Z dr. hab. Maciejem Malinowskim, profesorem Akademii Nauk Stosowanych w Nowym Sączu, krakowianinem, mistrzem ortografii polskiej, rozmawia Danuta Świątek.
Według nowych zasad ortograficznych mających obowiązywać od 1 stycznia 2026 roku będzie trzeba pisać wielką literą nazwy marek samochodów i nazwy mieszkańców miast. Odezwały się głosy krytyki wśród Polaków o nadużywaniu wielkich liter i zbytnim naśladownictwie języka angielskiego. Niektórzy uważają to wręcz za „deptanie języka polskiego”. Dla wielu rodaków mieszkających poza Polską, przywykłych do różnych wersji czy kompromisów ortograficznych, nie jest to aż taka rewolucja w pisowni. Interesuje mnie opinia Pana Profesora w tej kwestii.
Rzeczywiście, można trochę mówić o rewolucji w ortografii polskiej. Proszę jednak wziąć pod uwagę to, że kilka wciąż obowiązujących przepisów pisowniowych pozostaje nieżyciowych, martwych. Duża część Polaków bądź o nich w ogóle nie wie, bądź ich świadomie nie stosuje. Na przykład mało wyrazista w ortografii była, i jeszcze jest, reguła mówiąca o tym, że należy pisać jechałem toyotą, ale jechałem samochodem marki Toyota lub samochodem „Toyota”. Piszący tego nie rozumieli i prawie w każdym wypadku pisali Toyota wielką literą, w dodatku bagatelizując cudzysłów. Powiem jednak szczerze, że kłopot ortograficzny istniał. Nie wiadomo było, jak napisać: jechałem Fiatem Punto czy jechałem fiatem punto?, jeśli opuściło się wyraz samochód bądź wyrażenie samochód marki. Niektórzy upierali się, że kiedy chodzi o konkretną markę auta, wówczas potrzebne są wielkie litery, inni nie widzieli powodu pisania Toyota Corolla, Opel Omega, Fiat Punto itp. Przepis wprowadzał wiele zamieszania. Z tego względu propozycja pisowni wielką literą nie tylko nazw firm i marek wyrobów przemysłowych, ale także pojedynczych egzemplarzy tych wyrobów (samochód marki Ford i pod oknem zaparkował czerwony Ford) wydaje się jakimś wyjściem z sytuacji. Chyba można to zaakceptować.
Rada Języka Polskiego ogłosiła w maju br. kilka zmian zasad w pisowni, które wejdą w życie 1 stycznia 2026 roku. To chyba dużo czasu, by umożliwić wszystkim dostosowanie się do nich. Słyszałam jednak od wielu osób, że tego nie uczynią. Czy w związku z tym zapowiada się chaos w polskiej ortografii? Dzieci i młodzież będą uczyć się nowych zasad w szkole, ale dorośli poprzestaną na tym, czego sami się wcześniej nauczyli…
Niestety, trzeba się przygotować na najgorsze, to znaczy na to, że w tekstach będzie się widywało przez jakiś czas różną pisownię. Tradycjonaliści pozostaną przy pisowni starej i będą jej wszystkimi możliwymi sposobami bronić. Mam tutaj na myśli np. nową regułę zapisywania prefiksów rodzimych i obcych, czyli dopuszczenie rozdzielnej pisowni cząstek super-, ekstra-, eko-, mini-, maksi-, midi-, mega-, makro-, wice-. Od 2026 roku będzie je można traktować jako wyrazy samodzielne (przymiotniki), a zatem pisać super zabawa, ekstra obniżka, pseudo fachowiec, mega osiągnięcie, wice dyrektor. Jednak pisownia łączna zostaje jako oboczna (superzabawa, ekstraobniżka, pseudofachowiec, megaosiągnięcie, wicedyrektor). Inna sprawa, że o obowiązującej zasadzie łącznego zapisywania tych przedrostków z wyrazami pospolitymi mało kto poza fachowcami wiedział, że pisze się superzabawa, ekstraobniżka, pseudofachowiec, megaosiągnięcie, wicedyrektor, maksi wypasiony itp. Decyzji Rady Języka Polskiego trzeba w tym wypadku przyklasnąć, chociaż można było pójść o krok dalej i zdecydować obligatoryjnie o pisowni rozdzielnej prefiksów z wyrazami pospolitymi, czyli super zabawa, ekstra obniżka, pseudo fachowiec, mega osiągnięcie, wice dyrektor, a nie zgadzać się na fakultatywność. Jednym słowem, zrezygnować z obowiązującej wiele lat reguły, której powszechnie nie przestrzegano.
Warto w tym miejscu wspomnieć o jeszcze o dwóch innych kwestiach, zmianie, a mianowicie o wprowadzeniu rozdzielnej pisowni cząstek -bym, -byś, -by, -byśmy, -byście ze spójnikami oraz zgody na pisownię obydwu członów wielką literą w nazwach typu Cmentarz Rakowicki, Most Poniatowskiego, Park Kościuszko, Kopiec Wandy itp. Jeśli chodzi o pierwszą zmianę, to wyjaśniam wszystkim zainteresowanym, że będzie się od 2026 roku pisało rozdzielnie bo by, bo byśmy, albo by, nim by, zanim by, czy byśmy, np. Zastanawiam się, czy by nie pojechać w góry (dotąd obowiązuje zapis łączny czyby). Tego nakazu również w większości wypadków nie respektowano i nie ciągle respektuje. Prawie nikt nie pisał i nie pisze poprawnie: Nie pojechałbym do Krakowa, bobym zawalił szkołę; Musimy się pośpieszyć, bobyśmy się spóźnili; Alboby to zrobił tak, alboby nie zrobił w ogóle; Nimbym się spostrzegł, już by go nie było; Nie wyszedłby do domu, zanimby nie dokończył eksperymentu; Nie wiem, czybyśmy to wytrzymali. Prawie zawsze widywało się pisownię rozdzielną bo by, bo byśmy, albo by, nim by, chyba byście, skoro by, zanim by, czy byśmy. Akurat o tę zmianę od dawna apelowałem w swoich publikacjach naukowych i na łamach „Angory”. Jestem w związku z tym zadowolony z decyzji członków Rady Języka Polskiego.
Co się tyczy wielkich liter w nazwach własnych typu Kometa Halleya, Kometa Enckego, Morze Marmara, Pustynia Gobi, Półwysep Hel, Wyspa Uznam, Aleja Róż, Brama Warszawska, Plac Zbawiciela, Park Kościuszki, Kopiec Wandy, Kościół Mariacki, Pałac Staszica, Zamek Książ, Most Poniatowskiego, Pomnik Ofiar Getta, Cmentarz Rakowicki, Karczma Słupska, Kawiarnia Literacka, Księgarnia Naukowa, Kino Charlie, Apteka pod Orłem, Bar Flisak, Hotel pod Różą, Hotel Campanile, Restauracja pod Żaglami, Winiarnia Bachus, Zajazd u Kmicica, Pierogarnia Krakowiacy, Pizzeria Napoli, Trattoria Santa Lucia, Restauracja Veganic, Teatr Rozmaitości, Teatr Wielki, Nagroda im. Jana Karskiego i Poli Nireńskiej, Nagroda Nobla, Nagroda Pulitzera, Nagroda Templetona, Nagroda Kioto, Literacka Nagroda Europy Środkowej Angelus, Nagroda Artystyczna Miasta Lublin, Nagroda Literacka Gdynia, Śląska Nagroda Jakości, Nagroda Rektora za Wybitne Osiągnięcia Naukowe, Nagroda Newsweeka im. Teresy Torańskiej, Nagroda Wielkiego Kalibru, Mistrz Mowy Polskiej, Ambasador Polszczyzny, Honorowy Obywatel Miasta Krakowa itp. – to również trzeba być z owych poprawek w kwestii pisowni zadowolonym. Nawet dla fachowców rozróżnienie, co wchodzi w skład nazwy własnej, a co nie wchodzi, okazywało trudne.
Dodam, że po nowemu będziemy od 2026 roku pisać cząstki niby-, quasi- z wyrazami pospolitymi, np. nibyartysta, nibygotyk, nibyludowy, nibyorientalny, nibyromantycznie; nibybłona, nibyjagoda, nibykłos, nibyliść, nibynóżki, nibytorebka; quasiopiekun, quasinauka, quasipostępowy, quasiromantycznie, przy zachowaniu pisowni z łącznikiem przed wyrazami zapisywanymi wielką literą, np. niby-Polak, quasi-Anglia. Jeszcze przez dwa lata obowiązuje zapis z łącznikiem terminów nieprzyrodniczych w rodzaju niby-artysta, niby-gotyk, niby-ludowy, niby-orientalny, niby-romantyczni, quasi-opiekun, quasi-nauka, quasi-postępowy.
Pozostaje jeszcze kwestia zapisywania przeczenie nie- z przymiotnikami i przysłówkami odprzymiotnikowymi. Do tej pory w stopniu równym pisze się ją łącznie, np. niemiły, niemiło, ale w stopniu wyższym i najwyższym rozdzielnie, np. nie milszy, nie najmilszy; nie milej, nie najmilej. Teraz wprowadzono obligatoryjnie łączną pisownię nie- z przymiotnikami i przysłówkami odprzymiotnikowymi bez względu na kategorię stopnia, a więc także w stopniu wyższym i najwyższym, np. nieadekwatny, nieautorski, niebanalny, nieczęsty, nieżyciowy; niemiły, niemilszy, nienajmilszy; nieadekwatnie, niebanalnie, nieczęsto, nieżyciowo; nielepiej, nieprędzej, nienajlepiej, nienajstaranniej. W tym wypadku mam wątpliwości, czy kodyfikatorzy pisowni nie poszli przypadkiem za daleko. Kto znał ową obowiązującą od wieków zasadę, błędów nigdy nie popełniał. Jak się zorientowałem, dużej części rodaków akurat ta zmiana wydaje się niepotrzebna. Ale czas pokaże, czy piszący będą ją respektować.
Warto jeszcze wspomnieć o innowacji polegającej na nowym zapisie nazw mieszkańców miast i ich dzielnic, osiedli i wsi. Na razie obowiązuje pisownia małą literą, za dwa lata trzeba będzie pisać wielką literą Warszawianin, Ochocianka, Mokotowianin, Nowohucianin, Łęczyczanin, Chochołowianin itp. Zostawiono za to alternatywny zapis (małą lub wielką literą) nieoficjalnych nazw etnicznych, takich jak kitajec lub Kitajec, jugol lub Jugol, angol lub Jugol, żabojad lub Żabojad, szkop lub Szkop, makaroniarz lub Makaroniarz.
Wprowadzony również zostanie jednolity zapis małą literą przymiotników tworzonych od nazw osobowych, zakończonych na -owski, bez względu na to, czy ich interpretacja jest dzierżawcza (odpowiadają na pytanie czyj?), czy też jakościowa (odp. na pytanie jaki?), np. dramat szekspirowski, epoka zygmuntowska, koncert chopinowski, koncepcja wittgensteinowska, wiersz miłoszowski. Ponadto przymiotniki tworzone od imion (rzadziej od nazwisk), zakończone na -owy, -in(-yn), -ów, mające charakter archaiczny, będą mogły być odtąd zapisywane małą lub wielką literą, np. jackowe dzieci lub Jackowe dzieci; poezja miłoszowa lub poezja Miłoszowa; zosina lalka lub Zosina lalka; jacków dom lub Jacków dom.
Ostatnią zmianą jest dopuszczenie w parach wyrazów równorzędnych, podobnie lub identycznie brzmiących, występujących zwykle razem, trzech wersji pisowni: z łącznikiem, np. tuż-tuż; trzask-prask; bij-zabij; z przecinkiem, np. tuż, tuż; trzask, prask; bij, zabij; rozdzielnie, np. tuż tuż; trzask prask; bij zabij.
Język ma swoje reguły i nie są one absolutnie niepodważalne, istnieją przecież alternatywy. Czy można potraktować zapowiadane zmiany jedynie jako alternatywy, to znaczy, że obowiązywać będzie w tym względzie dowolność „piszmy, jak chcemy”?
Jeśli chodzi o pisownię przedrostków super-, ekstra-, eko-, wege- mini-, maksi, midi-, mega-, makro-, to taka możliwość oboczności ortograficznej będzie istnieć. W wypadku pisowni nazw firm i marek wyrobów przemysłowych, ale także pojedynczych egzemplarzy tych wyrobów oraz reguły o zapisywaniu cząstek -bym, -byś, -by, -byśmy, -byście ze spójnikami – niestety nie. Trzeba będzie od 2026 roku pisać po nowemu. A zatem o dowolności w kwestii pisowni wielu wyrazów po 2026 roku trudno będzie mówić.
Panie Profesorze, jak Pan będzie pisać: pół-Polak czy pół Polak?
Tutaj muszę coś sprostować. W pisowni pół-Polak, kiedy wyraz ten występuje samodzielnie, nic się nie zmieni: obowiązywał i będzie obowiązywał zapis z łącznikiem. Zmiana dotyczy pisowni wyrażeń ze słowem pół, kiedy w zdaniu pojawiają się dwie nazwy własne służące określeniu jednego osoby. Dotychczas należy pisać pół Polak, pół Francuz, co znaczy ‘w połowie Polak, w połowie Francuz’, czyli bez dywizu. Po decyzji członków Rady Języka Polskiego konsekwentnie będziemy do słowa z liczebnikiem pół dodawać łącznik, to znaczy pisać zarówno pół-Polak, kiedy określenie to występuje w zdaniu samodzielnie, jak i pół-Polak, pół-Francuz, gdy będzie chodzić o jedno określenie.
Podobnie w jeden sposób zapiszemy słowo pół z wyrazami pospolitymi. Do końca przyszłego roku obowiązuje zapis łączny półgodzina, półdystans, półświatek, półzabawa, półnauka, półklęczęć itp., ale zapis rozdzielny w wyrażeniach typu pół zabawa, pół nauka (‘w połowie zabawa, w połowie nauka’), pół spał, pół czuwał (‘w połowie spał, w połowie czuwał’), pół kpiąco, pół poważnie (‘w połowie mówił kpiąco, w połowie poważnie’). Od 2026 roku zawsze będzie się pisało półzabawa, półnauka; półspał, półczuwał; półkpiąco, półpoważnie, to znaczy łącznie w odniesieniu do jednej sytuacji, jednego procesu, jednego pojęcia.Tę ortograficzną zmianę również należy przyjąć z zadowoleniem jako sensowną.
Co by Pan zmienił w ortografii, a czego nie zmienili językoznawcy z Zespołu ds. Reformy Ortografii RJP?
– Wydaje mi się, że można było jeszcze wyeliminować regułę o pisowni łącznej wyrazów złożonych o członach równorzędnych znaczeniowo typu chłodziarkozamrażarka, drukarkoskaner, przetrząsaczozgrabiarka, wiertarkowkrętarka, ładowarkozmywarka, pralkosuszarka. Mało kto się do tej zasady stosował i stosuje, nie zna się powszechnie tego nakazu pisowniowego. Ponadto takie wyrazy są graficznie długie, nie najlepiej wyglądają w piśmie. Pisownia z łącznikiem, mimo że redundantna (chodzi i o spójkę -o-, i o łącznik -), zapobiegłaby chyba temu chaosowi. Pisałoby się odtąd z łącznikiem: chłodziarko-zamrażarka, drukarko-skaner, klubo-kawiarnia, przetrząsaczo-zgrabiarka, wiertarko-wkrętarka, ładowarko-zmywarka, pralko-suszarka. Zresztą widuje się ją w obiegu komunikacyjnym w większości ogłoszeń, na banerach, w reklamach i spotach.
Jaką Pan widzi przyszłość dla języka polskiego, biorąc pod uwagę to, że Polacy podróżują po świecie i wprowadzają do mowy słownictwo z innych języków?
Polszczyzna cały czas się rozwija, przekształca, modyfikuje, zmienia, wchodzą do niej nowe słowa, głównie anglicyzmy, ale jest wykluczone, by zniknęła z powierzchni języków świata i została zastąpiona czymś innym. Język polski pozostaje dziś na świecie drugim językiem słowiańskim pod względem liczby użytkowników, pierwszym językiem słowiańskim w Unii Europejskiej i piątym językiem etnicznym, włada nim według szacunków ponad 45 mln ludzi na świecie. Poza Polską – polszczyznę słyszy się w krajach ościennych, w których mieszka polska ludność autochtoniczna stanowiąca mniejszość (Białoruś, Kazachstan, Litwa, Ukraina), oraz wśród dużej części rodaków żyjących na emigracji w USA, Kanadzie, Australii, Niemczech, Wielkiej Brytanii, we Francji, w Irlandii czy Islandii. Nie zagraża nam zatem żaden katastrofizm, polszczyzna nie odejdzie w niepamięć, lecz wręcz przeciwnie – wszystko wskazuje na to, że umocni swą pozycję wśród języków europejskich. Powodów do niepokoju na pewno więc nie należy się doszukiwać we wpływie i w oddziaływaniu na nią języków zachodnich, chociaż coraz więcej Polaków, przede wszystkim młodszego pokolenia, decyduje się na naukę języka obcego w przeświadczeniu, że to będzie dla nich korzystne.
Zagrożenie dotyczy czego innego. Nie poświęca się już, niestety, sprawom ojczystego języka tyle czasu i uwagi co kiedyś, przykłada się coraz mniejszą wagę do poprawności w mówieniu i pisaniu, kultura języka przestała uchodzić za coś istotnego, potrzebnego, co świadczy o kulturze ogólnej człowieka. Niestety, dożyliśmy czasów, kiedy istnieje przyzwolenie na ubogość, niepoprawność i bylejakość wysławiania się i pisania. Przestało nam jakoś zależeć na władaniu polszczyzną piękną i poprawną. Skutek jest taki, że nawet osoby dość dobrze wykształcone w swoich dziedzinach nie znają znaczenia słów i wyrażeń, nie potrafią pisać poprawnie (są na bakier z ortografią i interpunkcją), błędnie akcentują wyrazy. Do tego dochodzi mieszanie się stylów funkcjonalnych polszczyzny, przenikanie potocyzmów do polszczyzny ogólnej, języka mediów, scenariuszy filmowych, tekstów piosenek i skeczów kabaretowych, prymitywizacja, brutalizacja i wulgaryzacja języka w przestrzeni publicznej oraz agresja słowna przy każdej nadarzającej się sytuacji. To niezwykle przykre.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
.
Rozmawiała:
Danuta Świątek