“You are so lucky to have the opportunity of learning early on to live with people from all over the world, with different cultures and outlooks, but with the ability to live happily and in harmony together.”
Nelson R Mandela
Honorary President, UWC International Council

Młodzi Polacy studiujący na najbardziej prestiżowych uczelniach świata to coraz częściej spotykany obrazek. Okazuje się, że bardzo wielu absolwentów polskich szkół średnich i wyższych składa podania o stypendia na światowych uczelniach i bardzo wielu z nich te stypendia otrzymuje, często w pełnym ich wymiarze. Na uczelniach, do ktorych się dostają, nasi stypendyści odnoszą niejednokrotnie spore sukcesy, mają wysokie osiągnięcia w wielu różnych dziedzinach, dzięki czemu często otrzymują następne stypendia na tej samej, bądź innej uczelni.

Agnieszka: Miałam 16 lat, kiedy usłyszalam w telewizji ogłoszenie, że Stowarzyszenie Szkół Zjednoczonego Świata organizuje nabór do swoich międzynarodowych szkół, których jest na świecie dwanaście i – że jest na Polskę tylko siedem miejsc. Na początku stwierdziłam, że absolutnie nie mam szans, ale… dlaczego by nie spróbować? Aplikowałam, kiedy byłam w drugiej klasie liceum.

W tego rodzaju stypendium kładzie się nacisk nie tyle na wysokość ocen ucznia, ale na jego działalność pozaszkolną. Uczeń powinien przedstawić i udokumentować swoje działania społeczne, swoją aktywność i doświadczenie w dziedzinie charytatywnej, artystycznej albo sportowej.

Agnieszka: Miałam sporo doświadczeń w tego typu działaniach: pracowałam charytatywnie w szpitalu, uczyłam dzieci jazdy konnej w miejskiej stadninie, w lecie pracowałam jako wolontariuszka malując łodzie w klubie żeglarskim. Trochę udzielałam się w harcerstwie, założyłam klub ekologiczny w mojej szkole, trochę pisałam wiersze – generalnie było mnie wszędzie pełno. W ogóle interesowałam się ludźmi. Robiłam to wszystko, gdyż dawało mi to radość, jakoś ubogacało, nie dlatego, żeby wpisać sobie to do resume.

 Wydaje mi się, że w trakcie tego mojego wywiadu to wyszło, że chciałabym coś z siebie dać, że interesuję się światem i że nie boję się doświadczać różnych rzeczy. To było elementem, który pomógł mi przejść przez następne etapy. Mój angielski wcale nie był dobry, uczyłam się angielskiego jedynie na poziomie szkoły średniej, nie brałam jakichś specjalnych korepetycji.

Nauka w szkole obejmuje głównie dwie dziedziny: pracę na rzecz ekologii i pracę charytatywną. W ramach każdej dziedziny student wybiera sobie jakiś projekt – na przykład w przypadku pracy charytatywnej może pracować w szpitalu, przedszkolu, domu społecznym etc.

Agnieszka: Wybrałam pracę w organizacji budującej domy dla rodowitych Indian w Nowym Meksyku. Spędzałam z Indianami wiele czasu, pomagałam wbijać gwoździe w deski, jadałam z nimi przygotowywane przez nich narodowe potrawy, było to fanstastyczne przeżycie! Otwarło mnie to na świat, nauczyło, że jest coś ważniejszego niż tylko to, żeby odrobić lekcje.

W przypadku pracy na rzecz ekologii studenci mają do wyboru albo wspinaczkę wysokogórską, wiedzę na temat środowiska, albo pierwszą pomoc. W przypadku wyboru pierwszej pomocy, studenci przez długi okres są członkami górskiego zespołu ratowników. Niejednokrotnie muszą zrywać się o czwartej nad ranem i iść w góry po błocie, w mokrych butach, w poszukiwaniu jakiejś zaginionej osoby.

Studenci przebywają na codzień z 80 rówieśnikami z różnych krajów świata, codziennie rozmawiają na temat kultur w swoich krajach, poznają co znaczy być z Palestyny, czy Etiopii lub Chin. Nie tylko dowiadują się ogólnych informacji o tych krajach, ale też jak się tam żyje, jak się tam gotuje, ubiera, czym się ci ludzie interesują, co czytają, jest to wgląd w całą kulturę świata na takim bardzo personalnym poziomie.

Agnieszka: Było to fantastyczne! Mogłam tak naprawdę odczuć, co to znaczy być obywatelem świata, co to znaczy być toleracyjnym, siedzieć przy jednym stole z obywatelem Izraela i obywatelem Palestyny i widzieć, że potrafimy się porozumieć! W wieku 16, 17 lat jesteśmy na tyle idealistami, że wierzę, że ci wszyscy młodzi ludzie, którzy kończą tę szkołę i idą w świat, będą w stanie ten świat zmienić!

 Studia w Szkole Zjednoczonego Świata to była moja wielka życiowa przygoda.  Dzięki niej stałam się takim człowiekiem jakim teraz jestem. Takie doświadczenie całkowicie nas zmienia. Był to okres bardzo pracowity, ale jednocześnie bardzo ekscytujący.

Po takim doświadczeniu nie widzimy ludzi z innych kultur jako obcych, ale rozpoznajemy ich jako swoich znajomych i przyjaciół. Wiem, że brzmi to trochę idealistycznie, ale tak się wtedy czułam i to doświadczenie sprawiło, że my wszyscy po skończeniu tej szkoły do dziś tak się czujemy. Do dziś jesteśmy wszyscy w kontakcie i jestem bardzo dumna z osiągnieć moich przyjaciół na rzecz swoich krajów. Wielu z nich zostało w Stanach, tak jak ja, wielu w Anglii. Myślę zresztą, że po tej szkole, ciężko jest wrócić do swojego rodzinnego miejsca, mieszkać gdzieś w małej miejscowości. Po tych przeżyciach bardzo chce się doświadczać świata i życia dalej, podróżować, poznawać więcej, i więcej, i więcej!

———————————-

Agnieszka Kajruszkto jest wielokrotną stypendystką, najpierw Szkół Zjednoczonego Świata w Nowym Meksyku, potem Fordham University a następnie City Univeristy of New York, gdzie obecnie wykłada politologię i robi doktorat. 

STOWARZYSZENIE SZKOL ZJEDNOCZONEGO ŚWIATA, czyli UNITED WORLD COLLEGES to organizacja pozarządowa, które promuje takie idee jak pokój między krajami, tolerancja, zrozumienie.
Co roku do swoich szkół przyjmuje ok. 100-150 studentów z różnych krajów świata. W Szkołach Zjednoczonego Świata uczy się młodzież z różnych zakątków globu, bez względu na różnice kulturowe, religijne, rasowe czy majątkowe.

Pomysł na tego typu szkoły zrodził się w latach 50-tych. Kurt Hahn, znany niemiecki pedagog, wygłaszając wykład w Akademii Obrony NATO, gdzie spotkał uczących się razem studentów z do niedawna wrogich państw, uświadomił sobie, że umożliwienie młodym ludziom z różnych krajów kształcenia się i dojrzewania w jednakowych warunkach sprzyjałoby przezwyciężeniu wrogości na świecie. Wyobraził sobie szkołę dla uczniów w wieku 16-18 lat, uczących się wspólnie, lecz zakorzenionych w swoich własnych kulturach. Uczniowie, pochodzący z różnych stron świata, mieli być wybierani wyłącznie na podstawie swoich osiągnięć i zdolności, niezależnie od rasy, religii, narodowości i statusu materialnego. Idea Kurta Hahna ziściła się w 1962 r. W Walii otwarto pierwszą szkołę UWC – Atlantic College. Przewodniczącymi UWC byli książę Karol, Nelson Mandela i królowa Jordanii Noor. Dziś istnieje na świecie 12 szkół UWC, ulokowanych w Wielkiej Brytanii, Norwegii, Włoszech, Indiach, Singapurze, Hongkongu, RPA, Wenezueli, USA i Kanadzie. W zeszłym roku otwarto szkoły w Kostaryce i w Bośni. Od 1962 r. Szkoły Zjednoczonego Świata ukończyło ponad 34 tys. osób ze 189 krajów.

By aplikować do szkół Zjednoczonego Świata należy być w wieku lat 16-17, czyli w pierwszej klasie szkoły średniej w polskim systemie, dobrze mówić po angielsku i mieć dosyć dobrą średnią, min.4,75. Szkoły Zjednoczonego Świata szukają młodych ludzi, który nie tylko potrafią się uczyć, ale przede wszystkim którzy są ciekawi świata, nie boją się przygody, nie boją się ludzi i którzy jakieś rzeczy w swoim życiu próbowali już robić.

Studenci, którzy zostali przyjęci do Szkół Zjednoczonego Świata otrzymują najczęściej pełne stypendia, które obejmują nie tylko naukę i czesne, ale również akademik, utrzymanie, niejednokrotnie szkoły pokrywają nawet koszty biletu lotniczego, kiedy student wyjeżdża na wakacje do domu. Czasem jednak z różnych powodów studenci otrzymują stypendia niepełne, np 80%, w takich wypadku można starać się o dofinansowanie pozostałej kwoty od różnych rządowych lub pozarządowych instytucji.

 Zdarza się, że Stowarzyszenie Szkół Zjednoczonego Świata ma akurat w danym roku jakieś findusze dodatkowe i przyjmuje jeszcze jedną, ósmą czy nawet dziewiątą osobę na dany kraj. Nie jest ona wysyłana do jednego z siedmiu ośrodków należacych do szkół, ale najczęściej do prestiżowych szkół w Wielkiej Brytanii.

W Stanach Zjednoczonych jest tylko jedna szkoła United World Colleges, znajduje się ona w Nowym Meksyku, ale można również aplikować do pozostałych szkół Zjednoczonego Świata. Wszędzie program jest taki sam.

Przez dwa lata uczniowie wspólnie się uczą, dyskutują, pracują. Ale łączy ich nie tylko nauka. Te dwa lata to okres wspólnego dojrzewania. I wspaniałej zabawy. Szkołu UWC zostały ulokowane w miejscach zachwycających pięknymi krajobrazami i bliskością przyrody, z dala od większych miejscowości. Wszystko, co jest potrzebne do nauki, uprawiania sportu i rozwijania uzdolnień artystycznych jest na miejscu: sale wykładowe, laboratoria, basen, boiska, teatr. Po  dwóch latach studiów w collegu każdy student zdaje egzamin international bacalaureate (IB) , który jest międzynarodową maturą. Jest to bardzo istotny egzamin, w Polsce matura międzynarodowa upoważnia ucznia do dostania się na studia bez egzaminu. Na uniwersytetach amerykańskich międzynarodową maturę wykorzystać można jako tzw. AP credits. Po zdaniu international bachelory, absolwenci Szkół Zjednoczonego Świata mają bardzo dużą szansę dostania się potem do najlepszych uniwersytetów w Stanach Zjednoczonych, takich jak Stamford, Harvard, Princetown, czy Yale. 

Więcej szczegółowych informacji na temat Szkół Zjednoczonego Świata można znaleść na stronach: http://www.uwc.org.pl/index.html, http://www.uwc.org.pl/faq.htmlwww.uwc.org.za  www.uwc.be/en

 
Rozmawiała i opracowała: Marta Kustek

Poprzedni artykuł“HOMESCHOOLING CZYLI DOMOWE NAUCZANIE” – rozmowa z polskimi rodzinami z Buffalo, które od kilkunastu lat uczą swoje dzieci w domu.
Następny artykuł„Jak zachęcić polonijne dzieci do mówienia po polsku?”. Marta Kustek

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj