Przedstawiamy 17. i ostatni odcinek cyklu na temat wyróżnionych rodziców w konkursie Polonijny Rodzic na 6 w 2022 roku, organizowanym przez Polską Szkołę w Portland, OR, Kongres Oświaty Polonijnej i Forum Nauczycieli Polonijnych Zachodniego Wybrzeża. To już piąta edycja konkursu, którego celem jest docenienie roli rodzica w rozwoju szkoły polonijnej oraz podkreślenie jak istotnym i ważnym jest jego zaangażowanie w pracę na rzecz szkoły. 

Dziś prezentujemy Wojciecha Morandę ze Szkoły im. Marii Konopnickiej w Poughkeepsie i Monroe, NY. Rozmowę prowadzi Paulina Surowiec, była dyrektor placówki, która nadesłała do naszej redakcji długą listę zasług pana Wojciecha. Wybraliśmy jedną z nich, która jest esencją listy, a brzmi następująco: Można zwrócić się do niego o pomoc o każdej godzinie dnia i nocy i nigdy nie odmówi.

Pan Wojciech jest ojcem: 20-letniej Magdy, 16-letniej Victorii i 15-letniego Michała. Ma uroczą żonę Magdalenę.

xxx

Wojtek jest osobą bardzo skromną i nie lubi mówić o sobie, a tym bardziej  przechwalać się w jaki sposób przyczynił się do rozwoju polskiej szkoły. Organizując spotkanie wykorzystałam fakt, że Wojtek jest wielkim fanem piłki nożnej i zaprosiłam go wraz z żoną  do mojego domu, by wspólnie oglądać mecz Polska – Walia (Polska wygrała 1-0). 

Przypomnijmy od kiedy jesteś związany z naszą szkołą?

Moja współpraca ze szkołą zaczęła się w roku 2006, gdy najstarsza córka, w wieku 4 lat, rozpoczęła naukę języka polskiego. Dopiero co przeprowadziliśmy się z Queensu do Wappingers Falls, i w polskim kościele w Poughkeepsie dowiedzieliśmy się, że istnieje polska szkoła i zdecydowaliśmy zapisać córkę. Tak minęło 16 lat, moje dzieci już zakończyły edukację w polskiej szkole, a jak widać ja jeszcze nie.

Co najbardziej sprawia Tobie przyjemność z wolontariackiej działalności?

Satysfakcja, że dane wydarzenie, przede wszystkim jasełka, się powiodły, radość w oczach dzieci oraz to, że uczniowie zawsze do mnie mówią po polsku.

Jaka szkolna uroczystość/zdarzenie najbardziej utkwiło Tobie w pamięci?

Na pewno były to jasełka, kiedy z powodu małej liczby uczniów w naszej szkole, poproszono mnie, abym występował w roli pasterza. Muszę przyznać, że był to ogromny stres dla mnie, więc nawet sobie nie mogę wyobrazić, jak bardzo przeżywają to nasze dzieci, które nie tylko muszą się nauczyć swoich długich ról, ale muszą się ich nauczyć w języku, który tak naprawdę dla nich jest drugim. Była to bardzo śmieszna sytuacja, gdyż moją rolę pamiętałem tylko wtedy, kiedy drugi tato powiedział swoją, a że on pod wielkim stresem, nie mógł zapamiętać, to napisaliśmy ją na gwieździe, którą wnosiliśmy na scenę. Pewnie dzięki temu przeżyciu jeszcze bardziej jestem w stanie docenić każdy mały postęp każdego dziecka z naszej szkoły. Oczywiście poza tym, że występowałem, to jak zawsze nadzorowałem całą scenografię, a że zawsze starałem się, aby wszystko wyszło perfekcyjnie to właśnie jasełka utkwiły mi najbardziej.

Co jest Twoją największą pasją? 

Fotografia, projektowanie i wykonanie wszelkiego rodzaju scenografii i dekoracji. Ogólnie zajmowanie się artystyczną stroną wydarzeń. 

Twoje ulubione miejsce w Polsce? Czy zabrałeś tam  dzieci?

Jest to rodzinna wioska moich rodziców Gródek koło Gorlic w Nizinie Sądeckiej. Spędziłem tam prawie wszystkie swoje wakacje u moich dziadków. Mile wspominam ten czas, z miłą chęcią tam wracam nawet, będąc już dorosłym mężczyzną. Oczywiście moje dzieci tam zabrałem, wraz z moimi rodzicami. Bardzo mile wspominają ten wyjazd i często śmieją się z historii, które opowiadali o mnie moi rodzice. Szczególnie z tych, gdzie wykorzystywałem sytuacje, że dziadkowie obojga rodziców, mieszkali w jednej wsi. Każdy na innym końcu osady i często mówiłem jednym dziadkom, że jestem u drugich, a w tym czasie “rozrabiałem” ze swoimi kolegami. O czym dziadkowie zawsze się dowiadywali po czasie.

Czy w domu czytaliście/czytacie dzieciom polskie książki?

Tak, oczywiście z żoną, kiedy dzieci były małe to często czytaliśmy na zmianę, przeważnie były to wiersze czy też rymowanki np. Tuwima, Brzechwy. Obecnie pomimo, że moje dzieci juz nie uczęszczają do polskiej szkoły, a szkoła organizuje wydarzenia z pisarzami, to aktywnie bierzemy udział i zawsze kupujemy wszystkie nowości.

.

Rozmawiała: Paulina Surowiec

Zdjęcia: archiwum rodzinne

Konkurs jest finansowany z funduszy  Kancelarii Premiera Rady Ministrów RP.

.

Wcześniej pisaliśmy o rodzicach:

„Trzeba dzielić się sercem” | Dobra Szkoła Nowy Jork (dobraszkolanowyjork.com)

“Razem przez życie” | Dobra Szkoła Nowy Jork (dobraszkolanowyjork.com)

Ma na punkcie łamańców językowych przysłowiowego „bzika”

Jak się odstresować? Szyj maskotki z materiału! | Dobra Szkoła Nowy Jork (dobraszkolanowyjork.com)

„Nasze dzieci jedzą maliny prosto z krzaków” | Dobra Szkoła Nowy Jork (dobraszkolanowyjork.com)

„Wspólne gotowanie ich łączy i jest tradycją rodzinną” | Dobra Szkoła Nowy Jork (dobraszkolanowyjork.com)

„Każdy rodzic zasługuje na wyróżnienie” | Dobra Szkoła Nowy Jork (dobraszkolanowyjork.com)

Palili ognisko, jeździli na odpusty…” | Dobra Szkoła Nowy Jork (dobraszkolanowyjork.com)

„Ciągle ma przed oczami podróż na Batorym” | Dobra Szkoła Nowy Jork (dobraszkolanowyjork.com)

„Nie lubię poniedziałku” Dobra Szkoła Nowy Jork

„Ona stanie na rzęsach” | Dobra Szkoła Nowy Jork (dobraszkolanowyjork.com)

Kangury na śniegu | Dobra Szkoła Nowy Jork (dobraszkolanowyjork.com)

„Czekam na meteoryt!” | Dobra Szkoła Nowy Jork (dobraszkolanowyjork.com)

„Zawsze jestem wesołkiem!” | Dobra Szkoła Nowy Jork (dobraszkolanowyjork.com)

Życie wywrócone do góry nogami | Dobra Szkoła Nowy Jork (dobraszkolanowyjork.com)

Polonijny Rodzic na 6: Ewa Guściora – „Piękne, bo polskie” | Dobra Szkoła Nowy Jork (dobraszkolanowyjork.com)

Poprzedni artykułZaproś do szkoły Agatę Stopę, a zgłębisz wiedzę o pierwszych Piastach
Następny artykułKto uczy się polskiego w Hunter College?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj