– Krysiu – pyta nauczycielka matematyki – jak podzieliłabyś cztery ziemniaki między pięciu harcerzy?
– Zrobiłabym sałatkę ziemniaczaną!

—–

Nauczyciel pyta ucznia:
– Jasiu w jaki sposób można uzyskać światło dzięki wykorzystaniu wody?
– Trzeba umyć okno, panie profesorze.

Przyszli studenci na egzamin.
Profesor:
– Mam dwa pytania: Jak ja się nazywam i z czego jest ten egzamin?
A studenci spojrzeli po sobie:
– Cholera! A mówili, że z niego jest taki luzak!!!

——

– Nie zasłużyłem na jedynkę!
– Masz rację moje dziecko, ale regulamin szkolny nie przewiduje niższych ocen.

—–

Pewien profesor mówi do studentów:
– Proszę zadawać pytania. Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi.
Na to jeden ze studentów:
– Co się stanie jeśli stanę obiema nogami na szynach tramwajowych, a rękoma chwycę się przewodu trakcji. Czy pojadę jak tramwaj?

Nauczyciele do uczniow:

„Ponieważ jest trochę zimno, proszę wyciągnąć karteczki – rozgrzejemy się.”

„Oszczędzę ci chyba wrażeń związanych z przejściem do następnej klasy.”

„A zeszyt gdzie masz? Na zwolnieniu lekarskim?”

„Przyjacielu nic nie umiesz, ocena + dobry.”

„To, że nosze okulary nie znaczy, ze jestem głucha!”

„Odbierz najpierw mózg z pralki, gdy idziesz do tablicy.”

„I pamiętajcie dzieci, że kto lubi zwierzęta, ten nie powinien nigdy żabkom wyrywać skrzydełek.”

„Wstań i zobacz jak siedzisz!”

„Krzyczcie półgłosem, bo jestem zatrudniony na pół etatu.”

„Pamiętajcie! W zeszycie jak w życiu, margines zostaje z boku.”

„Dlaczego jesteś spięty jak agrafka?”

„Żeby było szybciej to jedną ręką będę pisać a drugą mówić.”

„Ponieważ mamy zaległości do wojny przystąpimy później.”

„Po waszej lekcji trzeba iść na reanimację.”

„Piorun dlatego leci z nieba na ziemię zygzakiem, bo właściwie nie bardzo wie, gdzie ma trafić.”

„Jak wpadniesz na pomysł, to uważaj żebyś się nie potknął.”

„Polubiłem waszą klasę od pierwszego wejrzenia, ale teraz widzę, że tylko dlatego, iż mam bardzo słaby wzrok.”

Kowalska opowiada córce ze wzruszeniem:
– Twój ojciec uwielbiał klęczeć u mych stóp!
– Co? Ja? W życiu! – słychać z drugiego pokoju.
– Nie wtrącaj się! – odkrzykuje żona. – chyba wyraźnie mówię: JEJ ojciec!

——-

Żona pyta męża:
– Jak mam się ubrać do teatru?
– Szybko.

——-

Kowalska dokładnie sprawdza garnitur męża po powrocie z pracy.
Nie znajduje ani jednego kobiecego włoska i mówi:

– No tak! Ty już nawet łysej babie nie przepuścisz!

——-

Do starszego pacjenta podchodzi pielęgniarka:

– Ile pan ma lat – pyta
– 82 – odpowiada pacjent
– Nie dałabym panu – mówi pielęgniarka
– Nie śmiałbym prosić.

Opracowała: Lidia Rzeszutek

Poprzedni artykuł„W naszym domu mówimy po polsku!” akcja społeczna portalu www.DobraPolskaSzkola.com i polonijnych mediów.
Następny artykuł„Utrzymać radość”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj