Graffiti jest nieodłączną częścią naszej miejskiej rzeczywistości. Zazwyczaj powstaje bez oficjalnego przyzwolenia, przez anonimowych twórców. Malunki, znaki, napisy pojawiające się na ścianach budynków często są aktem zwykłego wandalizmu, zakłócają harmonię naszego otoczenia i narażają właścicieli posesji na koszty związane z ich usuwaniem. Szpecących ulice pseudo-graffiti w każdym mieście jest pod dostatkiem.
Z drugiej strony graffiti może być przejawem artystycznego indywidualizmu, formą sztuki. Za pomocą kilku puszek sprayu utalentowani grafficiarze potrafią stworzyć prawdziwe dzieła.
Wiele miast, w których problem graffiti jest wszechobecny, przeznacza wybrane mury na inwencję twórczą ulicznych artystów. W Nowym Jorku jest miejsce uważane za mekkę graffiti. 5 Pointz (Institute of Higher Burnin lub 5Pointz Aerosol Art Center), jest przestrzenią do swobodnego uprawiania graffiti. Malunki na murach tworzą wielką galerię ulicznych obrazów. Są takie, które zachwycają swoim realizmem, inne wywołują uśmiech na twarzy, jeszcze inne zmuszają do refleksji. Pomysłowość i talent ich twórców są godne podziwu.
Wprawdzie nazwa 5Pointz oznacza pięć gmin miasta, których łączy jeden punkt, jednak za względu na jego renomę, jaką zyskał przez lata, stał się światowym centrum sztuki. Na ścianach kompleksu 5Pointz tworzyli, oprócz amerykańskich artystów, legendarni twórcy z Kanady, Szwajcarii, Holandii, Japonii, Brazylii, w tym Stay High 149, Tracy 168, Cope2, Part czy Tats Cru.
W ciągu ostatniej dekady imponujące graffiti często przyciągały gwiazdy hip- hopu i R & B, tj. Doug E. Fresh, Kurtis Blow, Grandmaster Kaz, Mobb Deep, Rahzel, DJ JS-1, Boot Camp Clik, Joan Jett, Joss Stone. Prawie każdego dnia odwiedzający 5Pointz mogą tam spotkać wybitnych artystów, muzyków, dj’ów, Emcees (raperów), a B -Boys (tancerzy break dance), jak również filmowców czy fotografów.
5Pointz został udostępniony grafficiarzom w 1993 r. jako Phactory Phun, z inicjatywy Pata DiLillo, w ramach programu o nazwie „Graffiti Terminators”, by zniechęcić grafficiarzy, którzy dokonują aktów wandalizmu w przypadkowych miejscach, a zachęcić artystów do tego, by prezentowali swoje dzieła w miejscu do tego przeznaczonym. W 2002 roku, kuratorem obiektu został Jonathan Cohen, artysta graffiti, tworzący pod pseudonimem „Meres”. Cohen wprowadził zasadę, że nieznany artysta, zanim zacznie malować swój projekt na ścianie budynku, najpierw musi przedstawić próbkę swoich umiejętości. Jednym z pierwszych graffiti był portret Jam-Master Jay, członka słynnej amerykańskiej hiphopowej formacji Run DMC.
Kilka dni temu Nowy Jork obiegła wiadomość, że dni 5Pointz są policzone. Właściciel budynku, Jerry Wolkoff
i jego syn David, chcą go zburzyć, by zrobić miejsce dla dwóch luksusowych apartamentowców. Wiadomość ta zasmuciła ulicznych artystów. Decyzja ta jest jednak nieodwołalna. Wkrótce nowojorska mekka graffiti przejdzie do historii. Właściciele tego miejsca obiecują, że w nowym projekcie grafficiarze będą mogli zagospodarować kilka ścian, przywołując w ten sposób echa przeszłości.
Miłośników ulicznej sztuki, ale nie tylko, zachęcamy do odwiedzienia 5Pointz. Na murach budynku, przez lata grafficiarze z całego świata wyrażali swoje emocje poprzez całą gamę barw i wspólnie tworzyli miejsce, od którego trudno oderwac wzrok. Nie zwlekajcie jednak z zaplanowaniem wizyty w 5Pointz, w Long Island City, bowiem kompleks ma być zrównany z ziemią do końca tego roku.
Tekst i zdjęcia: Ewa Jaczyński
www.polskieradionyc.com