– Mama, zobacz co jedzie! – wołają obie córki.
Prowadząc samochód, zerkam w szybę po prawej stronie.
Na pasie, obok, posuwa się powoli małe, pstre auto.
Zatrzymujemy się na skrzyżowaniu.
– Ma przyklejone kwiaty z kamienia na samochodzie! Watę na szybie! Złotą gwiazdę!- dziwią się córki.
Malunki na szybie zasłaniają głowę kierowcy.
Nie wiem kto prowadzi; kobieta, czy mężczyzna.
– Zrobię zdjęcie i pokażę tacie – woła Natalie. – Mama, daj komórkę.
Dwie sekundy później, zdjęcie zrobione (załączone).
Lekka mgła na dworze.
Szaro od chmur i deszcz wisi w powietrzu.
Pstrokaty urozmaicił naszą jazdę. Wywołał poruszenie.
Nie tylko w naszym aucie. Niektórzy nawet za nim trąbią.
Sztuka na drodze.
Ale jestem praktyczniejsza i nie marzę o kwiatkach, kamieniach, gwiazdach na samochodzie. Właśnie słyszałam o najnowszej Toyocie, Toyota Prius plug-in. Zielone, elektryczne auto.
Takie to może i bym chciała mieć.
Od końca marca dostępne w naszym stanie Nowy Jork.
Danusia Świątek