne, że córka patrzy na matkę. Uczy się od niej jak dbać o zdrowie.
A właściwie jak nadużywać solarium.
Może po aresztowaniu przyjdzie opamiętanie?
Na marginesie; 14-17- latkowie mogą opalać się w solarium tylko, gdy przyjdą z dorosłą osobą.
I dobrze.
Danusia Świątek