Może pewnego dnia będziemy chodzić z wykrywarką kłamstw w kieszeni. Małe urządzenie pokaże na monitorze wykres, z którego zorientujemy się, czy nasze dziecko kłamie albo mąż coś ukrywa przed nami. Wykrywarkę przystawimy też do telewizora i zbadamy, czy szef firmy, której akcje kupiliśmy, kłamie przed kamerą…
Moje mrzonki? Jeśli ktoś taką wykrywarkę może skonstruować, to tylko sławny psycholog Paul Ekman
z Kalifornii. Ekspert od wykrywania kłamstw na podstawie wyrazu twarzy i ruchów ciała człowieka.
Przez ostatnich 50 lat bada tajemnice kłamstw. Wie o nich bardzo dużo.
Ostatnio ‘odkryłam’ serial telewizyjny „Lie to Me”, którego główny bohater jest postacią przypominającą psychologa Ekmana. Z jego pomocy korzysta wielu klientów m. in. FBI i policja. Metody badania są proste.
Filmowy psycholog i jego eksperci obserwują każde skrzywienie nosa, przygryzienie i skrzywienie wargi
u człowieka. Wszystko co dzieje się na jego twarzy. Jak zachowują się ramiona i ręce, podczas, gdy człowiek mówi.
Zafascynowana prostymi metodami badania kłamstw w filmie, zaczęłam szukać informacji o Ekmanie.
Na youtube znalazłam dziesiątki jego wypowiedzi. W Internecie jest wiele przeprowadzonych z nim wywiadów.
Co myśli Paul Ekman na temat kłamstwa i dziecka? Jak je wychować, żeby nie kłamało?
Co zrobić, żeby ono wyrosło na człowieka, któremu można ufać i, żeby jako dorosły człowiek mógł też ufać innym?
„Jako rodzic masz do wyboru; ufać dziecku albo być podejrzliwym” – mówi Ekman w jednym
z wywiadów. „Bądź rodzicem, który ufa i podejmuje ryzyko bycia wprowadzonym w błąd.
Być niesprawiedliwie oskarżonym o coś, czego nie zrobiło się, jest okropne dla dziecka. Rodzicowi ciężko żyje się, gdy ciągle jest podejrzliwym, chyba, że z zawodu jest detektywem. Ale przecież nie musi nim być
w domu”.
Inna myśl psychologa. „Rodzic powinien być nauczycielem i wzorem do naśladowania” – mówi Ekman.
Znalazłam jego wypowiedź o poważnym wyzwaniu życiowym. Gdy urodził się jego syn, postanowił ZAWSZE mówić prawdę. „Jeśli chce się wymagać od dziecka, by mówiło prawdę, trzeba wymagać tego samego od siebie” – głosi psycholog.
I jeszcze jedna ważna sprawa.
Jeśli dziecko, które znajdzie się w tarapach, wykonuje pierwszy telefon po pomoc i jest to telefon do rodziców, wtedy można mówić o zdrowym, pełnym zaufaniu związku między nimi.
Zgadzam się bez dyskutowania z psychologiem.
A wracając do czytania twarzy, można wziąć kilkugodzinny kurs w Internecie, opracowany przez Ekmana.
Chyba zdecyduję się, skoro prawda jest wypisana na twarzy.
Ułatwię sobie życie.
Danusia Świątek