„Tydzień, trzy dni, jutro” – odliczała moja 11-letnia córka do spotkania ze znaną, amerykańską pisarką Sarą Mlynowski. Przyznaję, że też cieszyłam się, bo Mlynowski ma polskie pochodzenie i za namową córki przeczytałam „Dream On” z serii „Whatever After”, popularnej serii dla dziewczynek w wieku od 8 do 12 lat.
Na spotkanie w księgarni „Books & Greetings” w Northvale, NJ, pojechałyśmy z dużym zapasem czasu.
Mlynowski i dwie pisarki dla młodzieży Susane Colasanti i Jennifer E. Smith, pojawiły się spóźnione.
– Przepraszam, przepraszam – zawołała Mlynowski w drzwiach księgarni. – Wszystko z powodu ruchu na autostradzie z Manhattanu – tłumaczyła niska brunetka, z włosami związanymi w kitkę, która od razu sięgnęła po iphone do torby.
– Chcecie zobaczyć okładkę mojej książki, która ukaże się w styczniu 2015 roku? – zapytała gromadkę wielbicielek jej książek.
Przerzuciła palcem kilka zdjęć w telefonie.
– Co myślicie o niej? Podoba się?
Moja córka jęknęła z uciechy. Inni przecież zobaczą okładkę po wydrukowaniu książki za dobre pół roku.
Pisarkę otoczyła grupka dziewczynek w wieku około 10 lat.
– Zielony kolor? Może niebieski będzie lepszy na okładkę? – konsultowała Mlynowski z dziewczynkami.
Widać, że pisarka poważnie traktuje opinie swoich czytelniczek i myśli przyszłościowo, chociaż przyjechała promować swoją najnowsza książkę „Bad Hair Day” z serii „Whatever After”.
Z księgarni przeniosłyśmy się z trzema pisarkami do restauracji Applebee’s. Okazja, by bliżej poznać 37-letnią Mlynowski, która zwierzyła się, że jej dziadkowie pochodzą z Łodzi.
„Gdy miałam 17-lat byłam w Polsce i pewnie znowu tam się wybiorę” – stwierdziła. Pisarka, której książki przetłumaczono na różne języki, marzy, żeby doczekały się również i polskiego przekładu. – „Pisanie dla dzieci wcale nie jest takie trudne dla mnie, bo zawsze uwielbiałam coś zmieniać w znanych bajkach, jak je opowiadałam” – wyznała. Teraz Mlynowski opowiada też swoje bajki dwóm małym córeczkom, z którymi mieszka w Nowym Jorku. Pisarka uważa, że Nowy Jork jest magicznym miejscem i wszystko może się w tym mieście zdarzyć. Mieszanie świata bajek ze współczesnością to jej specjalność i za to uwielbiają ją małe czytelniczki.
„Jak zostać pisarką? Jak wydać książkę?” – dopytywały się wpatrzone w Mlynowską dziewczynki (moja córka też).
„Trzeba dużo pisać. Poprawiać to, co już się napisało. Najlepiej zacząć od pisania opowiadań i nigdy nie dawać za wygraną” – radziła pisarka. Jej koleżanki po piórze Colasanti i Smith radziły podobnie. Smith zdradziła receptę na kreatywne pisanie. „Raz w tygodniu spotykamy się u Sary Mlynowski i wszystkie piszemy przez 15 minut, potem rozmawiamy przez 15 minut o tym, co napisałyśmy i znowu piszemy 15 minut. W takim systemie pracujemy przez cały dzień. To świetna metoda, by motywować siebie do pracy
i skonsultować z innymi to, co napisało się” – stwierdziła Smith.
Nic bardziej nie inspiruje do pisania jak spotkanie z pisarkami. Córka po powrocie do domu, natychmiast siadła do komputera i zatopiła się w pisaniu swojej powieści.
Danuta Świątek