trzepak

Kto nie zna tradycji polskiego trzepaka na osiedlu, nie rozumie do końca życia w Polsce. Właśnie nasze córki urodzone w Ameryce, zgłębiają polską kulturę.

Osiedle na Przymorzu w Gdańsku. Niedzielne popołudnie. Córki bawią się na placu zabaw w pobliżu którego stoi stary trzepak. Pojawia się młody tata, w krótkich spodenkach i bez koszulki, ale za to z trzepaczką w rękach. Towarzyszy mu mały syn, z mniejszą trzepaczką. Tata zręcznie zdejmuje dywan z rowera i zawiesza go na trzepaku. Po chwili ojciec i syn zawzięcie trzepią duży, brązowy dywan.

– Dlaczego oni biją dywan? Nie mają odkurzacza w domu? – dziwią się córki, które już w ubiegłym roku zauważyły trzepak. Ale za każdym razem trzepanie wzbudza ich duże zainteresowanie.

– Mój tata trzepał dywany – opowiada pan Piotr. – Nauczył mnie jak należy trzepać, a teraz ja uczę swojego 4-letniego syna. Mężczyzna uśmiecha się do dziewczynek. Szczerbaty
4-latek macha trzepaczką na prawo i lewo.

Patrzymy jak pan Piotr z dumą podchodzi do swojego zajęcia. Lekki kurz unosi się w powietrzu. Moje myśli wędrują do dzieciństwa w Polsce, gdy też trzepałam dywany na święta.

A może razem z córkami będziemy też trzepać dywan babci? Coraz mniej pozostaje polskich ‘elementów’
w światowej Polsce. Ale trzepak chyba zostanie?
Chociaż widziałam dyskusje w sieci, żeby wprowadzić zakaz trzepania dywanów na osiedlach.

Danuta Świątek

Poprzedni artykuł„Humans of New York” – fotografia Brandona Stantona
Następny artykułNotatki z drogi: Indonezja. Część czwarta.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj