O przedszkolu nr 14 w Tychach im. Marii Montessori zdążyłam już wyrobić własną opinię. Uczestniczyłam w kilku uroczystościach. Rozmawiałam z wychowawcami placowki: doświadczoną Basią Frąckowiak, Iloną Zając, młodą, ambitną, chłonną nowych wyzwań, z Beatrycze Świrgolik, obdarzoną licznymi talentami. Znane mi jest także zaangażowanie intendentki Danieli Słomy, która buduje w placówce atmosferę ciepła, dobroci, uczynności.
Z Danutą Durbas, wieloletnią dyrektorką przedszkola, byłam razem na pieszej pielgrzymce Szlakiem Orlich Gniazd. Razem znosiłyśmy trudy pielgrzymowania, wspólnie z innymi przeżywałyśmy radość spotkania z Maryją na Jasnej Górze w Częstochowie. Danusia jest osobą emanującą ciepłem, niezwykle skromną. Zaimponowała mi troską o wygląd zewnętrzny nawet w warunkach pielgrzymowania. Wyróżniała się zawsze zadbaną, staranną fryzurą.
***
Jakie wartości uważasz za najważniejsze w życiu prywatnym i zawodowym, do czego dążysz?
Zawsze bliskie mi były wartości humanistyczne. Można powiedzieć ogólnoludzkie, w duchu kultury pokoju, gdzie godność człowieka, jej poszanowanie, szczególnie się wyróżnia. W tej wartości tak wiele się zawiera, bo czy jest możliwe poszanowanie godności człowieka bez miłości, zwykłej dobroci, uczciwości własnej i wobec innych?
Szacunek do życia, do człowieka przekłada się na całościowe podejście do codzienności i do świata. To nic odkrywczego, ale dla mnie bardzo istotnego, dającego pokój serca. Oczywiście te wartości są obecne zarówno w prywatnym jak i zawodowym życiu, nie może być inaczej.
Wiem, że bardzo starannie przygotowywałyście się do uroczystości nadania placówce imienia słynnej pedagog Marii Montessori. Dlaczego wybrałyście właśnie ją?
Tak, rzeczywiście, ale zanim nastąpił ten piękny i ważny dla nas dzień, minęło trochę czasu, a w nas powstała gotowość do zmiany. I tak w 2000 r. wspólnie z radą pedagogiczną rozważałyśmy, jaki charakter pracy chciałybyśmy, aby przyjęło nasze przedszkole. A ponieważ zdecydowana większość kadry zawsze wykazywała otwartość na zmianę i chęć poszukiwania nowych, ciekawych rozwiązań, dlatego też na jednej z narad padło nazwisko Marii Montessori. Potem w ramach wewnętrznego doskonalenia nauczycieli zgłębiałyśmy koncepcję pedagogiczną i coraz bardziej zachwycało nas przedstawione przez Marię Montessori podejście do dziecka. Niestety, długo głównym hamulcem do dalszych działań były finanse, a właściwie ich brak.
W 2007 roku, trzy nauczycielki wraz ze mną postanowiłyśmy, że bez względu na wszystko, chcemy rozpocząć kurs pedagogiki Marii Montessori. Ponieważ od września 2008 roku miały nastąpić pewne zmiany organizacyjne związane ze zwiększeniem liczby oddziałów w przedszkolu, otrzymaliśmy dodatkowe środki finansowe, które w części zostały przeznaczone na wyposażenie pierwszego oddziału montessoriańskiego.
I tak się zaczęło, powoli, kolejne kursy szkolenia chętnych nauczycielek i kolejne grupy montessoriańskie. Po kilku latach pracy systemem montessoriańskim, jednomyślnie, za aprobatą całej społeczności przedszkola, wybrano na patronkę – Marię Montessori. Co świadczy o przekonaniu wielu, że to, co i w jaki sposób robimy, jest dobre i przynosi dobre owoce.
Uroczystość była doniosła, bo wpisuje się w historię naszego przedszkola na zawsze, ale była też wielką radością dla dzieci, które dumnie śpiewały hymn przedszkola: to „czternastka”, przedszkole Montessori, tutaj żadne dziecko niczego się nie boi. Było pięknie.
Do czego zobowiązuje przyjęcie patronatu zasłużonych osób?
Tak, oczywiście zobowiązuje i myślę, że każda placówka, przedszkole czy szkoła, wybierając swego patrona czyni to z wielkim rozmysłem, z zaangażowaniem całej swej społeczności. Wierność ideom i założeniom patrona jest oczywista, dla nas tym bardziej, że wartości krzewione przez Marię Montessori są ponadczasowe, wciąż aktualne. Zarówno wobec wychowanka, jaki i postawy nauczyciela, ale również wobec drugiego człowieka i całego świata.
Co to znaczy podążanie za dzieckiem?
Maria Montessori swoją koncepcję pedagogiczną opierała na poszanowaniu potrzeb i natury dziecka. Wychowanie rozumiała jako wspieranie dziecka, naturalnie zaciekawionego otaczającym je światem i czerpiącego radość z samodzielnego poznawania. Uczyła, by nauczyciele podchodzili do dziecka z pokorą i szacunkiem, obserwowali je, odpowiadali, gdy dziecko pyta i milczeli, gdy samo działa.
Podkreślała, by pozwolić mu być samodzielnym – „pozwól mi zrobić to samemu”, czyli właśnie podążać jego śladem. W ten sposób pracujemy z naszymi przedszkolakami. Oprócz roli nauczyciela, bardzo istotną rolę w tym temacie ma także przygotowane otoczenie dziecka, czyli odpowiednio przygotowana sala, w której ono przebywa.
Maria Montessori zwracała uwagę na to, by dziecko traktować jak specjalnego gościa – dla niego powinniśmy przygotować otoczenie specjalnie dostosowane do jego potrzeb. „Przygotowanie otoczenia i przygotowanie nauczyciela to praktyczny fundament naszego wychowania. Postawa nauczyciela musi zawsze wynikać z miłości. Dziecku należne jest pierwsze miejsce, a nauczyciel idzie za nim i wspiera je” – mówiła Maria Montessori, a my staramy się na co dzień do tego stosować.
Tuż przed naszą rozmową zdradziłaś mi swoje największe marzenie. Bałaś się o nim mówić, bo zdaniem Twoim jest zbyt piękne, żeby mogło zafunkcjonować w życiu? Czy możesz nam o nim powiedzieć?
No tak, trochę puściłam wodze wyobraźni! Marzę o tym, że pięknie byłoby stworzyć placówkę montessoriańską, do której wielopokoleniowo uczęszczałyby dzieci w wieku żłobkowym, poprzez przedszkolny i młodszy szkolny wraz z naszymi zacnymi seniorami. Dzieci miałyby własne programowe zajęcia, ale też część planu dnia spędzałyby wzajemnie ze sobą w różnych grupach wiekowych, w tym z seniorami.
Koncepcja pedagogiczna Marii Montessori daje taką możliwość, jak wspominałam jest koncepcją całościową – od narodzin do dorosłości, w tym obejmuje też osoby starsze. Być może kiedyś taka placówka powstanie? Natomiast jak na razie, chciałabym pogłębić swoją wiedzę w zakresie pracy z seniorami wg zasad pedagogiki Marii Montessori.
To jest bardzo interesujące. Mnie jako seniorce bardzo zależy na tym, żeby w dzisiejszym świecie rola babć i dziadków była bardziej doceniana, żeby w wychowaniu wnuków liczono się z doświadczeniem i wiedzą życiową seniorów rodzin. Taki program wspaniale by to realizował. Bardzo dziękuję za rozmowę!
Rozmawiała: Bożena Chojnacka
Zdjęcia: archiwum przedszkola