Korespondencja z Belgii
Zgodnie ze staropolskim zwyczajem – uczniowie Polskiej Szkoły w Soignies pożegnali zimowa aurę i powitali długo wyczekiwaną wiosnę. Barwne Marzanny zostały utopione, a wraz z nimi mają odejść chłodne dni, a poranne słonko ma przygrzewaċ nam zdecydowanie intensywniej i weselej.
Topienie Marzanny to jeden z niewielu starosłowiańskich obrzędów, który do dziś jest kultywowany w wielu miejscach w Polsce. Marzanna to według ludowych podań słowiańska bogini, która symbolizowała śmierć. Dlatego zwykle przedstawiano ją jako niedbałą kukłę wykonaną ze słomy, płótna i starych gałganków. Z czasem dzieci zaczęły przyozdabiaċ ją w kolorowe papierki, wstążeczki, korale i guziki. Zakładano Marzannie na głowę kwiecisty wianuszek, a w niektórych regionach Polski przyodziewano w suknię ślubną. Zawsze jednak kukła nadziana byla na kij, dzięki czemu łatwiej ją było trzymać w górze. Ciekawostką jest fakt, że w niektórych miejscowościach w Polsce Marzannę zastępuje jej męski odpowiednik – Marzaniok.
.

.

.
Śmierć Marzanny zgodnie z ludowymi wierzeniami oznaczała budzenie się przyrody do życia, a więc początek wiosny. Dlatego do dzisiejszego dnia symboliczne uśmiercanie Marzanny odbywa się w pierwszym kalendarzowym dniu wiosny, czyli 21 marca. Tego też dnia lekcje w Polskiej Szkole w Soignies wyglądały nieco inaczej. Pod koniec zajęċ uczniowie w swoich klasach przygotowali zimowe kukły ze słomy, gazet, kolorowej bibuły, gałganków i starych szmatek.
.

.

.
Każda klasa przyjęła inną technikę, dzięki czemu powstające zimowe panny wyglądały kompletnie inaczej. Jedna przyodziana była w przymałe już ubranka uczniów, zimową kurtkę i wzorzystą spódniczkę, a na głowie dumnie prezentowała przepiękny, płomienny warkocz upleciony z włóczki przez całą klasę. Druga Marzanna osadzona była na plastikowym kiju, z papierową buzią przyklejoną do tułowia przygotowanego ze starych ubranek wypełnionych watą. Minę miała smutnawą, tak, jaby domyślała się końca tej historii…. Kolejna Marzanna – najbardziej ekologiczna – powstała z dwóch toreb siana owiniętych w stare gazety. Nadziana na patyki zebrane w lesie, przyozdobiona bibułową sukienką i papierowymi kwiatkami. Marzanna przedszkolaków powstała z kolorowej krepy i bardzo długich skrawków barwnej bibuły. Wszystkie panny prezentowały się wyśmienicie!
.

.

.

.
Potem czekała nas już tylko najatrakcyjniejsza część całego rytuału – w barwnym korowodzie wszystkie Marzanny zostały uroczyście zaniesione nad jeziorko za miastem.
Ruszamy gromadą wesołym pochodem,
niesiemy Marzannę nad zieloną wodę.
Radują się drzewa, weselą się domy,
niesiemy Marzannę – chochoła ze słomy.
Wrzucimy do wody niedobrą boginię,
niech prędko do morza zła zima odpłynie.
.

.

.

.

.

.

.
Tu dzieci pożegnały się z kolorowymi kukłami i przy tradycyjnych pieśniach uroczyście wrzuciły je do wody.
Marzanna, zimowa panna,
w słomianej sukience rozpostarła ręce.
W lęku drżąca cała, topić się nie chciała.
z rozwichrzonym włosem, ognie ją poniosą.
Niechaj śnieg i mrozy wiośnie się ukorzą
i porą radosną zawitaj nam wiosno!
.
.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.
Radości bylo, co niemiara. Zimowe kukly pochłonęła wodna toń (oczywiście nieekologiczne elementy zostały pieczołowicie powyciągane z jeziorka) i od razu zrobiło się cieplej. W pięknym słońcu wszyscy uczestnicy obrzędu powrócili szczęśliwie do szkoły i radośnie obwieścili oczekującym na nich rodzicom, że już WIOSNA!
.
dr Lidia Zabrocka
Dyrektor Polskiej Szkoły w Soignies