WP_20130817_0491

Inspiracja do dzisiejszego posta pochodzi od pewnej przemiłej mamy, która zwróciła się do mnie z tym pytaniem:

Witam Pani Aneto,
Własnie teraz tak bardzo potrzebuje porady w sprawie mojej córki, od 10 lat jesteśmy w UK, córka ma 5 lat
i rozpoczęła rok pierwszy w angielskiej szkole, radzi sobie bardzo dobrze z językiem angielskim. No i po polsku mówi bardzo dobrze. W domu mamy złotą zasadę “Mówimy po polsku”, naszym problem jest czy zapisać córkę na dodatkowy język czy to będzie zbyt dużo jak na nią? Mała jest chętna i chce, ale ja trochę się obawiam, że jej namiesza to w głowie 🙁 może mi pani coś poradzić, odesłać do jakiś mądrych źródeł?

Bardzo cieszy mnie taka mądra i odpowiedzialna postawa rodzicielska. Kto pyta, nie błądzi! Coraz częściej trafiają do mnie rodzice z prośbą o konsultacje w sprawie najskuteczniejszych strategii wychowania dwujęzycznego. Oczywiście każda rodzina jest inna i dopiero po zapoznaniu się z indywidualną sytuacją językową w danym domu, jestem w stanie odpowiednio ukierunkować zachowania rodziców i rozwiać ich wszelkie wątpliwości. Zapraszam do kontaktu pod adresem: info@bilingualhouse.com. Niedawno udzielałam porad rodzicom kilkumiesięcznego dziecka wychowującego się w środowisku trójjęzycznym, którzy chcieli jak najwcześniej nadać rozwojowi językowemu synka właściwy kierunek. Start as you’re meant to go on! Urzekła mnie zapobiegliwość tych rodziców, którzy nie czekali na pojawienie się ewentualnych problemów, tylko woleli im zapobiegać.

Wracając do pytania o dodatkowy języka dla dziecka dwujęzycznego, moja odpowiedź brzmi TAK! Jeżeli oba główne języki rozwijają się dobrze i rodzice postępują właściwie, na co dzień wspierając szczególnie mocno język mniejszościowy, z którym wiąże się dziedzictwo kulturowe dziecka, to nie ma żadnych przeciwwskazań do rozpoczęcia nauki trzeciego języka. W sytuacji opisanej w liście należy zdawać sobie sprawę, że, o ile sytuacja rodziny radykalnie się nie zmieni, język ten prawdopodobnie nie będzie funkcjonował na takich samych prawach, jak dwa dominujące języki, gdyż:

– poznawany będzie za pomocą formalnej instrukcji w jednym z języków dziecka (na kursach językowych) a nie
w sposób naturalny,
– nauka rozpocznie się później, wtedy, gdy dwa pierwsze języki są już ustalone,
– poza lekcjami trudniej będzie stworzyć sytuacje, w których pojawi się autentyczna potrzeba komunikacji w tym języku.

Świadomość powyższych ograniczeń wcale nie oznacza, że dwujęzyczne dziecko ma słabe szanse stać się trójjęzycznym. Wręcz przeciwnie – dzięki doświadczeniom w posługiwaniu się dwoma językami poznawanie trzeciego będzie dla niego łatwiejsze niż dla dziecka jednojęzycznego. Języki obecne w repertuarze dziecka wspomagają się wzajemnie, dostarczając narzędzi potrzebnych do rozwoju umiejętności fonologicznych, morfologicznych i syntaktycznych. Procesy myślowe zaangażowane w zamiennym stosowaniu umiejętności językowych w różnych językach tworzą również solidny fundament, dzięki któremu dziecku dwu- lub wielojęzycznemu łatwiej będzie nauczyć się czytać.

Mądre źródło: http://www.sciencedaily.com/releases/2011/02/110201110915.htm

U nas Talkusia wykazuje duży pociąg do języka rosyjskiego, a niemiecki wcale nie przypadł jej do gustu. Pynio za to bardzo lubi niemiecki, którego podstawy poznaje z Tatą. Francuski w szkole brytyjskiej w zasadzie wcale się nie liczy, gdyż zajęcia odbywają się zaledwie raz w miesiącu!

Czy Wasze dzieci chętnie uczą się dodatkowych języków? Czy ta nauka przychodzi im z łatwością? A może jesteście zdania, że dwa języki wystarczą i wybieracie inne zajęcia pozaszkolne, jak sport czy muzyka?

Czekam na Wasze komentarze 🙂

PS. Kto odgadnie związek pomiędzy zdjęciem a treścią postu?

Aneta Nott- Bower
Zapraszamy na strone autorki http://bilingualhouse.com

Poprzedni artykuł„Mikołajowa przygoda w muzeum” – scenariusz świątecznego przedstawienia
Następny artykuł„Z tańcami ludowymi za pan brat”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj